Miałam nie być ale co... komp padł widaćnie mogę pracować a sezon urlopowy więc na fachowca muszę poczekać...
MOTYLKU PO RAZ MILIONOWY GRATULACJĘ KOCHANA!!!!!!!
Mazia zaczyna wszystko się jakoś układać tfu tfu tfu....
Olu bardzo się cieszę
tylko wiesz co... tak z siebie sprzątasz? bo ja np 2 tygodnie temu zaczęłam szorować swój gabinet i pokój obok w pracy.... a to chyba już taki instynkt wicia gniazda był...;-)więc jak z tym sprzątaniem? mam nadzieję że tym razem uda się -tym bardziej że moja Wandzia chyba musi czuwać nad mamą skoro taki piękny prezent mi dała na urodziny
Asiu -każda z nas powinna tak myśleć! bo to jest takie piękne! życie tak świadomie stworzone -nie jak ostatnio jak będzie to będzie -ale z taką nadzieją i wiarą -to maleństwo było kochane nim jeszcze się pojawiło!!! a optymizm kochana to klucz do szczęścia!!! sądem się nie przejmuj -nie może być wszędzie dobrze -taka równowaga w przyrodzie ale razem dacie radę!!!
Malina nie jest nigdzie powiedziane że najlepiej starać się od razu -to zależy od człowieka, od psychiki od przeżyć i charakteru. Nie ma reguły. Ja dla Twojego Aniołka zapalam światełko (*) i zostań z nami! Życzę owocnych staranek
Kaśka... a Ty betę robiłaś czy tylko na teściorach jedziesz? bo nie pamiętam? może idź i zrób co? bo te Twoje wachnięcia to dziwują mnie