Aleksandretta
Moderator
Sylwia ja będę rodzić w Medicover. Póki co jestem bardzo zadowolona. Byłam już kilka razy na oddziale, chodzę regularnie na ktg, poznałam położne. Warunki tam i podejście do pacjenta są super. Rozważałam też św. Zofię, bo wiem, że tam też mają świetne warunki, zwłaszcza do porodu naturalnego (chyba będziesz tam rodzić prawda?). Medicover jest jednak dużo bliżej dla mnie, no i jakoś tak po analizie wszelakich plusów i minusów wybrałam ten szpital. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Co do Twojej sytuacji to, tak jak pisze szyszka, nikt nie ma prawa Cię osądzać, ani mówić jak powinnaś postąpić.
Dziewczyny, chyba żadna z Was nie pomyślała, że Sylwia po tylu latach starań o dzidziusia, stawia na szali dziecko i karierę oraz dobra materialne? Poznałam Sylwię osobiście. Wiem, że kocha swoją pracę i mówi o niej z pasją, ale to nie znaczy, że jest typem karierowiczki. Czasem życie tak się układa, że trzeba podjąć odpowiedzialne i racjonalne decyzje. W końcu rachunki i kredyty się same nie zapłacą, a dzidziuś też ma swoje potrzeby.
Zresztą nie mówimy o sytuacji, w której Sylwia zostawia maluszka pod opieką obcych osób. Z Wiktorem, z tego co pisze Sylwia, zostanie jego tata. Rola ojca w rozwoju maluszka jest też bardzo istotna i nie wolno jej umniejszać. Sylwii na pewno jest bardzo trudno z tą sytuacją i nie było łatwo podjąć jej taką decyzję, ale trzeba zrozumieć, że życie nie jest czasem takie proste i oczywiste, a zamiana ról w rodzinie (ojciec zostaje z dzieckiem) jest coraz częstszym zjawiskiem, jeśli to kobieta zapewnia rodzinie byt.
Większość z nas ma ten komfort, że będzie z maluszkiem w domu przez wiele miesięcy, ale trzeba chociaż spróbować zrozumieć, że nie każda z nas może sobie na to pozwolić i nie oznacza to od razu, że jest wyrodną matką. Mnie samej również ciężko sobie wyobrazić sytuację, że praktycznie od razu po porodzie musiałabym wrócić do pracy, ale staram się zrozumieć Sylwię. Ona nie ma za bardzo innego wyboru po prostu.
Sylwia będę trzymała kciuki, aby się wszystko ułożyło po Twojej myśli. 5 godzin pracy dziennie nie brzmi strasznie i na pewno dasz radę pogodzić pracę z wychowaniem Wiktorka.
gotadora dzięki za słowa otuchy
Też myślę, że dam sobie radę spokojnie
Ale wiadomo: nowa sytuacja i rola, w której trzeba się odnaleźć, to zawsze lekki stresik
Jestem bardzo podekscytowana i nie mogę się już doczekać. Siedzę jak na szpilkach. Muszę jeszcze wysterylizować butelki i smoczki i w zasadzie mogę rodzić
) A Twoje maluchy już duże są - jak tam sobie dajecie radę?
szyszka z tą szyjką to przede wszystkim powinnaś skonsultować z lekarzem, jak był robiony ten pomiar i czy wszystko ok. Pewnie, gdyby coś miało być nie tak, to lekarz by Cię poinformował. Ale zawsze lepiej się upewnić. Ja to nawet nie wiem, ile miała moja szyjka na różnych etapach ciąży. Zawsze słyszałam, że jest długa, zamknięta i wszystko dobrze, więc nie dopytywałam o cm...
Co do Twojej sytuacji to, tak jak pisze szyszka, nikt nie ma prawa Cię osądzać, ani mówić jak powinnaś postąpić.
Dziewczyny, chyba żadna z Was nie pomyślała, że Sylwia po tylu latach starań o dzidziusia, stawia na szali dziecko i karierę oraz dobra materialne? Poznałam Sylwię osobiście. Wiem, że kocha swoją pracę i mówi o niej z pasją, ale to nie znaczy, że jest typem karierowiczki. Czasem życie tak się układa, że trzeba podjąć odpowiedzialne i racjonalne decyzje. W końcu rachunki i kredyty się same nie zapłacą, a dzidziuś też ma swoje potrzeby.
Zresztą nie mówimy o sytuacji, w której Sylwia zostawia maluszka pod opieką obcych osób. Z Wiktorem, z tego co pisze Sylwia, zostanie jego tata. Rola ojca w rozwoju maluszka jest też bardzo istotna i nie wolno jej umniejszać. Sylwii na pewno jest bardzo trudno z tą sytuacją i nie było łatwo podjąć jej taką decyzję, ale trzeba zrozumieć, że życie nie jest czasem takie proste i oczywiste, a zamiana ról w rodzinie (ojciec zostaje z dzieckiem) jest coraz częstszym zjawiskiem, jeśli to kobieta zapewnia rodzinie byt.
Większość z nas ma ten komfort, że będzie z maluszkiem w domu przez wiele miesięcy, ale trzeba chociaż spróbować zrozumieć, że nie każda z nas może sobie na to pozwolić i nie oznacza to od razu, że jest wyrodną matką. Mnie samej również ciężko sobie wyobrazić sytuację, że praktycznie od razu po porodzie musiałabym wrócić do pracy, ale staram się zrozumieć Sylwię. Ona nie ma za bardzo innego wyboru po prostu.
Sylwia będę trzymała kciuki, aby się wszystko ułożyło po Twojej myśli. 5 godzin pracy dziennie nie brzmi strasznie i na pewno dasz radę pogodzić pracę z wychowaniem Wiktorka.
gotadora dzięki za słowa otuchy
szyszka z tą szyjką to przede wszystkim powinnaś skonsultować z lekarzem, jak był robiony ten pomiar i czy wszystko ok. Pewnie, gdyby coś miało być nie tak, to lekarz by Cię poinformował. Ale zawsze lepiej się upewnić. Ja to nawet nie wiem, ile miała moja szyjka na różnych etapach ciąży. Zawsze słyszałam, że jest długa, zamknięta i wszystko dobrze, więc nie dopytywałam o cm...