Dwóch lekarzy dyżurnych stwierdziło że pewnie będę miała laparoskopia, a ordynator o dziwo zdecydował o metotreksacie... już się szykowałam na operacje i po niej spokoj, szybko do domu ( a mam w domu roczna corke ktora czeka na mame) a teraz mam być min 7 dni w szpitalu. Dziś dostalam pierwsza dawkę, poki co nic się nie dzieje, czuje się dobrze, betę mam mieć badana pojutrze. Trochę się boję tego meta przy taki wysokiej becie w sensie ze mi pęknie jajowod, ale pewnie przy decyzji brali też obraz z usg i wielkość ciazy - z tego co pamiętam to było ok 3.9 cm, a czytałam ze meto podaje się właśnie jak jest nie więcej niż 4 cm więc bym się kwalifikowała ale tak na styk