reklama
pingwinek75
Fanka BB :)
Avocado - gratulacje!!! Odpocznij, naciesz się Maleństwem, a potem koniecznie napisz, jak było Skoro odpoczywacie, tzn. że udało się sn ))
Gotadora - bardzo się cieszę, że pomogło, nam bardzo, jak już cała chemia zawiodła (dopiero wtedy zaczęłam dalej drążyć temat w internecie i trafiłam na wpis jednej mamy o tym urządzonku). Biedactwa te nasze maluszki z brzuszkami. Z doświadczenia tylko powiem, że czasem przez ten kateter pod naporem gazów potrafi kupa strzelić prosto na ubranie, więc nie trzymaj za bardzo do góry Albo zakryj dużym palcem wlot. Rzadko to bywa, ale jednak . A Martusia lepiej przechodzi brzuszkowe dolegliwości?
Megi* - ja też bym nic z tymi wynikami nie robiła - sama słyszałam wiele opowieści, ta najbliższa i z drugiej ręki to to, że koleżanka mojej siostry większość ciąży była przekonana (bo tak jej powiedzieli), że urodzi córeczkę z zespołem Downa. Nie usunęła i ma zdrowiutkie dziecko - i dowiedziała się o tym po porodzie . Pewnie, że nie nawołuję do ignorowania medycyny, absolutnie, ale tak jak pisze Lawendowa wyniki są obarczone błędem, a zwłaszcza takie, które nie wskazują na 100%, tylko opierają się na statystyce.
Sylwia - a własna działalność wchodzi w grę? Wiem, że to duża inwestycja zapewne, ale może to nie jest zły pomysł... Moja krakowska pani doktor odeszła od dużej krakowskiej kliniki, wynajęła pomieszczenie pod gabinet, skrzyknęła się z jakąś koleżanką i asystentką i z koleżanką wymieniają się tam w różnych porach dniach, dzielą koszty, nie wiem, kto wyasygnował pieniądze na sprzęt i czy po połowie czy nie, ale wiem, że drzwi jej się nie zamykają. Większość mojego łatanego uzębienia to jej dzieło, które przetrwało już całe lata. Tylko na mostku się nie poznała - więc znalazłam kogoś JESZCZE lepszego
Gotadora - bardzo się cieszę, że pomogło, nam bardzo, jak już cała chemia zawiodła (dopiero wtedy zaczęłam dalej drążyć temat w internecie i trafiłam na wpis jednej mamy o tym urządzonku). Biedactwa te nasze maluszki z brzuszkami. Z doświadczenia tylko powiem, że czasem przez ten kateter pod naporem gazów potrafi kupa strzelić prosto na ubranie, więc nie trzymaj za bardzo do góry Albo zakryj dużym palcem wlot. Rzadko to bywa, ale jednak . A Martusia lepiej przechodzi brzuszkowe dolegliwości?
Megi* - ja też bym nic z tymi wynikami nie robiła - sama słyszałam wiele opowieści, ta najbliższa i z drugiej ręki to to, że koleżanka mojej siostry większość ciąży była przekonana (bo tak jej powiedzieli), że urodzi córeczkę z zespołem Downa. Nie usunęła i ma zdrowiutkie dziecko - i dowiedziała się o tym po porodzie . Pewnie, że nie nawołuję do ignorowania medycyny, absolutnie, ale tak jak pisze Lawendowa wyniki są obarczone błędem, a zwłaszcza takie, które nie wskazują na 100%, tylko opierają się na statystyce.
