Edytko, bardzo się cieszę, że z Twoją mamą lepiej! To naprawdę cudowna wiadomość.
Enka, trzymaj się kochana i w razie czego leć szybko do gina. Mam jednak nadzieję, że wszystko będzie dobrze z Twoim maluszkiem.
Dziewczynki, które mają dołki (bo trochę się Was dzisiaj nazbierało), pamiętajcie, że to normalne! Takie dołki będą co jakiś czas wracać, czasami nawet po dłuższym czasie ze zdwojoną siłą. Tak już jest, że ten ból pozostaje w nas, uczymy się z nim żyć, ale co jakiś czas i tak wraca. Czasami dobrze sobie popłakać, wyżalić nam na forum, mężowi, bo to pomaga. Przyjdzie jednak dzień, że znowu będziecie się uśmiechać i złapiecie powera do kolejnych starań.
Teraz dziewczynki, które wracają do pracy. Poproście kogoś, np. szefa, żeby poinformował wszystkich wcześniej o tym co się stało, żeby nie zadawali pytań. Ja o tym nie pomyślałam, ale mój szef sam o tym pomyślał. I tak bałam się powrotu do pracy a nawet jak wróciłam to miałam wrażenie, że wszyscy mnie obserwują, ale nikt w zasadzie nie zadawał pytań, a nawet jeśli to bardzo dyskretnie o moje samopoczucie, a nie w stylu, który to tydzień itp. jakbym dalej była w ciąży. Po pierwszym zabiegu oprócz augmentinu brałam jeszcze zastrzyki gentamycynę i za każdym razem jak mnie pielęgniarka pytała z jakiego powodu je dostaję to automatycznie łzy mi stawały w oczach, głos się załamywał, bo musiałam powiedzieć, że miałam martwą ciążę, więc lepiej niech ktoś za Was uświadomi wszystkich w pracy, żebyście nie musiały po 10 razy dziennie mówić co się stało, bo i bez mówienia jest ciężko.
Tulę Was wszystkie mocno, szczególnie te, które mają dołki. Mam nadzieję, że kolejny dzień będzie dla Was choć troszkę lepszy i zawita choć mały promyczek nadziei. Buziaczki i dobranoc.