reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Pamiętam jaka zestresowana poszłam na prenatalne, strasznie współczuje takiej informacji, jednak spodziewamy się domyślnie, ze wszystko będzie ok, a prenatalne tylko to potwierdzą.
U mnie też udało się od razu i ja też dowiedzialam się 4 tygodnie po tym, jak serce przestało bić i to zupelnie niespodziewanie, na prenatalnych było OK, wymiary, przezierność, badania typu NIFTY - wszystko wracało super, dzidzia rosła super, a tydzień po prenatalnych dobra passa musiała się nagle skończyć.
Robię mnóstwo badań, w tym wszystkie znane z wątków na tym forum - "niestety" na razie wszystkie wyniki wyglądają ok, oprócz stanu zapalnego w organiźmie (pewnie łyżeczkowanie albo szczepienie, ktore mialam 2 dni po nim), zespół fosfolipidowy, homocysteina, tarczyca lepiej niż ok, czekam jeszcze na wyniki zakrzepicy i szczerze mówiąc tutaj mocno szukam powodów, mam problemy z żyłami od 18rz, w rodzinie też to popularne, ale mieszkam w Szwajcarii i lekarze tutaj lecą skryptem i nie ma szans na zlecenie badań, nawet głupiego posiewu albo cytologii.

Jeśli Cię to pocieszy, to powiem Ci, ze tu gdzie mieszkam, jedyny dobry wiek na ciąże to tak 40rz:) Naprawdę w pracy słyszę tekst, ze "jasne, bardzo chce mieć dzieci, ale kiedys, nie teraz, teraz jest za wcześnie" i mówi to osoba 36-letnia i to jest mocny standard. Moja siostra rodziła kończąc 38 lat i u niej akurat bezproblemowo :) Co do złych rzeczy, które po prostu się zdarzają - totalnie tak samo to widzę, nigdy nie zadawałam sobie pytania "dlaczego ja, skoro szansa w tym tygodniu to mniej niz 1%", bo w sumie dlaczego nie ja, a ktoś inny? 1% to nie 0% niestety. Ale przyznam, że miesiąc po włączyło się lekkie wkurzenie, ze to tylko 4.5 miesiąca ciąży, a ja muszę dochodzić do siebie i od nowa zbudować zdrowie, kondycje itd, potrzebuję już tej normy, a ciężko oderwać myśli od tego tematu :D Przepraszam za przydługi wywód, trzymam mocno kciuki za nas obie :)
Straszne, że musimy to przechodzić !
Widzisz, ja w 1 ciąży po Nifty uspokoiłam się nieco i chyba uwierzyłam, że będzie dobrze. Potem oczywiście strach powrócił ale
Córę mam przecudowną ❤️ Chciałabym żeby miała rodzeństwo.
Też się badam sama i na własny koszt chociaż w 1 wszej ciąży nie miałam żadnych problemów.
Mam zmiany na tarczycy które kontroluję raz w roku, hormony tarczycy wszystkie ok.
Nie mam antyfosfolipidowego ani trombofilii. Mutacje mthrf homo- biorę metyle. Poza tym wyszły dodatnie ana ale czekam na wynik ana1.
Chyba na tym poprzestane.
Skupiam się żeby zadbać o siebie zdrowszym jedzeniem i sportem.
Nie wróciłam „ do siebie” jeszcze po poprzedniej ciąży, ale jestem gotowa. I głowa i serce więc liczę, że organizm w końcu też da zielone światło.
Trzymam kciuki za Nas obie, najpierw za @ wredne niech przybywają 🙈
 
reklama
Hej ja też bez zabiegu same tabletki u mnie okres po 27 dniach od poronienia. Nie spodziewałam się wogole zero boli i niczego. Nie sprawdzałam bety tylko testem. U mnie ciąża zatrzymana na 10 tyg. Teraz czekam na kolejny okres bo nie dostałam zielonego światła na starania moja macica nie g9towa i jeszcze prawie cały cykl plamiłam ... Także okresie nadchodz , wczoraj bol brzucha a dzis nic ... 26 dc . Cykle mam 27-28 ale po poronieniu cholera wie.
Trzymam kciuki żeby @ w końcu przyszła.
Razem chyba raźniej będzie czekać 🤞
U mnie zielone światło było od razu ale z tej owu po poronieniu nic się nie wykluło. Myślę, że endometrium nie zdążyło dojść do siebie.
 
