Witam was dziewczyny ja dzisiaj jestem tak nabuzowana że za chwilę mnie szlak trafi. 6 marca miałam zabieg po poronieniu pytałam lekarza kiedy mam przyjść na wizytę
a on do mnie powiedział że jak odbiorę wyniki dziecka po 2 tygodniach to mam wtedy zadzwonić i przyjść. od pięciu dni dzwonie i mówią że nie ma- dzisiaj chyba trafiłam na jakąś normalną babkę bo powiedziała mi że nie ma wyników i że wogóle nie ma mnie wpisanej w zeszyt czyli tak jak by mnie tam nie było i jak bym nie miała zabiegu kazała mi zadzwonić do lekarza i to wyjaśnić a ja go pytałam dwa razy czy to zostało wysłane i powiedział że tak.Dzwonie do tego palanta i mówię mu cała sytuację a on jakby był wryty nic się nie odezwał i po chwili mi mówi że on to jutro sprawdzi i mam do niego zadzwonić.Czyli wychodzi na to że oni tego wycinka nie wysłali i tak jak by mnie tam nie było.Ja miałam zabieg w prywatnym szpitalu i zastanawiam sie po co jestem załamana i nie wiem co mam teraz zrobić.
a on do mnie powiedział że jak odbiorę wyniki dziecka po 2 tygodniach to mam wtedy zadzwonić i przyjść. od pięciu dni dzwonie i mówią że nie ma- dzisiaj chyba trafiłam na jakąś normalną babkę bo powiedziała mi że nie ma wyników i że wogóle nie ma mnie wpisanej w zeszyt czyli tak jak by mnie tam nie było i jak bym nie miała zabiegu kazała mi zadzwonić do lekarza i to wyjaśnić a ja go pytałam dwa razy czy to zostało wysłane i powiedział że tak.Dzwonie do tego palanta i mówię mu cała sytuację a on jakby był wryty nic się nie odezwał i po chwili mi mówi że on to jutro sprawdzi i mam do niego zadzwonić.Czyli wychodzi na to że oni tego wycinka nie wysłali i tak jak by mnie tam nie było.Ja miałam zabieg w prywatnym szpitalu i zastanawiam sie po co jestem załamana i nie wiem co mam teraz zrobić.