Tak mnie naszło, to Wam trochę posmęcę w dużym skrócie.
Jak sobie przypomnę całą drogę, począwszy od pierwszej wizyty w klinice...wszystko to co było po drodze, rozmowy, kłótnie, żale, płacz...później stymulacje, czekania na wyniki...ostatnia 3 decyzja czy idziemy w te czy w te...to mam takie łzy w oczach że szok
Później jak 15 października czekaliśmy na sms, że wynik beta hcg jest dostępny, jak płakałam ciesząc się i jak M się tym wystraszył...potem czekanie na każdą wizytę i modlenie się aby już nic nam się nie przydażyło, przyglądanie się czy brzuchol rośnie czy może jeszcze nie, pierwsze mikro zakupy, jak nauczyłam się mówic "jestem w ciąży" i wszystko to co było w ostatnich miesiącach...to jak z dumą patrzymy na "nasz" brzuchol...hasła M "kiedyś to najpierw szły cycki...a teraz pierwszy paraduje brzuchol" duma i mega radośc na każdy podskok brzuchola ... to wszystko było naszym życiem, już nie leki zastrzyki, czy życie pod klinikę. Tylko właśnie ta cała reszta, która pozwoliła wrócic nam do normalnego, naszego życia, gdzie potrafiliśmy cieszyc się znów ze wszystkiego i z niczego...aż do teraz...teraz siedzę trzymając w ręku skierowanie do szpitala, w pon pojedziemy na wyznaczenie terminu cc i to nasz uspokojone, trochę ustabilizowane fajne życie znów się zmieni. Przyjdzie na świat to o co tyle czasu walczyliśmy i czemu poświęciliśmy wszystko <3
Jak sobie przypomnę całą drogę, począwszy od pierwszej wizyty w klinice...wszystko to co było po drodze, rozmowy, kłótnie, żale, płacz...później stymulacje, czekania na wyniki...ostatnia 3 decyzja czy idziemy w te czy w te...to mam takie łzy w oczach że szok
Później jak 15 października czekaliśmy na sms, że wynik beta hcg jest dostępny, jak płakałam ciesząc się i jak M się tym wystraszył...potem czekanie na każdą wizytę i modlenie się aby już nic nam się nie przydażyło, przyglądanie się czy brzuchol rośnie czy może jeszcze nie, pierwsze mikro zakupy, jak nauczyłam się mówic "jestem w ciąży" i wszystko to co było w ostatnich miesiącach...to jak z dumą patrzymy na "nasz" brzuchol...hasła M "kiedyś to najpierw szły cycki...a teraz pierwszy paraduje brzuchol" duma i mega radośc na każdy podskok brzuchola ... to wszystko było naszym życiem, już nie leki zastrzyki, czy życie pod klinikę. Tylko właśnie ta cała reszta, która pozwoliła wrócic nam do normalnego, naszego życia, gdzie potrafiliśmy cieszyc się znów ze wszystkiego i z niczego...aż do teraz...teraz siedzę trzymając w ręku skierowanie do szpitala, w pon pojedziemy na wyznaczenie terminu cc i to nasz uspokojone, trochę ustabilizowane fajne życie znów się zmieni. Przyjdzie na świat to o co tyle czasu walczyliśmy i czemu poświęciliśmy wszystko <3