roxie123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 6 291
@roki_1991 czekamy na betę ;* życzę Ci jak najlepiej... ale pamiętaj , nie możemy się załamać, kiedy coś jest nie tak , bo przyjdzie czas na szczęście ;*
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
U mnie zabieg byl robiony z mojej niewiedzy. Byla to moja pierwsza ciaza. Wszystkiego dopiero sie uczylam. Nie mialam pojecia ze sa jakies tabletki [emoji22] przyszedl lekarz zaprowadzil mnie na usg powiedzial ze pecherzyka nie ma. Zaraz zrobimy zabieg. Chwila i bylo po wszystkim. Zasnelam.@roxie123 dziękuję Ci za wstawienie się za nas i za tak piękne słowa. Zazdroszczę Ci aż takiej wiary bo moja przy Twojej jest nic nie warta wierzę że kolejny cykl będzie Twój bo zasługujesz na szczęście jakim jest dzidziolek w brzuchu
Witam też nowe aniołkowe mamy, przykro mi że akurat tutaj musiałyśmy się spotkać
Trzymam kciuki za wszystkie testujące i te już z fasolkami w brzuchu aby ciąże były nudne i bezproblemowe
Ostatnio pojawiło się u nas na forum dużo nowych osób i wszystkie opisując swoje historie pisały że były łyżeczkowane, na tym forum jestem już jakieś 5 miesięcy i jak sobie przypomnę wstecz to prawie wszystkie przechodziłyście zabieg łyżeczkowania (mówię o tych co miały poronieni zatrzymane a nie samoistne) oprócz @Funia90 no i mnie, chyba że jeszcze ktoś mi umknął. Zastanawiam się z czego to wynika? Dlaczego jest aż tyle zabiegów a tak mało prób wywołania poronienia farmakologicznie. Ja wiem że nie na wszystkich tabletki zadziałają, ale z tego co mówił mi mój lekarz to i tak warto spróbować chociażby po to żeby szyjka się otworzyła i żeby nie trzeba było otwierać jej na siłę. I tak się właśnie zastanawiam czy to łyżeczkowanie to nie jest przypadkiem taktyka szpitali żeby jak najszybciej pozbyć się pacjentki, bo tak to robią zabieg i z głowy a tak to trzeba podać leki, czasem trwa to nawet kilka dni nim zadziałają i koło takiej pacjentki no trzeba się jednak nachodzić. Przeraża mnie szczerze mówiąc jak często w szpitalu robią rutynowo łyżeczkowanie i cieszę się że z moim poronieniem nie trafiłam do szpitala tylko mogłam to przejść w zaciszu własnego domu Przepraszam że poruszyłam tak trudny temat, ale bardzo mnie to nurtowało od pewnego czasu. A Wy kochane kobietki jakie macie zdanie na ten temat?