reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Zastanawiam się czy jest sens jutro robić betę. Zrobię we wtorek skoro mam wizytę jutro u ginekologa. Poprzedni betę robiłam 02.04 wiec do 6.04 (dzień krwawienia) mogła wzrosnąć, a jeżeli jutro wyjdzie mi większa niż tego 02.04 to zasieję w sobie tylko panikę.
 
Zastanawiam się czy jest sens jutro robić betę. Zrobię we wtorek skoro mam wizytę jutro u ginekologa. Poprzedni betę robiłam 02.04 wiec do 6.04 (dzień krwawienia) mogła wzrosnąć, a jeżeli jutro wyjdzie mi większa niż tego 02.04 to zasieję w sobie tylko panikę.

Pamiętaj, że przy niskiej becie lekarz właściwie Ci nic nie powie i nie pomoże, a wręcz w mojej ocenie może zaszkodzi. Tzn. ja mam takie zdanie po swoich obserwacjach. Ale to też może kwestia kraju w którym jestem tzn. Polski ;)
 
Pamiętaj, że przy niskiej becie lekarz właściwie Ci nic nie powie i nie pomoże, a wręcz w mojej ocenie może zaszkodzi. Tzn. ja mam takie zdanie po swoich obserwacjach. Ale to też może kwestia kraju w którym jestem tzn. Polski ;)
Mi jutro będzie zależało, żeby zrobił mi usg, sprawdził czy w macicy nic nie ma i czy w jajowodach nie ma żadnego zarodka, skoro pobolewa po jednej stronie.
 
Mi jutro będzie zależało, żeby zrobił mi usg, sprawdził czy w macicy nic nie ma i czy w jajowodach nie ma żadnego zarodka, skoro pobolewa po jednej stronie.

Tylko, że przy becie poniżej tysiąca może nie być nigdzie widać pęcherzyka, a to nie oznacza że go nie ma. Dlatego u mnie usunięto pozamaciczną dopiero w okolicach 10tc
 
Moja beta na pewno jest poniżej 1000. Tak czy inaczej musi być powód bólu. Mam nadzieję, że lekarz jutro pomoże i powie, że wszystko ok.
 
Ja bym na Twoim miejscu zrobiła betę jutro. Lekarz raczej nic nie zobaczy na usg. A beta moze dać mu jakis punkt odniesienia do sprawy. Ja trafiłam do szpitala z beta 630 i było tylko podejrzenie. Dopiero przy becie 1200 się potwierdziło. W międzyczasie krwawiłam i plamiłam.
 
Ale do tego 10tc miałaś krwawienie? Jakie były objawy pozamacicznej?

U mnie były plamienia, które zaczęły się w dniu planowej miesiączki, a pierwszy test pozytywny miałam 2 dni wcześniej. Plamienia miałam brązowe, dość skąpe według mnie. Do tego bóle brzucha. Od początku nie było to dla mnie normalne bo to moja 3 ciąża i w poprzednich zero takich atrakcji. Beta przyrastała prawidłowo na początku po 240%, potem po ok. 150% - mimo to na usg nie było nic widać. Ból był tylko z jednej - lewej strony. Ok 6tc beta spadła do 290 (wtedy pierwszy byłam na IP) więc uznano to za samoistne poronienie. Po tygodniu miałam zrobić betę - nie zrobiłam bo to były święta, sylwester i nie miałam czasu poza tym uwierzyłam w to, że to "tylko" poronienie. Bóle się skończyły, plamienie/krwawienie też. Po dwóch tygodniach poszłam na betę z pewnością w sercu, że będzie już 0. A tu szok, bo urosła - nie dużo, bo o 50 ale jednak. No i potem się już zaczęło jeżdżenie na IP prawie co drugi dzień, za każdy razem beta + usg, w USG cały czas czysto wszędzie, a beta cały czas do góry. Po kolejnych 2 tygodniach przyjęli mnie do szpitala, bo beta już była prawie 600 i w końcu znaleziono coś w jajowodzie (USG trwało prawie godzinę i było tak bolesne, że myślałam że zwymiotuję) - ponieważ beta była niska podano metotreksat w dwóch dawkach. W szpitalu byłam 8 dni w tym czasie już nic się nie działo, żadnych bóli, krwawień itp.

Edit. I dlaczego uważam, że lekarz może namieszać. Leżąc w szpitalu poznałam dziewczynę też z CP. U niej była podobna sytuacja tzn. bóle i plamienia, ale beta rosła dobrze. Więc prywatnie lekarz ją uspokajał, że może tak być - dostała nawet luteinę. No ale po tygodniu nic się nie poprawiło, w macicy był pęcherzyk - ale pusty więc, jak dostała silnych bóli i krwawień to - lekarz uznał, że pewnie poronienie to był piątek, w poniedziałek miała iść do niego na USG. Poszła. Pęcherzyka już nie było, odstawiła leki, nadal czuła ból - ale lekarz uspokajał, że może tak być. Bety nie badała bo uznała, że w sumie po co. Do kolejnego piątku, leżała w domu. W piątek ból był tak silny, że nie była wstanie nawet usiąść na łóżku więc podjęła z mężem decyzję o jechaniu do szpitala - było to już po 23. Była operowana, jajowód był pęknięty w dwóch miejscach, nie dało się go uratować, miała pół litra krwi w otrzewnej. Oczywiście nie wiemy co by było gdyby, ale sama mówiła że może gdyby zbadała w betę i widziałaby, że rośnie zamiast spadać to udało by się ten jajowód zachować, a tak było za późno
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ale to jakaś poradnia leczenia niepodlosnosci albo patologii wczesnej ciąży, czy zwykła ginekologiczna? Niestety, ale taki poziom profesjonalizmu jest i nikt nic z tym nie zrobi :(
Normalna przychodnia. Nie spodziewałam się cudów, ale nie sądziłam, że idąc tam będę miała większą wiedzę od lekarza... jakaś porażka...
 
Do góry