reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Lilijanna nie wiem jak to zrobić.. Ja porostu strasznie się denerwuję.. KAżda rzecz robi mi przykrość.. Nie mogę tego opanować jak rodzina P mnie olewa.. i wtedy to jestem maxymalanie zdenerwowana.. Tym bardziej wiecie jak to jest w ciąży.. Podam taki przykład.. W ostatniej ciąży sisotra P zadzwoniła o 21 , że do nas przyjedzie.. Wcześniej olewała mnie 2 miesiące.. Ja już w pizamie a ta se wymyśla odwiedziny.. Wieć powiedziałam P, ze ma do niej zadzwonić i powiedziec, że już za późno.. A on do mnie, że nie będzie jej robić przykrości.. Ze już się zgodził, żeby przyszła.. Więc dostałąm takich nerwów , że ona wazniejsza ode mnie... zaczełam się ubierać i miałam zamiar wyjść , bo nie miałam ochoty siedzieć z kimś kto na mnie "sika".. a przyjechać miała dla czystego sumienia.. Z resztą o tej porze?? No i takie syutuacje mam często.. I nie mogę tego opanować.. Najchętniej to na całą ciązę wyjechalabym np. do cioci do Krakowa .. bez zadnych info o rodzinie P.. może wtedy byłoby ok... Ale tak się pewnie nie da..

EDIT: aaaa... i jak się ta sytuacja zakończyła? Ano tak, że przez mój wrzask P. zadzwonił do siostry, żeby nie przyjezdzała ,bo już pozno i chcemy spać.. I od tej pory jej nie widziałam.. Tak ją to uraziło.. Ale jak byliśmy w piatek w kielcach (ona tam studiuje) to zadzwoniła i robiła podchody, żeby jej zaproponować zabranie do domu.. P się nie domyślił.. A ona zadzwoniła do mamuni, żeby nam powiedziała,żeby ja zabrać.. Nie mogę znieść ich tupeciarstwa.. Nie odzywa się , nie przychodzi a nagle chce jechac ze mna moim autem.. No sorry.. nie zabrałam jej..
 
Ostatnia edycja:
Miłego sobotniego dnia :)
Przepraszam, że nie piszę zbyt często, ale weny i czasu brak...staram się jednak czytać Was każdego dnia....

Nina - nie tak miało być..... światełko dla Twojej Córeczki (*)

Ale się zryczałam czytając Wasze wiersze....

Kłaczek - kociu śliczny.... trzymam kciuki za staranka...

A u mnie okaże się ok. 18 marca, czy coś wyjdzie z tego cyklu; dziś 18 dc, mąż wyjechał 2 dni temu na delegację, a mi dziś tempka skoczyła:-(..... ogólnie ostatnio mam straszny mętlik w głowie... tysiąc decyzji na minutę..... wielkimi krokami zbliża się kwiecień (rocznica odejścia Oleńki) - mam doła, ryczę wieczorami w poduchę....


Pozdrawiam wszystkie bez wyjątku:tak:
 
Dzieki, agamati, to nasz glucholek, zwany poduszkowcem z racji upodobania do miekkiego podkladu pod dupskiem. To ona kwituje spopielajacym spojrzeniem proby eksmitowania jej z lozka. Piszesz ze tempka Ci skoczyla... W gore? W sumie jesli ostatnio cos tam cos tam, to licz sie z przezywalnoscia komandosow - nie ma rzeczy niemozliwych, sa tylko takie ktorych sobie nie wyobrazamy. Moja tempka swiruje gorny pulap, powyzej etapu sprzed jednokreskowej imitacji dolka, znaczy pozamiatane. Dolek byl w 11 dniu, teraz mam 17, czyli pozostaje tylko czekac na wyrok. Chyba ze by sie powtorzyla sytuacja z bliznietami, ale na to nie ma co liczyc.
 
Aniunnia - wiem, że właśnie aż tak się potrafisz zdenerwować i nie dajesz rady temu zaradzić, ale po prostu MUSISZ. Było mi przykro, że A. był między młotem a kowadłem, ale sorry to ze mną żyje na co dzień, to mnie wybrał sobie na żonę i to ja jestem najważniejsza.
Moja szwagierka bez zapowiedzi nie przychodzi do nas, mało tego nie przychodzi jak nie ma A., a co najważniejsze przychodzi jak ją zapraszamy i chciałabym aby tak zostało. A ja do niej też nie chadzam sama, raz na spacerze z Adą byłam i zajechałam latem tam dosłownie na chwilę i zaprasza do środka, że u niej mogę karmić, przewinąć, a ja że nie mam pieluch (choć w torbie od wózka sobie ładnie leżały) i że nie dziękuję i mogła se gderać, im więcej gderała tym ja się szybciej zawinęłam i już więcej tam nie pojechałam, bo nie mam zamiaru się bawić w bezsensowne słowne gierki.