Sylwia - a własna działalność wchodzi w grę? Wiem, że to duża inwestycja zapewne, ale może to nie jest zły pomysł... Moja krakowska pani doktor odeszła od dużej krakowskiej kliniki, wynajęła pomieszczenie pod gabinet, skrzyknęła się z jakąś koleżanką i asystentką i z koleżanką wymieniają się tam w różnych porach dniach, dzielą koszty, nie wiem, kto wyasygnował pieniądze na sprzęt i czy po połowie czy nie, ale wiem, że drzwi jej się nie zamykają. Większość mojego łatanego uzębienia to jej dzieło, które przetrwało już całe lata. Tylko na mostku się nie poznała - więc znalazłam kogoś JESZCZE lepszego
szyszka87
Fanka BB :)
Avocado gratuluję! ucałuj córcię i jak wrócisz to pisz ze szczegółami co i jak ale super,że już możesz tulić swoje maleństwo. Malinuś terraz widzę przejmujesz pałeczkę na 3 dni. :-)
dzięki Lawendowy za link. Ktoś mnie nastraszył, że badanie kosztuje 1500,ale widzę że to koszt rzędu 300 tak? mam 26 lat,więc się nie łapię na refundowane
Pierwsze robią usg w 3d podczas którego lekarz ogląda dokładnie maleństwo? Jestem tym zainteresowana bardziej pod kątem budowy ciała (czy wszystko ok z serduszkiem, jelitami). Sporo czytałam o przypadkach, że badanie wskazywało np na zespół Downa a dziecko urodziło się zdrowe. Caly czas mam teraz głowę zawaloną myślami żeby wszystko było ok, żeby nie było żadnych wad genetycznych...
dzięki Lawendowy za link. Ktoś mnie nastraszył, że badanie kosztuje 1500,ale widzę że to koszt rzędu 300 tak? mam 26 lat,więc się nie łapię na refundowane
Pierwsze robią usg w 3d podczas którego lekarz ogląda dokładnie maleństwo? Jestem tym zainteresowana bardziej pod kątem budowy ciała (czy wszystko ok z serduszkiem, jelitami). Sporo czytałam o przypadkach, że badanie wskazywało np na zespół Downa a dziecko urodziło się zdrowe. Caly czas mam teraz głowę zawaloną myślami żeby wszystko było ok, żeby nie było żadnych wad genetycznych...
Fusun
Fanka BB :)
Avocado - witam na świecie małą Kingusię :-). Jak się czujesz?
lawendowy_sen
Fanka BB :)
Avocado, tak się cieszę
Ogromne gratulacje dla szczęśliwych Rodziców.
Niech Kudłata rośnie zdrowa.
Buziaki :*
Ogromne gratulacje dla szczęśliwych Rodziców.
Niech Kudłata rośnie zdrowa.
Buziaki :*
lawendowy_sen
Fanka BB :)
Szyszka, koszt badań prenatalnych, to kwota rzędu 500 zł. Ale to jest usg i test PAPP-A.
Myślę, jak pójdziesz na samo usg, to zapłacisz tyle samo, co za wizytę.
Pingwinek, ale Ci zazdroszczę tego najlepszego specjalisty Szkoda, że to tak daleko ode mnie.
Fusun, jak się czujesz? Mdłości dalej dokuczają?
Gotadora, trzymam kciuki, żeby kolki odpuściły.
A tu większość mam cierpi na bezsenność, czy co? ;-)
Myślę, jak pójdziesz na samo usg, to zapłacisz tyle samo, co za wizytę.
Pingwinek, ale Ci zazdroszczę tego najlepszego specjalisty Szkoda, że to tak daleko ode mnie.
Fusun, jak się czujesz? Mdłości dalej dokuczają?
Gotadora, trzymam kciuki, żeby kolki odpuściły.
A tu większość mam cierpi na bezsenność, czy co? ;-)
Życzę Wam miłego dnia.
Dla mnie na pewno będzie miły. Odliczam czas do 11:00 Aleksandretta
Moderator
avocado serdeczne gratulacje!!! Witamy na świecie Kudłatą:-)
Molla
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Październik 2012
- Postów
- 837
Witajcie dziewczyny!!!! Nie wiem, czy mnie pamiętacie....
Dawno nie udzielałam się na forum, przeżycia dały mi w d.....
