reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Magnusik, super! Tylko tak dalej trzymaj!
Magda, pikus ze niska, wazne ze pieknie przyrasta - dobrze jest.
Anulka, pogrtulowac synka. Milo wiedziec ze sie facet rozwija, ze ladnie rosnie, ze jest zdrowy.
Emy, musialam pokombinowac z czytnikiem kart... Kuchnia jest kremowa, zarowno sciany jak i meble, stare z reszta, spod kremowej farby wylania sie niebieska, spod niej jakas zielen przeswituje, ale w tym caym kremie brakowalo mi koloru. W ogole brakuje mi tu kolorow - wszystko jest jakies takie bezbarwne, od slynnego angielskiego koloru egg, przez meble, tapety, zaslony... Ponuro. W tej chwili okno jest fajnym akcentem kolorystycznym w kuchni. Cholercia, najbardziej by mi teraz pasowaly zonkile w doniczkach, ale praktyczniej by bylo ziola w ceramice, cos w stylu prowansalskim. Poki co mam doniczke z kocia trawa.:-D Calosc jest prosciutka w sumie.
Kłaczek ślicznie wyszło.:tak::tak:

Witam dziewczyny

Chętnie do Was dołączę:) Otóż poroniłam dokladnie 7 lutego czyli 3 tygodnie temu, poronienie samoistne niekompletne. Mialam zabieg łyżeczkowania, z którego szybko fizycznie doszlam do siebie bo w zasadzie 2 dniowe plamienie tylko. Tydzień później mialam wizytę kontrolną i już ginekolog powiedziała, że macica się ładnie odbudowala i wszystko jest ok. Kazała się wstrzymać ze staraniami 2 msc przy czym powiedziała, że jesli by nam się "wpadło" to nie ma co się specjalnie martwić bo wszytsko jest ok.
I co najgorsze ta wpadka się zdarzyła, pierwsze współżycie po zabiegu, z prezerwatywą, która pękła!!! Jestem w szoku, że taki dziwny zbieg okoliczności.
W każdym razie, jestem lekko przerażona faktem, że zaczęła mi się prawdopodobnie owulacja a przynajmniej się zbliża.
Zastanawia mnie czy jest na forum jakaś kobitka, która zaszła w ciążę nie doczekując pierwszej @ po zabiegu?
Ogólnie fizycznie i psychicznie czuję się dobrze.
To była moja pierwsza ciąża mam 26 lat.
Pozdrawiam:)
Zapalam światełko i zostań z nami (*)

Witaj, agamic. Przykro mi. Owszem z tego co wiem, sa kobiety ktore zaszly w ciaze nie doczekawszy pierwszej @ i urodzily zdrowe dzieciaczki, tak ze spokojnie. Nie jest z reszta powiedziane ze juz jestes w ciazy - nie zawsze dochodzi do zaplodnienia, nawet jesli lada chwila bedziesz miala owulacje. Wrzuc na luz, poczekaj. Jesli do 6 tygodni po zabiegu nie bedziesz miala @ to zaczniemy sie zastanawiac, a na razie "dochodz do siebie" - chyba niezle Ci to idzie.;-) Tylko jakby co, to bedziesz miala prosblem jak spytaja o date ostatniej @.:-D

Mam dziki plan... Wyprobowalismy z mlodym proszek z kocimietki - posypana zabawke koty kochaja jak szalone, odrobina sypnieta na podloge powoduje ze kot doslownie wciera sie w dywan... Co by bylo, gdyby porcyjke niewielka wsypac wieczorem do poszewki poduszki na ktorej spi Rajmund? Beda go kotki kochaly cala noc czy nie?
Kocimiętka i oblegany Rajmund przez koty :-D:-D:-D:-D:-D:-D
Niezła jesteś,bo ja to bym się nie odważyła:no::szok::-D:-D:-D

Witam przedwieczornie.
@ nadal brak i test z jedną kreską :sorry:;-):-):-)
No cóż .
Nastęny miesiąc znów będzie upojny :-D:-D:-D
Niech tylko ta @ szybko przychodzi ,bo ja zbytnio czasu na nią nie mam :no::-p:-D:-D

Acha dziewczynki ,bo zapomniałam:zawstydzona/y: ,wszystkim dziękuje za miłe słowa.
Darek dziś juz w pracy ,a ja słów nie mam na tego mojego osiołka.:sorry::sorry:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Cześć dziewczynki...

Emy ja bym tak nie narzekała na ten piasek na balkonie ;-) Wolałabym to niż ten mróz u nas.. Kiedy ta zima się skończy???

Agamic witaj wśród aniołkowych mamuś.. Szkoda,że poznajemy się w takich okolicznościach..

Magda fajnie,że beta przyrasta.. Oby tak dalej... trzymam kciuki :-)

Jankesowa Ty już prawie na wylocie... Ale ten czas zleciał.. Dopiero co pamiętam jak pisałaś o II kreskach..

Kłaczek piękne te firaneczki..

EwelinaK26 gratuluję swojego kącika.. Mi też się marzy domek.. Póki co u rodziców na głowie siedzimy..

