Cześć dziewczyny :-) a ja znowu w tyle :-( i dziś też tylko na chwilkę :-( bo zanim zejdę na dół do małej to minie ze 30minut.
Co mi się ostatnio przytrafiło laski to ja nikomu nie życzę :-(
Ja mieszkam też na wsi i zaczęły się jesienne żniwa, czyli kopanie ziemniaków, cięcie kukurydzy itp, a że mój ojciec pojechał w pole to ja poszłam mojej mamie pomóc ogarnąć inwentarz i tak cały zeszły tydzień pomagałam jej od rana. Małą nakarmiłam i zostawiłam babci pod opiekę. W sobotę dźwignęłam kanę z mlekiem i jak mi coś strzyknęło w kręgosłupie to o mało nie upadłam :-( ale człek uparty i robił dalej żeby skończyć no i jak skończyłam to ledwo do domu doszłam. Do wieczora jakoś funkcjonowałam zgięta w pół, ale jak się położyłam do wyra to wstać nie mogłam W niedzielę rano godzinę czasu wstawałam bez przesady! Godzinę! Tak mnie to cholernie bolało że o 11 stwierdziłam, że raczej samo nie przejdzie i pojechaliśmy z mężem na pogotowie. Dostałam zastrzyk w tyłek z lekiem przeciwbólowym (ketonal) który i tak mi nic nie pomógł :-( pani doktor powiedziała że musiałam sobie coś nieźle naciągnąć i teraz muszę z tydzień czasu odczekać aż się wszystko unormuje :-( i wrócę do formy :-( dziś już troszkę lepiej się czuję i żwawiej wstałam z łóżka ale chodzę zgięta w pół bo nie mogę się wyprostować, normalnie masakra jakaś dziewczyny. Dziś jak zawiozłam kubę na przystanek i szłam taka zgięta to się ludzie na mnie dziwnie patrzyli jak na inwalidę a ból... nie do opisania wczoraj się śmiałam i mówiłam do mojego J, że momentami to boli jak przy porodzie :-( no i oczywiście teraz nic nie robię bo nie mogę, nawet małą muszą mi podawać do karmienia bo jej nie podniosę, a z resztą boję się że ją upuszczę :-( o tyle se narobiłam :-( nawet teraz się dzieckiem zająć nie mogę :-(
mamaTomeczka a Ania ile już waży? 4? Ja używam jeszcze 3. Moja klucha 6,5kg klopsik mały :-)
susel jeszcze chyba Ci nie gratulowałam więc ogromne gratulacje :-) bardzo się cieszę że wszystko jest ok oby tak do rozwiązania
dziewczyny a brzusie bardzo ładne
iwo czekam na wieści &&&
Co mi się ostatnio przytrafiło laski to ja nikomu nie życzę :-(
Ja mieszkam też na wsi i zaczęły się jesienne żniwa, czyli kopanie ziemniaków, cięcie kukurydzy itp, a że mój ojciec pojechał w pole to ja poszłam mojej mamie pomóc ogarnąć inwentarz i tak cały zeszły tydzień pomagałam jej od rana. Małą nakarmiłam i zostawiłam babci pod opiekę. W sobotę dźwignęłam kanę z mlekiem i jak mi coś strzyknęło w kręgosłupie to o mało nie upadłam :-( ale człek uparty i robił dalej żeby skończyć no i jak skończyłam to ledwo do domu doszłam. Do wieczora jakoś funkcjonowałam zgięta w pół, ale jak się położyłam do wyra to wstać nie mogłam W niedzielę rano godzinę czasu wstawałam bez przesady! Godzinę! Tak mnie to cholernie bolało że o 11 stwierdziłam, że raczej samo nie przejdzie i pojechaliśmy z mężem na pogotowie. Dostałam zastrzyk w tyłek z lekiem przeciwbólowym (ketonal) który i tak mi nic nie pomógł :-( pani doktor powiedziała że musiałam sobie coś nieźle naciągnąć i teraz muszę z tydzień czasu odczekać aż się wszystko unormuje :-( i wrócę do formy :-( dziś już troszkę lepiej się czuję i żwawiej wstałam z łóżka ale chodzę zgięta w pół bo nie mogę się wyprostować, normalnie masakra jakaś dziewczyny. Dziś jak zawiozłam kubę na przystanek i szłam taka zgięta to się ludzie na mnie dziwnie patrzyli jak na inwalidę a ból... nie do opisania wczoraj się śmiałam i mówiłam do mojego J, że momentami to boli jak przy porodzie :-( no i oczywiście teraz nic nie robię bo nie mogę, nawet małą muszą mi podawać do karmienia bo jej nie podniosę, a z resztą boję się że ją upuszczę :-( o tyle se narobiłam :-( nawet teraz się dzieckiem zająć nie mogę :-(
mamaTomeczka a Ania ile już waży? 4? Ja używam jeszcze 3. Moja klucha 6,5kg klopsik mały :-)
susel jeszcze chyba Ci nie gratulowałam więc ogromne gratulacje :-) bardzo się cieszę że wszystko jest ok oby tak do rozwiązania
dziewczyny a brzusie bardzo ładne
iwo czekam na wieści &&&