.szkrabek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2015
- Postów
- 2 844
Właśnie wróciłam z badania. Jedyna pozytywna rzecz to to, że do pobrania nie musiałam stać w kolejce - bycie ciężarną ma swoje plusy.
Juz przy recepcji się rozkleiłam :-( Po pobraniu poszłam pod gabinet mojej ginki, bo dziś akurat przyjmowała, więc skorzystałam z okazji i między pacjentami się wślizgnęłam. Jak tylko zamknęłam drzwi do gabinetu rozryczałam się momentalnie... ginka mnie przytuliła i pocieszała.
Powiedziała, że dobrze robię, że się zdecydowałam na test NIFTY - jej w 3 ciążach po in vitro wyszedł źle test PAPPA i robiła 3x NIFTY przy każdym dziecku... wychodził ok.
Za ok tydzień wyniki testu PAPPA... zobaczymy... rozklejam się co chwila... te hormony mnie dobijają... a teraz to już w ogóle...
Jechałam samochodem i po drodze jest wielka reklama biżuterii PANDORA z hasłem mniej więcej, że najsilniejszy związek to ten między matką a dzieckiem - a ja w ryk... wiedzę biednego pieska, kotka - ryk... głodujące dziecko - ryk... nie mogę już na FB wchodzić, bo znajomi ciągle wrzucają jakieś serce ściskające historie... a ja ciągle się rozckliwiam... moje dziecko będzie mega pesymistą jak tak dalej pójdzie...
Czy Wy też tak macie? Czy ja po prostu świruję już?
Najgorsze jest to, że nie umiem tego powstrzymać... mój mąż już ma mnie dość... ginka powiedziała, że to norma, a mąż ma przywyknąć bo to dopiero początek - hehe ;-)
Juz przy recepcji się rozkleiłam :-( Po pobraniu poszłam pod gabinet mojej ginki, bo dziś akurat przyjmowała, więc skorzystałam z okazji i między pacjentami się wślizgnęłam. Jak tylko zamknęłam drzwi do gabinetu rozryczałam się momentalnie... ginka mnie przytuliła i pocieszała.
Powiedziała, że dobrze robię, że się zdecydowałam na test NIFTY - jej w 3 ciążach po in vitro wyszedł źle test PAPPA i robiła 3x NIFTY przy każdym dziecku... wychodził ok.
Za ok tydzień wyniki testu PAPPA... zobaczymy... rozklejam się co chwila... te hormony mnie dobijają... a teraz to już w ogóle...
Jechałam samochodem i po drodze jest wielka reklama biżuterii PANDORA z hasłem mniej więcej, że najsilniejszy związek to ten między matką a dzieckiem - a ja w ryk... wiedzę biednego pieska, kotka - ryk... głodujące dziecko - ryk... nie mogę już na FB wchodzić, bo znajomi ciągle wrzucają jakieś serce ściskające historie... a ja ciągle się rozckliwiam... moje dziecko będzie mega pesymistą jak tak dalej pójdzie...
Czy Wy też tak macie? Czy ja po prostu świruję już?
Najgorsze jest to, że nie umiem tego powstrzymać... mój mąż już ma mnie dość... ginka powiedziała, że to norma, a mąż ma przywyknąć bo to dopiero początek - hehe ;-)