Aleksandretta
Moderator
Fusun narzekaj ile wlezie
Ja też trochę narzekam, bo im bliżej końca, tym jestem bardziej zniecierpliwiona. Ani się ruszyć za bardzo nie mogę z domu, samochodem już w zasadzie nie jeżdzę. Noce mam okropne - wstawanie do łazienki, co godzina, a wczoraj np. siedziałam przez godzinę na łóżku, bo miałam taką zgagę, że jak się kładłam, to myślałam, że mi przepali gardło na wylot. Nogi i dłonie jak balony spuchnięte. Twarz również
Uroki ciąży
Ale odkrywam też drobne przyjemności - np. kojąca kąpiel w pianie, maseczka na buzie i ogólnie domowy beauty salon - ale mi humor to poprawia
gotadora, szyszka no u mnie już skończony 38 tc. Jak patrzę na swój suwaczek, to sama w to nie wierzę i oczy przecieram ze zdumienia kiedy to zleciało. Będę rodzić raczej naturalnie - taki jest plan. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie znam dnia ani godziny. Nie wiem kiedy mnie złapie, więc siedzę trochę jak na szpilkach
Porodem się nie denerwuję, nastawiłam się pozytywnie i już
Większy stres mam chyba, jak to będzie po porodzie, gdy już wrócimy z maluchem do domu. Pamiętam, jak milagros wróciła do domu z małą i na forum napisała coś w stylu: 'Dziewczyny jesteśmy w domu. Tylko co ja mam teraz zrobić?'
Przepraszam jeśli coś przekręciłam, ale mniej więcej ten sam niepokój mi towarzyszy
Ale mam nadzieję, że instynkt mi podpowie, co i jak
Sylwia no jeżdzę tak co tydzień na te ktg, bo mam je w ramach pakietu porodowego i tak po prostu szpital kontroluje, czy wszystko ok. Niby jeszcze dwa tygodnie do terminu, ale mam nadzieję, że coś rozkręci się wcześniej. Też długo pracowałam, w zasadzie do końca 8 miesiąca
Ale teraz już nie dałabym rady. Jak siedzę 2 godziny przy komputerze to wymiękam - przede wszystkim nogi mi strasznie puchną... A Ty jak się czujesz?
gotadora, szyszka no u mnie już skończony 38 tc. Jak patrzę na swój suwaczek, to sama w to nie wierzę i oczy przecieram ze zdumienia kiedy to zleciało. Będę rodzić raczej naturalnie - taki jest plan. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie znam dnia ani godziny. Nie wiem kiedy mnie złapie, więc siedzę trochę jak na szpilkach
Sylwia no jeżdzę tak co tydzień na te ktg, bo mam je w ramach pakietu porodowego i tak po prostu szpital kontroluje, czy wszystko ok. Niby jeszcze dwa tygodnie do terminu, ale mam nadzieję, że coś rozkręci się wcześniej. Też długo pracowałam, w zasadzie do końca 8 miesiąca