grzanka raczej jest skuteczny, u nas nie ma takich typowych kolek od brzuszka, a jak są to rzadko, u nas raczej Grześ się wyżywa po całym dniu plus jak się nałyka powietrza, to krzyczy... ale jak widzę, że ma gorszy brzuszkowy dzień, to daję i pomaga, na pewno lepiej mu gazy odchodzą i lepiej beka
iwo naładuj na tej plaży akumulatory na poród i po porodzie a jak będziesz miała nadmiar, to ślij do mnie i mamyTomeczka
mamaTomeczka to możemy sobie rękę podać, pod warunkiem, że będziemy miały wolną bo Grzesiowi też się super śpi u mnie na ręku, ewentualnie jak leży na mnie na plecach a jak go odkładam to płacz na dobre usnął dopiero w wózku, jak wyszliśmy na spacer - nie wiem czy to zasługa wózka czy świeżego powietrza, o ile przy 33st można mówić o świeżym... więc ja też miałam od rana duuuużo czasu na bb bo co tu robić aż się chusta prosi...
Mój ślubny wróci dziś, ale pewnie po 24... ale dobre i to... no i moja mama dziś zaoferowała się, że od poniedziałku będzie do mnie przyjeżdżała pomóc przy dzieciach... szok, bo mnie to w zasadzie nikt nie odwiedza, jak my nie pojedziemy, to nikt do nas nie przyjedzie... zobaczymy... nie ukrywam, że byłoby miło... no i na próbę zaczęłam od dzisiejszego popołudnia karmić Grzesia z dwóch piersi... po pierwszym karmieniu wytrzymał niecałe 1,5godz... było już drugie i zobaczymy...
iwo naładuj na tej plaży akumulatory na poród i po porodzie a jak będziesz miała nadmiar, to ślij do mnie i mamyTomeczka
mamaTomeczka to możemy sobie rękę podać, pod warunkiem, że będziemy miały wolną bo Grzesiowi też się super śpi u mnie na ręku, ewentualnie jak leży na mnie na plecach a jak go odkładam to płacz na dobre usnął dopiero w wózku, jak wyszliśmy na spacer - nie wiem czy to zasługa wózka czy świeżego powietrza, o ile przy 33st można mówić o świeżym... więc ja też miałam od rana duuuużo czasu na bb bo co tu robić aż się chusta prosi...
Mój ślubny wróci dziś, ale pewnie po 24... ale dobre i to... no i moja mama dziś zaoferowała się, że od poniedziałku będzie do mnie przyjeżdżała pomóc przy dzieciach... szok, bo mnie to w zasadzie nikt nie odwiedza, jak my nie pojedziemy, to nikt do nas nie przyjedzie... zobaczymy... nie ukrywam, że byłoby miło... no i na próbę zaczęłam od dzisiejszego popołudnia karmić Grzesia z dwóch piersi... po pierwszym karmieniu wytrzymał niecałe 1,5godz... było już drugie i zobaczymy...