mamaTomeczka, nie raz mówiłam dla M aby ograniczył godziny pracy, ale nie chce. Boi się, że go zwolnią. A poza tym pracuje na 2 zmiany i można powiedzieć ma dwie wypłaty tak jak Kinia (nie wiem ile zarabiacie, ale wiem ile mniej więcej płacą w pracy) i to nie jest dużo pieniędzy. Mamy swoje wydatki, o których nie chce pisać na forum (nie wszyscy muszą wiedzieć) i to co M zarobi to nie jest tak dużo. Żyjemy skromnie i na każdym staramy się oszczędzać. To nie jest tak, że M dostaje wypłatę, a my lecimy na zakupy i kupujemy co nam się podoba. Najpierw musimy popłacić najważniejsze rzeczy, a później sprawdzamy ile nam na jedzenie zostaje i ile odłożyć na czarną godzinę. Na prawko też musiałam długi czas odkładać, bo to nie małe pieniądze. Ja nie pracuje i musimy dawać sobie radę
Nie jestem pierwszą i ostatnią kobietą, gdzie mąż pracuje na dwie zmiany, ale niedługo to się zmieni.
Kinia, dobrze że mój nie interesuje się grami na komputerze. Ale mam szwagra, który potrafi non stop przy nim siedzieć i nie zwracać uwagi na nic
Przykro mi Kochana, że Twój mąż tak Ciebie nazwał <przytul> Mój zawsze za mną. Tylko, że mój ze swoją siostrą nie utrzymuje kontaktu. Ja też wczoraj usłyszałam wiele przykrych słów, ale nie od mojego męża. M pracował wczoraj do 5-tej rano i chciał się wyspać. No to ja wstałam z dziewczynkami, nakarmiłam je, przebrałam i starałam się, aby było cicho aby M odpoczął. Ale co z tego jak parę minut po 9-tej zadzwoniła jego kochana mamusia z pretensjami, że ma przyjechać do 12-tej i posprzątać w pokoju, w którym mieszkaliśmy, bo niby brudno jest. A do 12-tej ma przyjechać, bo chcą syna córki zawieść (opiekowali się nim przez weekend i co weekend to robią). Nie szło z nią rozmawiać. M powiedział, że jest czysto (bo tak było), a Ona, że ściany trzeba przemalować
Myślałam, że mnie zaraz coś trafi. Nie dość, że panele, farby i meble są nasze to jeszcze źle. M powiedział jej, że nie przyjedzie, bo jest czysto i malować nie ma zamiaru, a poza tym chce też na spokojnie spędzić z nami ten czas i na małe zakupy jechać, to się wkurzyła i zanim się rozłączyła, to że i tak ją to nie obchodzi ma przyjechać i już. Mój mąż przez nią nie mógł już spać, zjedliśmy i pojechaliśmy się przejechać (taką małą wycieczkę sobie zrobiliśmy). Zdążyliśmy po 3h wrócić, teściowa znowu dzwoni. Czy M będzie. Mąż mów do niej, że dopiero co wróciliśmy i też chce odpocząć i spędzić z nami czas i nie będzie nigdzie jechał, bo mama sama wie, że czysto jest. Nie wiedziała co ma powiedzieć, to wymyśliła sobie, że M jest pantoflarzem, bo pomaga mi przy dzieciach. Jeszcze do niego, że jak ja coś chce, to M jest, a jak ona chce, to musi się prosić i jej nie chce pomóc. Dobrze, że jej powiedział, że ona ma swojego męża i też jest mąż córeczki, którym non stop pomagają. Wściekła się i zaczęła sobie wymyślać, że Oni wzięli nam na kredyt samochód. Hahaha! Myślałam, że padnę jak to usłyszałam. Twierdzi tak, bo pożyczyli nam 2 tys, abyśmy babci oddali, bo jak my od babci pożyczyliśmy, to Oni takie sępy do babci polecieli aby dziadkowie kupili im meble i my zamiast w ciągu 3 miesięcy musieliśmy w ciągu 2 tygodni oddać te pieniądze. Ale rodziców spłaciliśmy i nie mamy żadnego u nich długu, a samochód był zamówiony dużo wcześnie. Tym bardziej, że M ma go na formę i rodzice nie mogli z nim go brać. Więc nie rozumiem takiego głupiego gadania. Ale nie pamiętają, że ja 2 lata temu pożyczyliśmy im 2600 i do tej pory nie dostaliśmy tych pieniędzy ;/ Twierdzą, że im się należały ;/ Od różnych wyzywała mnie i M przez telefon (M bronił mnie cały czas). Jak zaczęła nadal najeżdżać na mnie wkurzyłam się zabrałam M telefon i rozłączyłam ją. Po 10 minutach znowu telefon, ale M od razu powiedział, że nie ma ochoty rozmawiać i gadka się skończyła. Nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Mój M nie jest pantoflarzem, ale nie pozwolę, aby robiła z niego mami synka. Pamiętam jak Oliwka miała miesiąc/dwa miesiące i prosiłam M o pomoc (pracował wtedy na jedną zmianę), to wyrywali mu Oliwkę z rąk, aby poszedł na podwórko robić, a oni się zajmą małą. Tylko wyszedł na podwórko mama znowu była u mnie. A ja nawet nie mogłam odpocząć, gdzie Oliwka szła nam spać o 5-tej rano i 7-dma już na nogach była. Nie spała nam w nocy ;/
Julia, jest zmęczony, ale sam chce pracować ;/ Nie raz mówiłam mu aby dał sobie trochę wolnego. Nie idzie mu tego przetłumaczyć. Teraz odkładamy pieniądze na wyjazd i M nie chce mniej pracować, bo chce szybciej wyjechać. Kochana, może Twój mąż potrzebuje jeszcze trochę czasu? W końcu sam przyjedzie i powie, że chciałby. Musisz mieć trochę cierpliwości. Może ona się boi powtórki? <przytul>:* Prawie cały dzień miałam do d***, ale M ze mną porozmawiał i powiedział, abym nie myślała już o teściowej, bo się wykończę psychicznie. Doszliśmy do wniosku z M, że jego mama próbuje nas rozdzielić, ale nie uda jej się to.
Grzaneczko, uwielbiam tulipany :*
Kochana, dzisiaj lepiej się czuje, ale wczoraj przez to wszystko gorączki dostałam. Na szczęście katar odchodzi, ale ból głowy nadal jest. Jeszcze parę dni i dojdę do siebie. Dziękuję, że pytasz :* Jak u Ciebie?
Kinia, nie myśl tak Kochana :* Masz przecież Nadię i dla niej musisz być silna. Ale nie rozumiem Twojego męża. Wie, że musisz oszczędzać się i nie możesz się denerwować, ale tak głupio gada. Może powinien jakoś ograniczyć ten kontakt z tą swoją siostrą, skoro ona ma na niego zły wpływ?