Chciałam Wam napisać, co się wydarzyło. Otóż przeszłam 2 in vitro, nie liczę kilkanaście inseminacji, usunięciu jajowodu, działający jajnik tam gdzie nie ma jajowodu, mąż mało plemników, po pierwszym in vitro-brak zarodków, oraz 2, gdzie poroniłam ciążę bliźniaczą na wiosnę, i w lato crio, gdzie był martwy zarodek-przestał się rozwijać, od 6 tygodnia i łyżeczkowaniu( a łącznie przeszłam ich 3) postanowiłam odebrać mój ostatni najsłabszy zarodek w październiku tego roku. Nie pisałam nic, dlatego że uznałam, że znów klapa, zresztą tóż po zabiegu lekarz dał minimalne szanse, był zamrożony w 3 dobie i miał mało komóreczek. Po zabiegu miałam multum złych przeżyć, jeszcze problemy zdrowotne, rodzinne, kupa stresu byłam pewna wyniku. W 12 dpt 3 dnowego zarodka pojechałam na betę, wiele się nie myliłam, beta wynosiła 7( gdzie powinna być 3 cyfrowa, a tu nawet dwucyfrowa nie była ). Ostatnio miałam 799 w tym dniu.
Po tym wyniku odstawiłam leki- wynik niezadowalający:-(. Po 3 dniach dostałam okresu. Załamałam się, kupiłam winko dla zabicia robala.... Mijały kolejne dni. Po kilku dniach zaczęłam źle się czuć, nawet bardzo źle. Po konsultacji lekarskiej jakieś zapalenie, dostałam antybiotyk. Minął kolejny tydzień zaczłął panicznie boleć mnie ząb. Zatrułam go. Niestety. Ból nie ustępował. Postanowiłam go usunąć, gdyż ponad tydzień na ketonalu dał mie się we znaki na żołądku. Nudności, wymioty. Usunięto mi go W ZNIECZULENIU, gdzie dostałam kolejny antybiotyk, tymbardziej, że od zęba dostałam zapalenia ucha:-(. Po tym wszystkim nie dawałam rady, schudłam prawie 6 kg. w nocy, w dzień nudności, nierzadko wymioty, zawroty, bóle niemiłosierne. Poszłam do lekarza, ten nie wiedział dokładnie, co mi jest, lecz podejrzewał jakąs wirusówkę, dostałam kolejne leki. Mijały kolejne dni, termin listopadowego okresu, okres jest, ale ciągle plamnienia w międzyczasie, na brązowo. Podejrzenie, zaburzenia po KOŃSKICH DAWKACH PRZYJMOWANYCH OD 2 TYGODNI ANTYBIOTKÓW, KETONALI I INNYCH SILNYCH ŚRODKÓW LECZNICZYCH.
No nic, omdlenia, ciągła bezsilnośc, już myślałam, że zejde z tego świata.........
Chodzenie od lekarza do lekarza, co mi jest:-(. Nikt nic nie wie, jedyne przypuszczenia, ząb, sran zapalny ucha, wirusówka jelitowa, z miesięczną prawie biegunką. Nie dałam rady....
Postanowiłam iśc do ginekologa, bo i te plamienia tez nie dawały mi spokoju. Pojechałam do ginekologa z dobrym sprzętem.
Robi mi USG i mówi tak, macica jest cała w mięśniakach, od 1 do 5 cm. Myślę, jeszcze tego mi do szczęścia brakuje.... ale, co on tu widzi.....MIĘDZY MIĘSNIAKAMI WIDZI......... ZARODEK Z BIJĄCYM SERDUSZKIEM 186 UDERZEŃ NA MINUTĘ, WIELKOŚC ZARODKA ODPOWIADA 8 I PÓŁ TYGODNIA, CZYLI TAMTEN CRIOTRANSFER????? TAK TEN CRIOTRANSFER!!!!
