reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Pati.b, widzialam, czytalam i ryczalam. Mam dzis na koncu nosa wiec... Taka data, do tego za pare dni stuknie mi 43, co zwykle staje sie jakas okazja do bilansu... Wrrr...
Mart, ja nie umiem pisac. Czasem wywalam z siebie nadmiar emocji, ale poskladac cos sensownego do kupy... Zobacz - uzywam zargonu, jezyka odleglego od tego ktory zwiemy literackim, robie bledy, czasem/czesto gadam od rzeczy. Zeby napisac ksiazke, trzeba miec cos do powiedzenia innym - ja nie mam. Ot, zwykla baba z gatunku jedna falda na mozgu wiecej od kury. Kiedys myslalam o blogu - takie pozbierane w jednym miejscu wlasnosci myslowe, jakis swoj kawalek zastepczego pamietnika, ale.. za glupia jestem zeby to zalozyc i obslugiwac. Znaczy sie technomatolek.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Coś w tym jest, co piszesz Lilijanna, tak do końca to nie jest zbadane, ale gdy się ktoś denerwuje spadają siły obronne organizmu, jeśli organizm jest osłabiony, to w pierwszej kolejności odrzuca płód. Nie wiem na ile to jest logiczne i pewne, ale coś w tym jest. Jednak choroba nerwica sama w sobie nie musi wywołać poronienia. To miałam bardziej na myśli. Nie rozumiem takich matek jak moja czy takich teściowych, które kobietę w ciąży potrafią doprowadzać do takich stanów, aż no nie wiem, to powinno być karalne. Ale jak to na innym forum dziewczyny piszą, oni się nie zmienią, zmiana należy do Ciebie. I dlatego trzeba sobie wziąć do głowy, że dziecko jest najważniejsze, a inni toksyczni niech spadają na drzewo, nie kumają, nie skumają, i dając siebie ranić, nie niszczy się tylko siebie, ale niszczy się też tę małą istotkę.
I dlatego w tym miejscu powinna zacząć działać moja zasada numer 1 "dziecko jest najważniejsze, a reszta świata musi poczekać" nawet jakby to miało być 9 m-cy albo i dłużej, ja w ciąży moją szwagierkę to nie wiem czy miałam z nią doczynienia 10 razy, a mieszkałyśmy w jednym domu, no po prostu samą sobą potrafiła mnie :wściekła/y: a jak jeszcze dziób otworzyła to już w ogóle, więc wolałam jej unikać dla dobra dziecka :tak:
Teraz mieszkamy już osobno, ale i tak staram się z nią widywać tylko jak mam A. przy sobie, On zawsze wie kiedy należy swoją siostrę na ziemię sprowadzić ;-)
 
Nina dopiero przeczytałam Twoją historię. Nie chcę tu pisać banałów w stylu wszystko będzie dobrze i takie tam, bo człowiek musi przeżyć swoją żałobę, a najlepiej rany goi czas. Tak było, jest i będzie. Mam nadzieję, że jeszcze zaświeci dla Ciebie słoneczko, bo przyroda nie lubi próżni i po złych przeżyciach muszą nadejść lepsze dni. Jesteś dzielną kobietą. Podziwiam Cię za to co przeżyłaś. Życzę Ci żebyś szybko odzyskała spokój i równowagę. Masz wsparcie więc wiele dobrego możecie jeszcze zdziałać razem. Wspierajcie się, kochajcie a odnajdziecie na pewno szczęśliwe zakończenie waszych trosk. Pozdrawiam
 
witam
no dziś kolejny sloneczny dzionek.super:)Tak wszystko żyć zaczyna.
Wszystkim starającym, Wszystkim testującym i tym co naszą już pod serduszkiem swoje szczęścia słoneczka na co dzień i powodzenia.
miłego dnia.
 
Znowu sloneczny?? Pozazdroscic. U nas nadal pochmurno jest. Nie cierpie tej angielskiej szarzyzny, az nic sie nie chce. Ogony swiruja od rana, znaczy na nich klimat nie dziala - mnie przygnebia.
 
Bardzo dziękuje za miłe przyjęcie. Dzisiaj mam ciężki dzień... mijają dwa miesiące od kiedy usłyszałam wyrok... łzy płyną strumieniem... tak strasznie tęsknię... tak mi źle... przecież ja chciałam dać Amelce cały świat do stóp... chciałam ją kochać, całą sobą, tulić każdego dnia.... było tak blisko...tak blisko szczęścia... a teraz została pustka... miliony pytań w głowie... morze łez... nie wiem jak dalej żyć...nie mam pomysłu... wiem, że chcę być mamą, ale nie wiem czy dam radę...czuję się dzisiaj taka maleńka:( bezbronna:(
Dodatkowo odebrałam wyniki cytomegalii i nic nie rozumiem... moje myślenie jest dzisiaj na poziomie "zero"... wyniki są takie: Przeciwciała IgG 33,9NTU- wynik dodatni, Przeciwciała IgM- ujemne. Ktoś coś z tego rozumie??? Czy ten wirus mógł się przyczynić do śmierci mojej córeczki???
Boox2 te wiersze "Córeczko".... ahhh aż słów mi brakło.... piękne....
 
Nie jestem na 100% pewna, Nina, ale chyba taki uklad swiadczy o dawno przebytej infekcji, a w takim razie nie, to nie bylaby przyczyna straty.
 
Nina, ale ja nie jestem na bank pewna... O ile pamietam, IgG to przeciwciala "stare" i tu dodatnia wartosc swiadczy o przebytej infekcji, a IgM to jakby stan aktualny i jesli jest dodatnie to mamy infekcje teraz. Az sobie sprawdzilam moje.. Tak zgadza sie. Mialam tak jak Ty - IgG+, IgM- i to jest przebyta infekcja. Identycznie interpretuje sie toxo i herpesa.
 
reklama
Witam w piatkowe popoludnie u nas pogoda sliczna sloneczko swieci:-).Ja wzielam sie za porzadki.Ale wogole mam dzis taki dzien niespokojny ze cos z dzidzia jest nie tak no mowie wam dziewczyny mam nieraz takie dni ze zwariowac mozna te mysli chodza mi po glowie.Oby do wizyty ale usg i tak pozniej dopiero a to tak sie dluzy ten czas.
 
Do góry