Byliśmy dziś na rozbijaniu kamieni.. Za 10 dni kontrolne rtg, ale jak by się tym razem nie udało to już jesteśmy umówieni na kolejne kruszenie za 3 tygodnie..
A niedawno wróciliśmy od lekarza rodzinnego.. Dostaliśmy skierowanie na rtg.. I mamy też skierowanie do poradnii genetycznej.. I tu pytanie do dziewczyn które były na wizycie... Czy można umówic sie na wizytę telefonicznie ?? Czy trzeba być osobiście?? Jak wygląda taka wizyta? Odrazu umawiam się na badania genetyczne?
 
Ostatnia edycja:
No, no, kłaczek, to tylko pogratulować faceta... ;-) No i tobie kondycji oczywiście :-) Ale umiar faktycznie czasami wskazany, pod groźbą uaktywnienia się żołnierzyków-słabeuszy... A przecież zupełnie nie o to nam chodzi...
 
Bo my sobie, kasiu, czasem lubimy jaja robic. Ostatnio ze lzami w oczach przyznalam sie chlopu memu do wychlania jego zubrowki zachameconej na jakas wielka okazje. Znalazlam przypadkiem... Uwierzyl ze stracona (dziwne, wie ze ja pijak teoretyk jestem), tymczasem flaszeczka lezy w innym miejscu, gdzie on jej szukal nie bedzie. Ile razy mu piwo przeloze... On sobie przyniesie, gdzies upchnie, a ja przypadkiem znajde i schowam gdzie indziej. Wieczorkiem dumny ze mnie w konia zrobil nagle ma glupia mine jak nie znajdzie, potem chodzi i szuka... Bywa ze nawet spyta!:-D Za pierwszym razem mlody malo nie oberwal bo powiedzialam ze jakies piwo wypil... A kocimietka nie dziala na ludzi - mam ochote napuscic na chlopa mego nasze koty. Jest pewna szansa ze nie pospi jak go obleza. Co to? Zawsze maja na mnie spac, albo na mojej poduszce?:-D
As, aniunnia, dzieki. Material ladny mi sie trafil, nie dalo sie spieprzyc.
Lady MK... Bo my lubimy ten sport.:zawstydzona/y: Poza tym to nie zawsze tak kolorowo - 3 nocne zmiany z rzedu oznaczaja kompletny celibat bo chlopina wraca rano, wali pyszczem w bety, wstaje na pozny obiad, wali pyszczem w bety i wstaje do pracy. Jak ma dzienne shifty to tez nie zaorze - to sa 12h zmiany. Ale jak ma wolne...:tak: No i jak mowisz - bez przesady, komandosi musza miec czas na szkolenie, wiec jak mi wyskoczy okolica owulacji to co drugi dzien bedzie ok.
 
Ostatnia edycja:
Na koty dziala jak cholera - zachowuja sie jak nacpane, mizdrza do zabawek posypanych kocimietka, tarzaja po podlodze na ktorej jest jej zapach. Stad pomysl z pizama lub poduszka TZ-a - ma szanse na wesola noc i autentyczne objawy kociej milosci. Nasze nie znacza terenu - wszystko odjajczone.
 
kłaczek, no jakoś ci się nie dziwię, że lubicie ten sport... Jakimś dziwnym trafem mam podobne odczucia... ;-) Ale konieczności dostosowania się ze względu na tryb pracy, to raczej nie zazdroszczę... Dobrze, że w tym całym "dostosowywaniu się" nie zagubiliście spontaniczności, uczucia i luzu... :-) Myślę, że co drugi dzień, to faktycznie jest OK...

A tak przy okazji, to ogarnęła mnie jakaś dziwna chęć, a właściwie to nawet wewnętrzna potrzeba, aby dać sobie spokój z "odczekiwaniem po p..." i po prostu zdać się na mądrość życiową matki natury, która podobno zawsze wie, co robi... No i czekać na to, co los przyniesie... Nie wiem, czy to rozsądne, czy też jakiś chochlik bzdury mi podpowiada..., ale ta myśl jest z każdym dniem coraz silniejsza... :zawstydzona/y:
 
