Pingwinek – dziękuję za porady w kwestii wyprawki. Wszystko skrzętnie zanotowałam. A za spotkaniem warszawskim jestem jak najbardziej za. Trochę pewnie nam będzie ciężko zgrać się grupą, ale wierzę że i nam uda się zorganizować fajne spotkanie.
Maja – a nie zastanawiałaś się co w razie czego? Jesteś z Wrocławia, do Lublina masz 454 km. To bardzo daleko. Kochana co zrobisz w przypadku przedwczesnego porodu? Oczywiście nie życzę Ci go, ale analizując szpital trzeba wybrać wszystkie opcje i je przeanalizować. Cesarki robią zależnie od szpitala po ukończeniu 38 tc lub 39 tc. Moja siostra miała wyznaczoną cesarkę na 25 stycznia, a urodziła dzień wcześniej. Z rana odeszły jej wody i mimo że pędziłam do szpitala jak szalona (niecała godzina czasu, bo jak wiadomo wjazdy do Warszawy zakorkowane są) to rozwarcie w chwili przyjęcia miała już takie że dziecko schodziło do kanału rodnego i musieli w pośpiechu robić cesarkę, zrobić większe nacięcie w macicy żeby dostać dziecko. Nie zakładasz jakiejś opcji awaryjnej w podobnym przypadku jakby Ci się przydarzył? Do Lublina wtedy nie dojedziesz. Druga sprawa to ewentualne leczenie. Teraz przebieg ciąży jest prawidłowy, a co zrobisz w przypadku jak wykryją nadciśnienie/ zagrożenie przedwczesnym porodem/ zatrucie ciążowe czy jakiekolwiek inne powikłanie, które zmusi Cię do leżenia w szpitalu? Kto będzie odwiedzał Cię w szpitalu? Jakbyś była w szpitalu blisko to mąż po pracy by zawsze do Ciebie przyszedł, a w przypadku pobytu w Lublinie będzie zmuszony do wzięcia urlopu albo będziesz sama leżała. Nie jeden Lublin ma dobry szpital i na pewno są lepsze bliżej Ciebie, niekoniecznie we Wrocławiu ale gdzieś indziej, przede wszystkim bliżej.
Zaświadczenie do cesarki zawsze można podważyć. To tylko dostajesz zaświadczenie, że dany lekarz zaleca takie rozwiązanie ze względu na.... Jednak w szpitalu mogą zebrać konsylium i jedną naradą obalić powód. Dlatego lepiej mieć lekarza z danego szpitala i wtedy nikt niczego nie podważy.
Zastanów się jeszcze raz nad wszystkim zanim podejmiesz decyzję.
Aleksandretta – ja nie czuję się ociężała. Owszem brzuszek też już sporych rozmiarów, ale spokojnie daję radę pracować. Jednak.... nie mam już tyle sił. W piątek miałam na koniec dnia ciężkie dłutowanie zęba, gdzie podczas zabiegu urwały się apexy i musiałam nacinać płat, szlifować kość, etc. Głupotą z mojej strony było podejmowanie się takiej ekstrakcji, bo wiedziałam po zdjęciu czym to pachnie. Ekstrakcja trwała ponad godzinę i odchorowałam w weekend wszystko bólem brzucha. Coraz ciężej mi jest robić to co lubię, czyli chirurgię. Tak samo nie mam już tyle sił w rękach, nawet otwierania butelek mocno zakręconych sprawia mi problem. Po dniu pracy w sobotę (9:00 – 17:30) czuję się fatalnie i niedzielę zawsze leżę do góry łapami będąc obsługiwana w 100% przez męża. Aż się boję co będzie za 2 miesiące? Jak ja dam radę dopracować do porodu? A niestety muszę dopracować....
Fuson gratuluję !!! Mam nadzieję, że mdłości szybko się skończą i nie będą trwały tyle co podczas ciąży z Twoim synkiem.
Avocado – ten ranking na znanym lekarzu to lipa, nie warto nim się sugerować. Przede wszystkim dlatego, iż najlepsze opinie robione są sztucznie. Kliniki potrafią zatrudniać firmy zajmujące się reklamą w necie, które robią takie opinie. Także to jest różnie z tym co jest prawdą a co jest fikcją. Stary ciśnieniometr rtęciowy jest o niebo lepszy od tego elektronicznego badziewia, tak samo wagi. Natomiast usg starego typu na pewno nie jest wskazane do pomiarów.
Przede wszystkim kochana kontroluj sobie ciśnienie (tylko nie nadgarstkowym ciśnieniomierzem) i czekaj do wyznaczonej daty do szpitala. Jeżeli okaże się, że faktycznie będziesz musiała mieć cesarkę, to kochana tyle przeszłaś starając się o Kingusię, że ten zabieg będzie dla Ciebie kolejnym w drodze do szczęścia. A kawałek tej szyjki to podrzuć mi, ja mam krótką więc będzie jak znalazł .
Dzisiaj jadę po wyniki przed pracą i mam coraz większego stracha, czy wszystko ok. Boję się cukrzycy, a wiem że na 80% będę ją mieć. Łudzę się jednak że ominie mnie luksus zastrzyków z insuliny. Fraxiparina i tak wystarcza mi za wszystko. Też coraz bardziej myślę jak to będzie jak Wiktor przyjdzie na świat? Jak sobie poradzimy? Ja muszę wracać do pracy, mąż nie ma aż tyle urlopu aby od początku zająć się dzieckiem. Teściów nie ma, z moich rodziców żyje moja mama tylko,ale ona już ma dziecko mojej siostry na głowie i wiem że sama się boi jakby musiała zająć się takim maluszkiem po porodzie.
Za dużo myślę.....
Miłego dnia kochane