reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Właśnie wróciłam z badania. Jedyna pozytywna rzecz to to, że do pobrania nie musiałam stać w kolejce - bycie ciężarną ma swoje plusy.
Juz przy recepcji się rozkleiłam :-( Po pobraniu poszłam pod gabinet mojej ginki, bo dziś akurat przyjmowała, więc skorzystałam z okazji i między pacjentami się wślizgnęłam. Jak tylko zamknęłam drzwi do gabinetu rozryczałam się momentalnie... ginka mnie przytuliła i pocieszała.
Powiedziała, że dobrze robię, że się zdecydowałam na test NIFTY - jej w 3 ciążach po in vitro wyszedł źle test PAPPA i robiła 3x NIFTY przy każdym dziecku... wychodził ok.
Za ok tydzień wyniki testu PAPPA... zobaczymy... rozklejam się co chwila... te hormony mnie dobijają... a teraz to już w ogóle...

Jechałam samochodem i po drodze jest wielka reklama biżuterii PANDORA z hasłem mniej więcej, że najsilniejszy związek to ten między matką a dzieckiem - a ja w ryk... wiedzę biednego pieska, kotka - ryk... głodujące dziecko - ryk... nie mogę już na FB wchodzić, bo znajomi ciągle wrzucają jakieś serce ściskające historie... a ja ciągle się rozckliwiam... moje dziecko będzie mega pesymistą jak tak dalej pójdzie...
Czy Wy też tak macie? Czy ja po prostu świruję już?
Najgorsze jest to, że nie umiem tego powstrzymać... mój mąż już ma mnie dość... ginka powiedziała, że to norma, a mąż ma przywyknąć bo to dopiero początek - hehe ;-)
 
reklama
szkrabek.... też płaczę non stop, ide do gina i powizycie rycze, po usg rycze, ogladam TV to samo....beksa się zrobiłam :)a do tego chyba mam depresję od siedzenia w domu, zawsze taka aktywna, a teraz dom, dom,dom, brakuje mi ludzi i kontaktów, pracy!!!i przez to też rycze :( bo czyję się osamotniona :( TRZYMAJ SIĘ!!
 
Szkrabek a dlaczego tak dlugo bedziesz czekala na wynik ? Ja pappa robilam w srode a w piatek za dwa dni juz mialam wynik...
 
szkrabek ja tez wszystko przeżywam, ale nie aż tak, gadam i gadam... jestem z natury realistką, z lekką nutką pesymizmu...Chyba od początku ciąży ani jednej łezki nie uroniłam, było mi smutno, nie mogłam znaleźć sobie miejsca itp.. ale ja nauczona jestem sobie radzić w takich sytuacjach bo poddawanie się emocjom tylko pogarsza sprawę. Pamiętaj ze dzieci takie zachowania rodziców strasznie przezywają. Ja nawet w najgorszych chwilach kryłam się przed młodym bo dziecko tego nie zrozumie. ty za parę dni się podniesiesz a dziecko będzie cierpieć z bezsilności, weź się w garść masz 8 letniego syna który na to patrzy i na pewno już domyśla się że coś jest nie tak. Martwi się o Ciebie i o rodzeństwo.
 
kaya - właśnie też się zastanawiałam nad tym czy to nie jest spotęgowane tym, że siedzę w domu sama - brakuje mi towarzystwa, ruchu... mój mąż zaharowany, w domu mnóstwo roboty, więc jak przychodzi z pracy to nie mam serca mu jeszcze mówić, że może by ze mną na spacer poszedł albo coś...tym bardziej, że musi wysłuchiwać moich żali teraz... wczoraj przyszedł wykończony po pracy i za mycie okien się wziął... (nie myte od roku). A ja przez to jeszcze bardziej sie nakręcam bo czuję się samotna... :-( za dużo mam czasu na myślenie i użalanie się nad sobą... i tak się to kończy... ot co!
 
Cześć dziewczyny ja tak na chwilę, moja doba strasznie się skurczyla i nie bardzo pamiętam na której skończyłam was śledzić,
Macie jakieś wieści od anulli?
Pozdrawiam was wszystkie, odezwę się jak ogarnę się trochę ;-)
 
Szkrabek ja w ciazy nie ryczalam, za to teraz nawet przy kolysance lzy mi sie w oczach kreca.

Anulla28 pisala rano, ze jest na porodowce i czeka na zalozenie cewnika. Jak sie nie rozkreci to jutro oxy. Nie bardzo moze miec cc bo jest po 3 operacjach i ma zrosty co moze byc problemem.
 
Ten cewnik to jest lepsze rozwiazanie niz oxy? Trzymam kciuki za anulle zeby w koncu cos ruszyło :)

Ja dzisiaj miałam wizyte u lekarki, uwielbiam ja . Weszłam do gabinetu z prawie totalnym zamiarem porzucenia juz kp a ona przekonała mnie i wsparła zeby karmić nawet jesli trzeba dokarmiać, ze sama miała takie karmienia dwugodzinne z dokarmianiem, ze tak jak ja chodziła jak pijana , ze tez musiała używać kapturka. I ze jak ważne jest mleko matki nawet jesli musimy dawać mm.
Od samego początku ufam tej kobiecie i to co mowi zawsze sie sprawdzało, także nie poddaje sie i dalej bede walczyć choć czasami naprawde jestem bezradna ... Ale dam radę, liczę ze karmienia sie uregulują po jakimś czasie.
A tak poza tym to dochodzę do sobie dobrze, wszystko sie goi. Kolejna wizyta za jakiś miesiąc.
 
Kolejne info od Anulli28: "Zalozyli cewnik i czekam. Na poczatku bil niesamowity z kregoslupa ale teraz jest lepiej. I niestety czekaja mnie bole porodowe z kregoslupa. Juz polozna od noworodkow byla porozmawiac wiec nie przeniosa mnie nigdzie i juz tu bede rodzic."
 
reklama
Do góry