Dziękuję za odp. Ja nie miałam łyżeczkowania, zdecydowałam się poczekać i się udało. Chyba dlatego jestem taak zniecierpliwiona..
Rozumiem, że jeśli progesteron (już po owulacji) też spada to jest szansa, że już niedługo? 7dpo był 15, wczoraj już 3 ng/ml.
Smaily, staram się naprawdę. Przyjmuję metylowany folian i witaminy, zabrałam się za ćwiczenia chociaż pogoda nie daje żyć :> Mąż zdecydowanie prowadzi się zdrowiej niż ja więc to ja muszę "nadrabiać".
To tak jak u mnie, przed covidem mąż startował w triathlonach dla amatorów 😅😉 Dla mnie osobiście czas starań jest psychicznie trudny. Bardzo trudno było mi "odpuścić"(pojęcie straty przerabiałam dwukrotnie w jednym roku: w styczniu ukochanej córki, a w grudniu poroniłam), więc dla mnie skupianie się na rzeczach okołostaraniowych, na które realnie miałam wpływ był krzepiący, bo przecież "coś" robiłam. Fizycznie dotarłam do wagi sprzed ślubu (zaraz będzie 5lat małżeństwa😁) i miałam bardzo dobrą morfologię. Także to czekanie na pierwszy okres i owulację to niestety znam z własnego doświadczenia. Dostałam tu na forum bardzo duże wsparcie, ale jako nieliczna tutaj nie badałam się. Była to moja przemyślana decyzja, z tym że ja mam już jedno dziecko. Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki, naprawdę wiem co to jest pragnąć dziecka/ciąży.
U mnie zaraz koniec 22tygodnia bez dodatkowych leków, wierzę że tym razem wszystko skończy się dobrze💪
 
Trzymam kciuki żeby @ w końcu przyszła.
Razem chyba raźniej będzie czekać 🤞
U mnie zielone światło było od razu ale z tej owu po poronieniu nic się nie wykluło. Myślę, że endometrium nie zdążyło dojść do siebie.
Wiesz byłam na kontroli w 11 dc mój lekarz żebyśmy się wstrzymali jeszcze , a ja że wczoraj był sex bez uwazania... A on jakby co będziemy walczyć o tą ciążę. TTroszkę sie stresuje bo jak nie przyjdzie ... strasznie się boję powtórki nie chce przechodzić znowu tego wszystkiego . Wiem że nie łatwo jeść zajść jak się chce a jak się nie chce to co innego ... Także sama nie wiem co będzie czekam co los przyniesie. Jak do poniedziałku nie przylezie będę musiała test robić 🙈🙈🙈
 
To tak jak u mnie, przed covidem mąż startował w triathlonach dla amatorów 😅😉 Dla mnie osobiście czas starań jest psychicznie trudny. Bardzo trudno było mi "odpuścić"(pojęcie straty przerabiałam dwukrotnie w jednym roku: w styczniu ukochanej córki, a w grudniu poroniłam), więc dla mnie skupianie się na rzeczach okołostaraniowych, na które realnie miałam wpływ był krzepiący, bo przecież "coś" robiłam. Fizycznie dotarłam do wagi sprzed ślubu (zaraz będzie 5lat małżeństwa😁) i miałam bardzo dobrą morfologię. Także to czekanie na pierwszy okres i owulację to niestety znam z własnego doświadczenia. Dostałam tu na forum bardzo duże wsparcie, ale jako nieliczna tutaj nie badałam się. Była to moja przemyślana decyzja, z tym że ja mam już jedno dziecko. Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki, naprawdę wiem co to jest pragnąć dziecka/ciąży.
U mnie zaraz koniec 22tygodnia bez dodatkowych leków, wierzę że tym razem wszystko skończy się dobrze💪
Przede wszystkim spokojnej ciąży ! ☺️ 🤞

