reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

lilka, po cc też? :szok:. O matko. No ale przy wietrzeniu można chociaż trochę zakryć się jakimś kocem czy czymś żeby tak nie leżeć goła. Szczególnie, że do drugiej kobiety mogą przyjść goście.
A w sumie może to nie będzie takie straszne. Myślę, że jak przeżyjemy poród sn to już będzie nam wszystko jedno co będzie się dalej działo, byle zająć się maluszkiem i szybko wrócić do domu. W końcu tyle kobiet to przeszło, to i my damy radę :-)
 
reklama
Po cc tez wietrzy sie rane i krocze. No mnie najbardziej denerwowaly odwiedziny . Do mnie przychodzili na gora godzine bo co dluzej robic. A u jednej to cale dnie odwiedziny byly. Nawet jak chcialam wstac to bardzo krepujace bylo bo wszystko zakrwawione a nie jest latwo wstawac czy po sn czy cc. W koncu sie wkurzylam i wyprosilam obcych na korytarz. Wszystko boli a tu czlowiek chcialby odpoczac a nie ma jak... Masakra . A panowie sa nie domyslni ze obca kobieta moze sie krepowac . Albo jak dziecko polozna dostawiala mi do piersi to tez z golymi cyckami lezysz a oni sie gapia a co dopiero wietrzyc rane czy pitke :-) a ja rodzilam jak na dworzu byly upaly 35 stopni....
 
U mnie w szpitalu nie ma odwiedzin w salach więc z tym był luz bo zero obcych. Można leżeć z podgietymi nogami wietrzyc i być przykryta ;)
Każda ma to samo więc przynajmniej u mnie nie było skrępowania ;) każda była nacieta poszyta i na tyłek ledwo siadala ;) Trudno się śmiać czy kichac a my z własnej bezsilności glupawki dostawalysmy :) Najlepsze było "proszę przygotować się do obchodu" hahahaha
 
Czytałam, że u mnie w szpitalu na zaspie chyba nie ma odwiedzin w sali po porodzie. Mają jakąś salę do odwiedzin. To dobre rozwiązanie bo nie chciałabym żeby obce osoby widziały mnie po porodzie. Samo przebywanie prawie nago jest krępujące ale co innego lekarz a co innego odwiedzający inną pacjentkę.
Po cc to jeszcze trudniej z wietrzeniem, z jednej strony bolący brzuch, szwy a z drugiej strony krocze, wielkie podpaski. Nie wspomnę o tym, że jeszcze dzieckiem trzeba się zająć. No ale nie my pierwsze i nie ostatnie. Tyle już przeszłyśmy, że i z tym sobie poradzimy :-)
 
lilka-1986, to nieźle... Jak się cieszę że u nas sala pojedyńcza... Najgorsze to te odwiedziny chyba, też bym zwróciła uwagę ...
 
Lilka, ja Cię rozumiem, bo ja miałam operację jak było ponad 30 st na dworzu, a w sali jeszcze więcej, bez klimy itd. Też miałam po tym @, bo organizm się oczyszczał i u mnie raczej nikt nie siedział nie wiem ile, a u dziewczyny obok ciagle jej chłopak, albo rodzice. wstać nie można, bo ciężko, bo cięta byłam, wszystko leci, do wc trzeba kawałek przejść, a obcy ludzie patrzą jak na dziwadło, że kobieta ledwo chodzi. Wkurzało mnie to też, dlatego nie lubię szpitali państwowych i sal kilku osobowych.
a włąśnie a nie pomyślałam jak tu dziecko nakarmić przy obcych. Jakiś parawan by się przydał :)

Moja koleżanka bardzo trudny miała poród naturalny, bardzo ją pozszywali i musiała mieć naświetlane krocze, to w ogóle miała problem, bo ludzie chodzili, a nie zasłonili jej nawet parawanem. Dopiero jak zaczeła płakać i jej matka przyjechała i zrobiła awanturę to dali jej parawan. W szpitalach personel lekarski też nie bardzo ma wyczucie sytuacji i mam wrażenie, że nie przejmują się kobietami.
 
Na sali pooperacyjnej bylam sama i m byl z mala ciagle ze mna a na normalnej sali tylko w nocy byl spokuj . Bo takto caly dzien odwiwdziny...
 
Joasia, luteina to gł. dopochwowa 50 i 100.Jakbyś chciała sie pozbyc to chętnie przygarne. Napisz mi wtedy ile masz i jaka kwota i nr. konta na priva.


Dziewczyny, ja sobie tez tego po porodzie nie mogę wyobrazić.To jest tak że teraz nie mamy @ a potem w "nagrode" wszystkie te @ przyjda hurtem ! W ogóle uważam że takie odwiedziny w szpitalu gdzie sie wchodzi na sale są nie na miejscu. Bo co to ma być że mi w koncu dziecko zasnie a tu sie do innej kobiety właduje cała rodzina i oczywiscie gadka szmatka, głosno, a moze ktos z katarem itd. W moim szpitalu jest taki pokój gdzie sie z dzieckiem przychodzi jak są odwiedziny.Ja zresztą już zapowiedziałam że nie zycze sobie odwiedzin w szpitalu. To ma byc mój czas z dzieckiem. Musze dojsc do siebie. Oczywiscie rodzice przyjadą bo my jedynacy a to pierwszy wyczekiwany wnuczek wiec nie miałabym serca im odmówic.Ale reszta? No way ! I w ogóle nie planuje aby przez pierwszy tydzien moze nawet 2 ktokolwiek nas odwiedzał. Ja nie wiem jak sie bede czuła, czy synek bedzie współpracował i w ogóle jak to bedzie.
 
reklama
Te odwiedziny na sali to naprawdę nie na miejscu...
U nas nawet dziecko za szybą się zostawia żeby nikt go nie zarazil jakimś świństwem. Co do personelu to ja jestem akurat bardzo zadowolona. Położne do rany przyłoż ;) tylko siostra oddziałowa trochę wrednawa no ale wszystkie nie mogły być miłe hihihi
 
Do góry