Gotadorka Twoje skarby są mniamuśne......
Jeśli chodzi o mięśniaki, nic teraz nie da się zrobić i podobno we wczesnej ciąży to powiększają się one wraz z dzieckie. Trochę mnie dziwi, bo nigdy nic mi o tym nie mówił, cos w szpitalu na wizycie, gdy miałam łyżeczkowanie słysznęło
mi się o mięśniakach, ale nie wiedziałam o co chodzi.
Tak myślę, że oni w tej klinice nie widzieli tego????
Ale aby myśleć pozytywnie, odwracam i myślę, że gdyby były takie tragiczne ryzykowaliby podaniem zarodka, choć sama nie wiem..., bo jak sobie przypominam tą bliźniaczą i te krwawienia, to może przez to...no ale stało się.
najgorsze jest to, że ten 5 cm. zgniata z jednej strony konkretnie zarodeczek, a zdrugiej strony są 4- 1 cm. tak, że ma ciasno i to bardzo.
A teraz nic nie zrobią poprostu jest tak, one rosną wraz z ciażą, bo hormony działają. Są bardzo ukrwione i do tego mogą jeszcze ponoć podbierać krew, ale podobno wraz ze wzrostem ciązy miękną, i tutaj gdzieś mnie to choć minimalnie pociesza, a w III trymestrze podobno maleją. Teraz mam tylko czekać. Do porodu nic nie zdziałają, a potem się zobaczy, co i jak jakie tam będą. Z tego co czytałam i pytałam, to leczenie hormonalne choć jest bardzo drogie niewiele pomaga, że jak już zaatakują całą macicę, i będą wielkie to usuwają ją wraz z mięśmniakami, jak już nie planuje się więcej dzieci. Bo mam ich ponoć DUŻO DUŻO DUŻO.....
A i tak kruszynka gdzieś tam znalazła sobie miejsce, i jak zawsze wieki trwał czas od transfery do bety, tak teraz sama nie wiem, kiedy jestem prawie w 9 tygodniu ciązy. Jestem w takim szoku, że na początku myślałam, że chyba w jakimś filmie gram w ukrytej kamerze, jak to potrafią z zewnątrz na psychikę wpłynąć, że na usg to jakiś mi filmik puścili, pokazując prawie 2 cm. zarodek z malutkimi rączkami, nóżkami i takim ślicznie bijącym serduszkiem