BO WŁAŚNIE TO BYŁOBY AKURAT 9 TYDZIEŃ CIĄŻY I CO TERAZ.....ZEMDLAŁAM, NIE WIEM, CO CIESZYĆ SIĘ, BARDZO, NA TĄ CHWILĘ CZEKAŁAM TYYYYYLE LAT, ALE TE ANTYBIOTYKI, KETONALE I INNE ŚRODKI, DO TEGO ZARODEK ZGNIATANY JEST PRZEZ MIĘŚNIAKI, MA BARDZO CIAŚNIUTKO, PĘCHERZYK JEST PŁAŚCIUTKI.
NIE WIEM DZIEWCZYNY, PO RAZ PIERWSZY DOCZEKAŁAM SIĘ BIJĄCEGIO SERDUSZKA, NIGDY NIE DOSZŁAM TAK DALEKO, NAJWYŻEJ 6 TYDZIEŃ OBUMIERAŁ MI ZARODEK, SERCA NIE WIDZIAŁAM NIGDY I TERAZ MAM PEŁNĄ CZAPKĘ, CO BĘDZIE, CO Z MOIM UKOCHANYM DZIEIĄTKIEM SKORO PRZYJMOWAŁAM TYLE I TAKIE DAWKI LEKÓW, ZNIECZULENIA, WSZYSTKO TO CO ZAKAZANE W I TRYMESTRZE, WSZYSTKO, I CZY DA RADE PRZEZ TE MIĘŚNIAKI.
MUSIAŁAM DO WAS NAPISAĆ, BO JUŻ NIE DAJĘ RADY, MAM ZAKAZ CHODZENIA, BO PRZEZ TE MIĘŚNIAKI NAJPRAWDOPODOBNIEJ PLAMIĘ, MAM SPOWROTEM WŁĄCZONE LEKI, USTALIŁAM TELEFONICZNIE Z KLINIKĄ, GDYŻ MAM ZAKAZ TRANSPORTOWANIA SIĘ, JEDYNIE DO ŁAZIENK.
Pozdrawiam wszystkie, te co mnie pamiętaja i te nowe dziewczyny. Te zaciążone, i te starające się i za każdą w kupie i z osobna trzymam mocno kciuki.
pozdrawiam. MOLLA
Dawno nie udzielałam się na forum, przeżycia dały mi w d.....
Chciałam Wam napisać, co się wydarzyło. Otóż przeszłam 2 in vitro, nie liczę kilkanaście inseminacji, usunięciu jajowodu, działający jajnik tam gdzie nie ma jajowodu, mąż mało plemników, po pierwszym in vitro-brak zarodków, oraz 2, gdzie poroniłam ciążę bliźniaczą na wiosnę, i w lato crio, gdzie był martwy zarodek-przestał się rozwijać, od 6 tygodnia i łyżeczkowaniu( a łącznie przeszłam ich 3) postanowiłam odebrać mój ostatni najsłabszy zarodek w październiku tego roku. Nie pisałam nic, dlatego że uznałam, że znów klapa, zresztą tóż po zabiegu lekarz dał minimalne szanse, był zamrożony w 3 dobie i miał mało komóreczek. Po zabiegu miałam multum złych przeżyć, jeszcze problemy zdrowotne, rodzinne, kupa stresu byłam pewna wyniku. W 12 dpt 3 dnowego zarodka pojechałam na betę, wiele się nie myliłam, beta wynosiła 7( gdzie powinna być 3 cyfrowa, a tu nawet dwucyfrowa nie była ). Ostatnio miałam 799 w tym dniu.
