calineczkaa - trzymam kciuki kochana! Lekkiego, szybkiego porodu życzę! I dawaj znać co u Ciebie.
kate_p7 - masz rację, macica w ciąży się prostuje, ale wiązadła podobno są krótsze od strony krzyża (dlatego tyłozgięcie) i przy skurczach to one ciągną z tamtej strony właśnie - stąd ten ból krzyżowy. Tak przynajmniej się naczytałam i położna potwierdziła. No nic, zobaczymy. Ale po cichutku liczę, że jednak tym razem... może... będzie inaczej
W kazym razie mąż juz poinstruowany co ma robić - przy pierwszym porodzie jak mi połozna tak mocno masowała krzyż i uciskała to taka ulga, że hej :-) A mój pierwszy mąż mnie głaskał w porównaniu z nią po tym krzyżu i myślałam, ze go przez okno wywalę
Dlatego już wiem jak mniej więcej trzeba masować (mocno!) i instruktaż już zrobiony
GizaS - wow - karmisz piersią! Fantastycznie, gratuluję! Zdradź proszę jak Ci się udało? Ja mam taką traumę, ze znów mi się nie uda...
konieczny był laktator? Dokarmiałaś na początku mm? Młody nie miał problemu z załapaniem o co chodzi? Sorry za milion pytań, ale ten temat spędza mi sen z powiek