Calogera - no właśnie jak pojawia się dziecko i co z tego, że jest dopiero w brzuszku, priorytety się zmieniają :)
 
Witam Was cieplutko
Dawno mnie nie było, przepraszam za zniknięcie.
Troszkę poczytałam, ale niestety nie ogarniam L
Ostatnio miałam duuużo pracy +studnia wiec wykluczyło mnie to z życia społecznego na dwa tygodnie.
Z tego co pamiętam to mój ostatni post był bardzo pozytywny i optymistyczny, pełen nadziei.
Teraz jest inaczej…niestety. Nic mi się nie chce. Tkwię w próżni. Zawiodłam się i potrzebuje czasu. Wiem, że dla niektórych z Was to zabrzmi banalnie, ale dla mnie w tym momencie zawalił się „obraz mojego męża” i ja też zachowałam się trochę nie tak.

Zaczęło się od żartu, tak chciałam sprawdzić reakcje mojego M i powiedziałam, że w środę jest „ten dzień” (wtedy gin powiedział, żeby działać ,przypomnę, że jestem na wspomagaczach) i zaczęło się. Tak na marginesie ten dzień jest dzisiaj.
Po tej informacji mój M nagle stracił humor i zaczął mnie wkurzać, przez chwilę jeszcze starałam się załagodzić całą sprawę, ale przegiął wtedy gdy zaangażował do tej sytuacji nasze dziecko. Wiadomo z sexu nici.
W czwartek dalej agresor.
W piątek dzwoni do mnie i milutkim głosem informuje, że ma bilety na mecz i czy nie mam nic przeciwko więc poszedł. Zaczęłam zastanawiać się o co mu chodzi, wiedział, że dla mnie to bardzo ważne, bo jak nie teraz to znów miesiąc czekania. Aha jego tłumaczenie „byłem bardzo zmęczony”. Dla mnie to oznacza, że ma w d…e mnie i nasze plany powiększenia rodziny, bo za miesiąc też w tym dniu może być zmęczony i z 2 i 3 i tak przez rok.

To nie koniec. Wczoraj wrócił ok. 24 po meczu i mnie obudził …było miło i wiecie co się stało. On chyba myślał, że już po ptakach. Wprawdzie to dziś mieliśmy się przytulać według gin ale nigdy nie wiadomo, jego wojowniki mogą przetrwać.

Jestem rozczarowana bardzo jego zachowaniem. Dziś rano znowu się pokłóciliśmy, nie wiem co się z nami dzieje?
Przepraszam, że wyżalam tu takie banały.
Pozdrawiam
 
Patka, moze niekoniecznie ma w d... temat. Moj zrobil podobnie. No, nie do konca bo nie powiedzialam mu ze jestem na etapie owulacji i przydalby sie "celny strzal", ale odwalilam kabaret niemal go uwodzac a on... duchowi memu dal w pysk i poszedl. To bylo popoludnie, Rajmund byl po nocy i przed nastepna, wiec faktycznie pora troche chusteczkowa. Zrobil mi lekka jazde pt. czy ja nie moge czasem zrozumiec ze on moze byc zmeczony etc.etc. No, to mi sie zrobilo przykro bo jakos nie w moim stylu jest zaciaganie faceta do lozka, sie poryczalam. On dla odmiany zniecierpliwiony stwierdzil ze nie ma to jak babski placz. To sie wq...m i malo grzecznie wydarlam ryj, ze podobno staramy sie o dziecko, a ja go sobie sama nie zrobie, trzeba zeby i on troche d... ruszyl. Zrobil oczy... Oj, zrobil... Spytal czy nie moglam powiedziec. Co? Ze wlasnie znosze jajko i przydalo by sie uruchomic linie produkcyjna?? Akurat takie detale probuje zachowywac dla siebie, zeby jednak ten seks nie byl trudem prokreacji a jakas frajda bo mamy pod tym wzgledem naprawde ok. Dobra, wieczor byl z glowy - nawet gdyby cos chcial zapylac, to ja mialam dosc. Rano przyszedl z pracy, ja ostentacyjnie wynioslam sie z sypialni. No, wiem - to byl foch. Wieczorem zupelnie serio wzielam ksiazke i jak to czesto robie czytalam w lozku a ten sie cos mizdrzy. To spytalam czy nie zmeczony - grzecznie, troskliwie wrecz i bez kropli jadu. Odpowiedzial ze troche... To spij - mowie. A on: A jajeczko? wniosek - poprzedniego dnia naprawde nie mial ochoty na cokolwiek i nie byla to kwestia focha. Byl zbyt zmeczony. Nastroj to dosc istotna rzecz w tych sprawach.
 
reklama
Kłaczek brakowało mi Ciebie, twój opis jest po prostu zaje…fajny. Banan mi z twarzy nie schodzi.

Teraz już wiem ,że nie powinnam mu mówić, że to ten moment, ale to go nie usprawiedliwia. Powinien chociaż być miły, ja mu przecież nic złego nie zrobiłam. Głupi jest i tyle.
 
Ostatnia edycja:
Do góry