Kasiu, uwazam ze kastracja jest ok. Mam 5 kotow, konkretnie 3 kotki i 2 kocurki, aktualnie jeszcze "na przechowaniu" kocurka znajomej. Gdyby nie byly kastrowane mialabym wojne swiatow - raz o terytorium, dwa o d.... Chlopaki by sie lali o laski, laski o terytorium (sa bardziej terytorialne od chlopakow), oni znaczyli by teren na wyscigi, a nic tak nie wali jak kocie podpisy w tapicerce, one mialby by rujki i darly sie po nocach. Poza tym w przypadku kocurka kastracja to naprawde "krotka pilka", a jesli jest wypuszczany z domu, to ryzyko zaginiecia jest mniejsze niz przy "wycieczkach prokreacyjnych" pelnojajecznego samca - kastrat bardziej sie trzyma domu bo nie lazi za pannami. Poza tym w zasadzie pozostaje tym samym kotem jakim byl zanim go pozbawiono klejnotow, tyle ze nie smierdzi. Mocz kastrata normalnie zalatuje mocznikiem, ale nie ma tego charakterystycznego smrodu. Raz tylko mialam przyjemnosc dostac na chate nie ciachnietego kocura - od drzwi poznalam ze to nie panienka, kazda wizyta w kuwecie skutkowala wietrzeniem mieszkania. Moje koty to mieszance, zatem niewazne ze niektore nawet "w typie rasy" - nie podlegaja rozmnazaniu. W zw. z tym Futro zostala ciachnieta zaraz po odchowaniu miotu (przygarnelam "ciezarowke") i wiem ze ominie nas przyjemnosc zwana ropomaciczem, a poniewaz miala mlode tylko raz, ma niewielkie szanse na raka listwy mlecznej. Klaczek jest jej - ciachniety jak tylko zaczal przejawiac chec znaczenia. Reszte adoptowalam juz "wycieta", aczkolwiek Miyuki sterylizacja uratowala d... - poprzednia wlascicielka, od ktorej kotka zostala zabrana, podawala jej hormony i Miyuki juz miala guzy na macicy. Ledwie dwuletnia kotka. Wychodze z zalozenia, ze jest tyle bezdomnych, potrzebujacych domow kotow wszelkiej masci i wieku, ze nie ma sensu namnazac biedy rozmnazajac mieszance. Niech sie znajduja domy dla tych, ktore juz zyja, lub rodzac sie na ulicy umieraja po kilku tygodniach na koci katar - najpierw slepnac, potem duszac sie, czy panleukopenie, od robakow, zagryzione przez psy, szczury, zabite przez samochody czy okrutnych ludzi. Znalezc dobry dom dla kota, jesli ten nie jest jakos wybitnie piekny, jest cholernie trudno. Jestem zdecydowanie za kastracja kotow, podobnie jak uwazam ze rasowy jest tylko z rodowodem - kazdy inny, nawet w typie to podrobka. Moze byc kochana oczywiscie, sama wole kundelki od rasowych, ale uwazam ze nie nalezy ich rozmnazac dopoki rozmiar kociej bezdomnosci jest tak ogromny. Moje podrobki pochodza z pseudohodowli. Ktos rozmnozyl i sprzedal jako persy. Miyuki w typie persa szynszylowego jest glucha jak pien - genetycznie. W hodowli to by nie przeszlo prawdopodobnie, a jesli juz, kociak zostalby obowiazkowo wycofany z dalszego rozmnazania - tu "producent" po prostu sprzedal chorej psychicznie babie, ktora przez 2 kolejne lata znecala sie nad zwierzakami. Hino od tej samej baby - prawie rok nie pozwalala sie dotknac, byla przez wlascicielke nielubiana i bita. Dobry hodowca sprawdza nim sprzeda, dla "producenta" liczy sie kasa. Eh... Temat rzeka...
Lady MK, my jestesmy troche wariaci...:zawstydzona/y: Poki co istotnie ciagle jest swiezo, ciekawie, rozmaicie. Rutyna to tylko kawa do termoska, jedzenie do pudelka, buziak na droge... Wiesz... Nie jestesmy starym malzenstwem, w dodatku dopiero od pazdziernika jestesmy razem po dwoch latach zwiazku na odleglosc, utrzymywanego za pomoca skypa i urlopow - chyba odrabiamy straty. Poza tym kazde z nas dostalo juz w zyciu w d... i kiedy spotkalismy sie i zagralo tak czysto i fajnie, staramy sie tego nie zagubic - kazde z nas dba o to drugie, kazde stara sie zeby bylo dobrze, cieplo, spokojnie. Problemy z ciazami chyba nas jeszcze bardziej zblizyly, wspolne marzenie o dziecku rowniez laczy. Poza tym koty, motocykle, szanty i te wszystkie drobne sprawy jak schowane piwo, czekoladka na walentynki, zelazko pod choinka...:-D
A ostatnio przerabialismy jakas gramatyke i cos poszlo o przymiotniki i rzeczowniki. I mowie, ze przeciez nie ma rzeczownika od slowa "ladny". A moj mi na to ze jest - "Rajmund".:-D
 
Dzien dobry!!
Dziekuje babenki i zarazem psyyy psyyy:tak:

No ja po telefonie do lekarza.
Beta rosnie i to bardzo dobrze. Musimy byc dobrej mysli.
Ale... Zamiast 3 tabletek magnezu dziennie mam 6 :( Nie wolno mi sie meczyc, dzwigac, wspolzyc... Powinnam odpoczywac. I... nie wolno mi pracowac :(
Ja nie wiem co teraz, naprawde nie wiem :(
Ale mam nadzieje, ze bedzie dalej dobrze...
 
reklama
Nawet nie wiem... Mam Asmag Forte. Chyba 34mg ale nie wiem. 3x2 dziennie :(
No rosnie rosnie, ale akurat mam tydzien kiedy poprzednim razem byl klopsik :(
Ja nie wiem, jakos sie boje. Tym bardziej, ze brzuch boli, plecy...
Przepraszam za smety:-(
 
Do góry