Avocado, widzę, że komputer mnie wylosował, więc pałeczka przejęta :-)
No i jestem pod ogromnym wrażeniem gabinetu. Do tej pory, od rana, zbieram szczękę z podłogi. A jeszcze te zdjęcia, normalnie wow.
Może ty faktycznie trafiłaś do gabinetu Jana Heweliusza (sądząc po gwiazdkach i sprzęcie
)
Kochana, czekaj na doktorka i rozmawiaj z nim. Wiem, że ma jakiegoś kolegę, tylko nie wiem, w którym szpitalu, do którego kieruje na cc.
Szkoda, że Cię jutro nie będzie. Ale odbijemy to sobie przy następnym spotkaniu. Albo wpadniemy na imprezkę do Ciebie do szpitala ;-)
Gotadora, niby masz rację, że nie ocenia się książki po okładce, ale widząc tak "wyposażony" gabinet, to w jednej sekundzie odechciewa się wszystkiego. Fotel, jak za króla Ćwieczka. A jak sprzęt z lat 70, to i mentalność również. Masakra.
Kiedyś podobnej jakości były fotele dentystyczne i mentalność również. Pamiętam, jak dziś, przegląd dentystyczny w ogólniaku.
Całe szczęście, że byłam pierwsza w dzienniku, bo pani dr "obleciała" wszystkich, po kolei, tą samą szpatułką.
Sylwia, co tam szuflada. Najważniejsze, że wszystkie śrubki były dołączone do łóżeczka ;-)
Łóżeczko pierwsza klasa.