Staram sie zjolciu, no staram... Babka w sklepie spytala mnie dzis (jak dokupowalam wloczke) jak mi idzie "dlubanie"... Spodziewajac sie tego, a zdajac sobie sprawe ze moj angielski na skomplikowane teksty nie wystarcza, wzielam ze soba trampka i pokazalam. Oj, podobal sie chyba. No i mam takie zrobic dla... lalki Nicoli. No co? Lalka tez czlowiek! Inna sprawa, ze jak mialam te 6-7 lat, to ja swoja lalke ubieralam. Szylam z galgankow jakies wynalazki, jako siedmiolatka to juz na drutach co robilam, mama mi pomagala. A teraz jak sie maja dzieci nauczyc, jak albo gotowe ubranka sie kupuje, albo lalka golym tylkiem swieci? Dwie lalki mialam - oddalam je komus kto nie mial zabawek jak podroslam - ale garderobe mialy dopracowana.
Karollcia, ja takie rzeczy moge dlubac cale zycie, a jeszcze najchetniej zeby nie powtarzac takich samych, tylko coraz to inne wymyslac. Mnie to kreci.
Wonka! Wieki cale! Kurcze, roczna pocieszka to kupa zabawy. "Moja" Jenny wlasnie zaczela chodzic - jest starsza, ale chodzi od tygodnia moze. Jazda niesamowita bo ona sie tym bawi i my z nia. Mam wrazenie ze ona odkrywa nadal swoje w tym wzgledzie mozliwosci bo jak inaczej wytlumaczyc, ze dziecko przechodzi przez pokoj, zatrzymuje sie, oglada i... wybucha smiechem? Inna rzecz, ze Jenny smieje sie prawie ciagle.
Patka, 31dc. to juz wyglada sensownie. Siknij porannym i zobaczymy - jakby co, to zawsze mozna poprawke zrobic za kilka dni.
Karolcia, to brzmi bardzo rozsadnie - poki co stawiacie na nature, dajecie szanse procesowi nie wspomaganemu chemia. Miejmy nadzieje ze to zadziala - do dziela wiec! Dobrze, ze gin chce walczyc z Wami i dobrze ze mu ufasz. To wazne.
Karollcia, ja takie rzeczy moge dlubac cale zycie, a jeszcze najchetniej zeby nie powtarzac takich samych, tylko coraz to inne wymyslac. Mnie to kreci.
Wonka! Wieki cale! Kurcze, roczna pocieszka to kupa zabawy. "Moja" Jenny wlasnie zaczela chodzic - jest starsza, ale chodzi od tygodnia moze. Jazda niesamowita bo ona sie tym bawi i my z nia. Mam wrazenie ze ona odkrywa nadal swoje w tym wzgledzie mozliwosci bo jak inaczej wytlumaczyc, ze dziecko przechodzi przez pokoj, zatrzymuje sie, oglada i... wybucha smiechem? Inna rzecz, ze Jenny smieje sie prawie ciagle.
Patka, 31dc. to juz wyglada sensownie. Siknij porannym i zobaczymy - jakby co, to zawsze mozna poprawke zrobic za kilka dni.
Karolcia, to brzmi bardzo rozsadnie - poki co stawiacie na nature, dajecie szanse procesowi nie wspomaganemu chemia. Miejmy nadzieje ze to zadziala - do dziela wiec! Dobrze, ze gin chce walczyc z Wami i dobrze ze mu ufasz. To wazne.