Tak czas starań to trudny etap i istna karuzela emocji. Najpierw ekscytacja, potem zaraz niepokój i wielkie zastanawianie się czy tym razem się udało? Dalsze emocje w zależności od tego jaki finał zgotuje nam los 💁
Masz rację, ja np wiem, że powinnam skupić się na czymś innym ale jest to cholernie trudne.
Nawet po całym dniu spędzonym z córką na zabawie, spacerach itd., ćwiczeniach, ulubionym serialu w końcu gdzieś choćby przed snem dopadają te myśli 🤭
Ale fakt im więcej zajęć tym znośniej płynie czas. Trzeba się tego trzymać !
Co do wagi sprzed ślubu- zazdro 😁 Wstyd się przyznać ale ja musiałabym zgubić 10 kg 😑
Na początek wystarczy mi poprawa sylwetki/ brzucha i jakieś 3 kg mniej.
Co do badań, trochę popłynęłam, po zdrowej ciąży, poronienie spadło na mnie jak grom z nieba ( tak rozumiem, że to zawsze jest taki grom:/) a jednak zaczęłam węszyć.
Raczej wstępnie podstawowe rzeczy wykluczone ale np teraz siedzę i dumam ( znowu przekopię cały internet) co u licha począć z wynikiem dodatnim ana przeciwjądrowe typ świecenia ziarnisty miano 1:160 i przeciwciała przeciwcytoplazmatyczne miano 1:160. Czyli według labu słabo dodatni..
Także nie zawsze badania dają odpowiedzi których szukamy.
 
Wiesz byłam na kontroli w 11 dc mój lekarz żebyśmy się wstrzymali jeszcze , a ja że wczoraj był sex bez uwazania... A on jakby co będziemy walczyć o tą ciążę. TTroszkę sie stresuje bo jak nie przyjdzie ... strasznie się boję powtórki nie chce przechodzić znowu tego wszystkiego . Wiem że nie łatwo jeść zajść jak się chce a jak się nie chce to co innego ... Także sama nie wiem co będzie czekam co los przyniesie. Jak do poniedziałku nie przylezie będę musiała test robić 🙈🙈🙈
Niech więc będzie zgodnie z Twoim oczekiwaniem 😉
 
Ja z kolei ważę mniej niż podczas ślubu. A ostatnio mialam bardzo dużo stresów i zjechało jeszcze więcej.. co już trochę się pozbierałam, znowu coś takiego wychodziło, że szok i niedowierzanie.. na szczesciennaleze do tych silnych.. I jak już w końcu się pozbieram ^^ toooo nie będzie zmiłuj ;)
 
No to ja miałam 6mm Endo 2 albo 3 dni przed owu i powiedział że wynik ok, a przed okresem zaraz miałam 13 mm. I teraz się zastanawiam czy to moje Endo jest ok bo mi kiedyś gin właśnie przepisal duphaston i w tym cyklu co brałam to zaszłam
Wiesz co ja miałam 6mm po owu. To za mało. 13mm to już bardzo ładnie. 8mm wystarcza ponoc do zagniezdzenia.
 
Dziewczyny ile po poronieniu czekałyście na miesiączkę? Czy beta musi spaść do 0? U mnie od początku spada ładnie, ale od wartości ok 50 mIU/ml ponad 2 tyg. temu wlecze sie teraz niesamowicie. Każdego dnia z utęsknieniem wypatruję miesiączki bo chcę zacząć starania ;( :( Beta z wczoraj 4,5mIU/ml :(
Ja mam wrażenie że mi nie spadła.do 0 jak dostałam @, czekałam 6 tygodniu.
 
reklama
Cześć Dziewczyny. Jestem właśnie po kontroli usg po poronieniu w 5tyg - prawdopodobnie trąbkowym, ciąży nie dało się zlokalizować ale lekarz podejrzewał ze ulokowała się w jajowodzie - poroniłam samoistnie, bardzo łagodnie w domu, beta była niska od początku. Wszystko dobrze się oczyściło, a lekarka u której dziś byłam, zasugerowała starania pod monitoringiem jak owu będzie po droznej stronie (wygląda na to ze teraz tak będzie, rośnie pecherzyk po droznej).

Zasugerowała tez miesiąc zrobić sobie przerwe ale dla mnie to oznaczałoby to starania dopiero w październiku. Wcześniej gadałam o tym z moim lekarzem (który teraz niestety jest na urlopie), ze po samoistnym poronieniu nie ma potrzeby przerywania starań, dlatego tak tez się staraliśmy uniknąć teraz szpitala - żeby nie przerywać starań.

Czy macie może wiedzę na ten temat? Czy którejś z Was lekarze kazali robić przerwę podczas gdy obraz usg jest idealny?:(
Mi dwóch lekarzy pozwoliło działać od razu :) ale my czekaliśmy bo strach mi nie pozwolił, musiałam sobie w głowie wszystko ułożyć.
 
Do góry