Po tym wyniku odstawiłam leki- wynik niezadowalający:-(. Po 3 dniach dostałam okresu. Załamałam się, kupiłam winko dla zabicia robala.... Mijały kolejne dni. Po kilku dniach zaczęłam źle się czuć, nawet bardzo źle. Po konsultacji lekarskiej jakieś zapalenie, dostałam antybiotyk. Minął kolejny tydzień zaczłął panicznie boleć mnie ząb. Zatrułam go. Niestety. Ból nie ustępował. Postanowiłam go usunąć, gdyż ponad tydzień na ketonalu dał mie się we znaki na żołądku. Nudności, wymioty. Usunięto mi go W ZNIECZULENIU, gdzie dostałam kolejny antybiotyk, tymbardziej, że od zęba dostałam zapalenia ucha:-(. Po tym wszystkim nie dawałam rady, schudłam prawie 6 kg. w nocy, w dzień nudności, nierzadko wymioty, zawroty, bóle niemiłosierne. Poszłam do lekarza, ten nie wiedział dokładnie, co mi jest, lecz podejrzewał jakąs wirusówkę, dostałam kolejne leki. Mijały kolejne dni, termin listopadowego okresu, okres jest, ale ciągle plamnienia w międzyczasie, na brązowo. Podejrzenie, zaburzenia po KOŃSKICH DAWKACH PRZYJMOWANYCH OD 2 TYGODNI ANTYBIOTKÓW, KETONALI I INNYCH SILNYCH ŚRODKÓW LECZNICZYCH.
No nic, omdlenia, ciągła bezsilnośc, już myślałam, że zejde z tego świata.........
Chodzenie od lekarza do lekarza, co mi jest:-(. Nikt nic nie wie, jedyne przypuszczenia, ząb, sran zapalny ucha, wirusówka jelitowa, z miesięczną prawie biegunką. Nie dałam rady....
Postanowiłam iśc do ginekologa, bo i te plamienia tez nie dawały mi spokoju. Pojechałam do ginekologa z dobrym sprzętem.
Robi mi USG i mówi tak, macica jest cała w mięśniakach, od 1 do 5 cm. Myślę, jeszcze tego mi do szczęścia brakuje.... ale, co on tu widzi.....MIĘDZY MIĘSNIAKAMI WIDZI......... ZARODEK Z BIJĄCYM SERDUSZKIEM 186 UDERZEŃ NA MINUTĘ, WIELKOŚC ZARODKA ODPOWIADA 8 I PÓŁ TYGODNIA, CZYLI TAMTEN CRIOTRANSFER????? TAK TEN CRIOTRANSFER!!!!
BO WŁAŚNIE TO BYŁOBY AKURAT 9 TYDZIEŃ CIĄŻY I CO TERAZ.....ZEMDLAŁAM, NIE WIEM, CO CIESZYĆ SIĘ, BARDZO, NA TĄ CHWILĘ CZEKAŁAM TYYYYYLE LAT, ALE TE ANTYBIOTYKI, KETONALE I INNE ŚRODKI, DO TEGO ZARODEK ZGNIATANY JEST PRZEZ MIĘŚNIAKI, MA BARDZO CIAŚNIUTKO, PĘCHERZYK JEST PŁAŚCIUTKI.
NIE WIEM DZIEWCZYNY, PO RAZ PIERWSZY DOCZEKAŁAM SIĘ BIJĄCEGIO SERDUSZKA, NIGDY NIE DOSZŁAM TAK DALEKO, NAJWYŻEJ 6 TYDZIEŃ OBUMIERAŁ MI ZARODEK, SERCA NIE WIDZIAŁAM NIGDY I TERAZ MAM PEŁNĄ CZAPKĘ, CO BĘDZIE, CO Z MOIM UKOCHANYM DZIEIĄTKIEM SKORO PRZYJMOWAŁAM TYLE I TAKIE DAWKI LEKÓW, ZNIECZULENIA, WSZYSTKO TO CO ZAKAZANE W I TRYMESTRZE, WSZYSTKO, I CZY DA RADE PRZEZ TE MIĘŚNIAKI.
MUSIAŁAM DO WAS NAPISAĆ, BO JUŻ NIE DAJĘ RADY, MAM ZAKAZ CHODZENIA, BO PRZEZ TE MIĘŚNIAKI NAJPRAWDOPODOBNIEJ PLAMIĘ, MAM SPOWROTEM WŁĄCZONE LEKI, USTALIŁAM TELEFONICZNIE Z KLINIKĄ, GDYŻ MAM ZAKAZ TRANSPORTOWANIA SIĘ, JEDYNIE DO ŁAZIENK.
