A ja w domku juz.. nie ma to jak wlasne lozko... mam lezec jak najwiecej, nie dzwigac, chodzic jedynie do wc i troszke po domu i do lekarza he he... maluszki maja sie dobrze, serduszka ladnie bily, jeden wazy powyzej 200 gram a drugi troszke mniej, wszystko jest dobrze...
jeden z maluszkow bedzie dziewczynka a drugi maluszek najprawdopodobniej bedzie chlopcem, chociaz ginek nie byl do konca pewny.. mam nadzieje ze na polowkowym sie dowiem...
Odnosnie lekow biore dalej fragmin, lutke, vitaminy, kwas foliowy, dopegyt 2x1/2 tabl, euthyrox, oraz mialam dzis znow zastrzyk na podtrzymanie ciazy..
Jutro zabieram sie za wyprawe.. musze przyspieszyc tempa, nigdy nic nie wiadomo co sie stanie.. a chce juz cos miec kupione i przyszykowane, zeby nie zostac w czarnej dupie... chcialabym pojsc do sklepu, poogladac, podotykac, wybrac, zobaczyc inne rzeczy, kolory itp.. a nie wszystko przez neta..no ale poki mam byc w domu to cos juz bede zamawiac...
Chcialabym tez jakies prezenty pokupowac na swieta, tylko nie wszystko przez neta.. ech...
Aisa super fotka... !!
Madzia i Piotr przykro mi ze mala musiala tak cierpiec, mam nadzieje ze dojdzie szybko do siebie..a skad sie to wzielo?