reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Milena, np pierwsza strona wątku mamusie po in vitro :-)

Odnośnie wkładek laktacyjnych na szr mówili zeby nosić ale zmieniać często tak aby nie było długiego kontaktu sutka z mokra wkładka, ale to tyczyło sie tego zeby nie miec jakiś infekcji etc taka ciekawostka :)

OlaSzy, wg mnie najlepiej isc w 6tc czyli jakies 14 dni po zrobieniu bety czyli ok 28dni po transferze na wizytę serduszkowa . Chyba ze jesteś niecierpliwa bardzo to wczesniej możesz isc na wizytę pęcherzykowa . Ja nie byłam .
 
reklama
genna mały je tak róznie co 3 h najczesciej wychodzi czasem co 2,5 czasem co 3,5. postanowiłam ze bede odciagac co 3 h tylko do uczucia ulgi zobaczymy moze sie cos zmniejszy....wkładki nosze. a jak sciagam stanik to mi normalnie kapie mleko po ziemi:/ w nocy to zalana bylam koszula poduszka materac masakra:/obłozyłam sie liscmi kapusty i siedze zobaczymy moze cos pomoze
 
Kate, OlaSzy, witajcie. Nareszcie powiększy się lista ciężarówek :-)
Co do objawów, to ja tylko miałam na początku osłabienie i zawroty głowy, które później ustąpiły. Spać mi się chciało bardzo długo, miałam lekkie mdłości, ale one pojawiły się chyba coś około 8tc i trwały krótko, a tak nic poza tym. No nie licząc plamień, ale to inna bajka.

Brzuszek u mnie nie był widoczny baaardzo długo i jeszcze w 5 miesiącu, akurat na święta tylko wtajemniczeni wiedzieli że jestem w ciąży, a tak obcy nie zauważali brzucha bo prawie był niewidoczny. Chyba tylko ja go widziałam:) Dopiero tak od połowy 6 miesiąca u mnie rósł i do teraz nie jest zbyt wielki i okazały jak niektórych dziewczyn :)

Czyli ciąża to indywidualna sprawa i każda z nas wygląda inaczej i inaczej się czuje:)

Luize, trzymaj się jeszcze dzielnie. Dobrze, że jesteś w szpitalu to mają oko na Ciebie. Niech maluchy jeszcze się tak nie pchają, mają jeszcze czas. Trzymamy kciuki:)

Joasia, ja nie pomogę z laktacją. Kurczę, jak to jest, że na początku jest mało mleka i niektóre go prawie nie mają, a potem jak się rozrusza to można mleczarnię otworzyć.
 
Genna, kotuska, kiedy czytałam opisy waszych porodów to miałam ciarki na plecach. Nie sądziłam, że takie rzeczy nadal się zdarzają. Dobrze że dzieci zdrowe a wy dochodzicie do siebie.

Joasia, jeśli nie masz zatorów, to po prostu przystawiaj dziecko i ilość pokarmu sama się wyreguluje - piersi będą produkowaly tyle ile mały zje.

W przyszlym tygodniu mam wizytę położnej środowiskowej, wiecie może czego się spodziewać po takiej wizycie?
 
Finesse polozna na pierwszej wizycie wypelni z toba rozne papierki i obejrzy dziecko, pokaze jak pielegnowac pepuszek ogolnie to nic dpecjalnego. Sprawdzi poprostu czy dajecie sobie rade z maluszkiem.
 
Cześć dziewczyny, ja też po cichu Was podczytuję, kibicuję przy Waszych porodach i powrotach do domu, ale na razie się nie udzielam - czekam na środę, na USG serduszkowe... na wątku "kto po in vitro" przekonałam się, że lepiej poczekać z przemożnym entuzjazmem, bo w sumie wszystko się może stać... dziś mój 21dpt (pierwsze podejście do in vitro i się udało). Wstępny termin na 5 grudnia.

Jestem na L4 z przykazaniem polegiwania (hiperka mnie dopadła) i dziś musiałam wyjść z domu. Jak wróciłam to myślałam, że umrę. Tak się okrutnie przestraszyłam, brzuch mnie zaczął boleć i kłuć, sztywniał. Od razu wzięłam nospę i do wyra. Zasnęłam i na szczęście przeszło. Ale byłam zła na siebie, że jechałam przez W-wę (niby do lekarza, ale kurde, powinnam lepiej wiedzieć). Jutro znów na badania muszę jechać i już mam pietra...

finesse - Ty mnie tak na prawdę skłoniłaś do napisania, pytając o położna środowiskową - powiem Ci jak u mnie było - przyszła obejrzała malucha, jego pępek, zapytała czy mam jakieś pytania, co używamy (kremy, pieluchy, mm), czy mały je prawidłowo, pytała o szczepienia i wagę dziecka. Potem zapytała o mój pokarm, czy mam problem z dostawianiem, z nawałem lub brakiem pokarmu etc. Zobaczyła moją ranę krocza (bo się rozerwałam w domu i się trochę zaczęła paskudzić). I w sumie tyle - po prostu taka wizyta by sprawdzić czy młoda mama sobie radzi, czy nie ma pytań i czy z dzieckiem jest ok.
Stresowałam się strasznie, bo myślałam, że mnie opierdzieli - mieliśmy bałagan jak nie wiem co, moje piersi i krocze to był disaster, myślałam, że od razu powie, że jestem do du...y matką i młodego narażam etc (jak to baba w hormonach - same czarne wizje) - a wizyta była przyjemna i pomocna. Także nie ma się czym stresować czy przejmować. Taka w sumie miła formalność.
 
Joasia karmisz odciągniętym pokarmem czy z cyca? Ja też mam problem z nawałem ale nie aż tak :szok: Staram się nie odciągać bo jeszcze gorzej będzie, a jak już odciągałam to tylko troszkę. Po karmieniu przykładałam zimny kompres do piersi i troszkę mi pomogło

Witam nowe ciężaróweczki :tak:

Finesse u mnie dziś była położna już na 3-ciej wizycie. Chodziłam do niej na szkołę rodzenia więc już się znamy. Wizyty są bardzo pomocne, ja mam pytania zwłaszcza w temacie laktacji i tutaj na prawdę kobietka ma dużą wiedzę. Na pierwszej wizycie przeglądała papiery ze szpitala, wpisywała sobie dane w swoją dokumentacje a na kolejnych wizytach dokumentacje wypełniała na podstawie wywiadu.

Luize przykro mi że w szpitalu jesteś. Wiadomo jak długo tam zostaniesz? Dużo zdrówka życzę, mam nadzieję, że szybko wrócisz do domku
 
Ostatnia edycja:
reklama
szkrabek, witamy i trzymam kciuki za wizytę serduszkową. Na pewno będzie wszystko w porządku, tylko się oszczędzaj. Wiesz zresztą, że to teraz najważniejszy czas dla maluszka, żeby dobrze się zadomowił, więc nie nadwerężaj się :) Będzie dobrze :)

Kotuska, daj znać co u Was. Jak się czujecie i jak dajecie sobie radę.
 
Do góry