Pozdrawiam wszystkie, te co mnie pamiętaja i te nowe dziewczyny. Te zaciążone, i te starające się i za każdą w kupie i z osobna trzymam mocno kciuki.
pozdrawiam. MOLLA
Sylwia1985
Mamusia Sierściuszka
Molla!!! Ile razy o Tobie myślałam. W lato miałaś crio trochę przede mną i od czasu kiedy przestałaś dawać o sobie znać to myślałam intensywnie o Tobie. Kochana tak się cieszę że ujrzałaś bijące serduszko :-) i pomimo tak wyboistej drogi wszystko idzie w dobrym kierunku. Kochana nie zadręczaj się tylko pytaniami czy leki i alkohol zaszkodziły, bo na pewno wszystko jest w porządku. Antybiotyki nie przechodzą przez łożysko, nie wiem jak ketonal. Zobacz ile osób zachodzących w ciąże nie wie że ma już kruszynkę w sobie, a bierze różne leki, normalnie żyje, pije alkohol i rodzi zdrowe dzieci!!! U CIebie też tak będzie. Leż kochana, najwyżej wyleżysz całą ciążę ale uda Ci się urodzić zdrowe dziecko, jestem o tym przekonana.
Bardzo wierzę w Ciebie i Twoje dziecko :-)
avocado gratuluję !!
pingwinek to nie jest takie proste w czasach kryzysu. Wynajęcie lokalu w teraźniejszych czasach to 7-10 tys miesięcznie za taki lokal około 70 m2. Do tego trzeba zainwestować w sprzęt około 150 tys. Wszystko można, tylko czy się nie "utopię"? Kiedy kredyt i opłaty za gabinet będą przekraczały znacznie przychód. Druga sprawa to kryzys i kurcząca się ilość pacjentów komercyjnych. Trzecia to mój niepewny stan - czyli dziecko w drodze. Otworzenie gabinetu to tez dość zakręcona sprawa i trwa nawet do około 6 miesięcy (sanepid, architekci, nadzór radiologiczny, etc). Kiedyś zamierzam otworzyć bo nikt nie będzie mnie trzymał do emerytury, a zresztą 67 letni stomatolog nie dojrzy raczej już próchnicy. Natomiast czas jest niepewny, a środki przeznaczone na coś innego. Trochę się boję teraz tak ryzykować.
lawendowy, gotadora od problemów nie ucieknę, muszę stawić im czoła. Dzisiaj postaram się zakończyć jedną ze spraw (chociaż nadal nie mogę zrozumieć dlaczego jeden lekarz zawala sprawę z leczeniem, a ja muszę załagodzić sytuację). Natomiast druga (w drugim gabinecie) spędza mi sen z oczu. Nie spałam dzisiaj do 4 z nerwów. Pacjentka jest zmęczona, ja także, a ząb jakiś przeklęty i cały czas problemy z wykonaniem korony. Piekielne ósemki!. A co do sytuacji w pracy nie pozostaje mi nic innego jak pójść do szefa i pogadać w 4 oczy na serio jak to widzę. Mam nadzieję że do końca tego tygodnia zakończę sprawy które tak bardzo nie dają mi spać. L4 nie pomoże mi w tym bo od problemów nie ucieknę, a w dodatku mogą dojść dodatkowe - finansowe. Jak dostanę 1200 zł na L4, a normalnie zarabiam 7-9 tys to może być to dla mnie duży cios i problem z utrzymaniem rodziny.
Miłego dnia dziewczynki i przepraszam za moje smuty, ostatnio jakoś to wszystko mnie przytłacza.
Bardzo wierzę w Ciebie i Twoje dziecko :-)
avocado gratuluję !!
pingwinek to nie jest takie proste w czasach kryzysu. Wynajęcie lokalu w teraźniejszych czasach to 7-10 tys miesięcznie za taki lokal około 70 m2. Do tego trzeba zainwestować w sprzęt około 150 tys. Wszystko można, tylko czy się nie "utopię"? Kiedy kredyt i opłaty za gabinet będą przekraczały znacznie przychód. Druga sprawa to kryzys i kurcząca się ilość pacjentów komercyjnych. Trzecia to mój niepewny stan - czyli dziecko w drodze. Otworzenie gabinetu to tez dość zakręcona sprawa i trwa nawet do około 6 miesięcy (sanepid, architekci, nadzór radiologiczny, etc). Kiedyś zamierzam otworzyć bo nikt nie będzie mnie trzymał do emerytury, a zresztą 67 letni stomatolog nie dojrzy raczej już próchnicy. Natomiast czas jest niepewny, a środki przeznaczone na coś innego. Trochę się boję teraz tak ryzykować.
lawendowy, gotadora od problemów nie ucieknę, muszę stawić im czoła. Dzisiaj postaram się zakończyć jedną ze spraw (chociaż nadal nie mogę zrozumieć dlaczego jeden lekarz zawala sprawę z leczeniem, a ja muszę załagodzić sytuację). Natomiast druga (w drugim gabinecie) spędza mi sen z oczu. Nie spałam dzisiaj do 4 z nerwów. Pacjentka jest zmęczona, ja także, a ząb jakiś przeklęty i cały czas problemy z wykonaniem korony. Piekielne ósemki!. A co do sytuacji w pracy nie pozostaje mi nic innego jak pójść do szefa i pogadać w 4 oczy na serio jak to widzę. Mam nadzieję że do końca tego tygodnia zakończę sprawy które tak bardzo nie dają mi spać. L4 nie pomoże mi w tym bo od problemów nie ucieknę, a w dodatku mogą dojść dodatkowe - finansowe. Jak dostanę 1200 zł na L4, a normalnie zarabiam 7-9 tys to może być to dla mnie duży cios i problem z utrzymaniem rodziny.
Miłego dnia dziewczynki i przepraszam za moje smuty, ostatnio jakoś to wszystko mnie przytłacza.
reklama
Aleksandretta
Moderator
Molla po Twojej historii widać, że życie potrafi zaskoczyć i to bardzo pozytywnie! Bardzo się cieszę i trzymam mocno kciuki, aby wszystko było dobrze. Dziwne, że gdy wynik beta był 9 to nie zalecili w klinice, abyś powtórzyła badanie dla świętego spokoju. Jednak teraz nie ma to już znaczenia. Na takim wczesnym etapie antybiotyki czy alkohol nie powinny zaszkodzić, tak jak napisała Sylwia. Nie zamartwiaj się więc i myśl pozytywnie, bo to ważne dla dzidziusia
Sylwia to faktycznie masz stresy. Założenie własnego gabinetu pewnie już nie raz i nie dwa rozważałaś - trzymam kciuki, aby kiedyś przyszedł na to odpowiedni moment, bo wydaje mi się, że bardzo lubisz swoją pracę i marzysz o czymś swoim - mam rację? Mam nadzieję, że trudności w pracy skończą się jak najszybciej i po rozmowie z szefem, będziesz miała trochę mniej stresujących sytuacji. W końcu jesteś w ciąży i powinni też wykazać trochę zrozumienia.
Sylwia to faktycznie masz stresy. Założenie własnego gabinetu pewnie już nie raz i nie dwa rozważałaś - trzymam kciuki, aby kiedyś przyszedł na to odpowiedni moment, bo wydaje mi się, że bardzo lubisz swoją pracę i marzysz o czymś swoim - mam rację? Mam nadzieję, że trudności w pracy skończą się jak najszybciej i po rozmowie z szefem, będziesz miała trochę mniej stresujących sytuacji. W końcu jesteś w ciąży i powinni też wykazać trochę zrozumienia.
Podobne tematy
Podziel się: