reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Nie rozpamiętuj. Naprawdę. Nie ma co oglądać się za siebie. Czas płynie do przodu. Patrz do przodu. Jedyne na co masz wpływ to na to co się dopiero wydarzy.
Czekanie do starań są trudne. Zaplanuj coś by zająć myśli i dbaj o siebie, to zawsze procentuje.



Późne straty są bardzo ciężkie. Ile minęło od cięcia? Jak długo musisz czekać? Masz jakieś konkretne zalecenia? Mobilizujesz bliznę? Ja też sobie znalazłam zajęcie po cc. Ćwiczenia fizyczne😅 dobrze mi to zrobiło na ciało i głowę. Ja cesarkę miałam w styczniu, a po miesiączce w połowie lipca już się nie zabezpieczaliśmy. Ale opinie 2 lekarzy były różne.
Od cięcia będzie zaraz rok. Mobilizowalam blizne od początku, różni lekarze Ja widzieli- wszyscy chwala jej wygląd i zewnętrzny i wewnętrzny. Cc w 25 tc wiec blizna na macicy jest dość wysoko. Ta na skórze znowu bardzo nisko. W październiku, czyli po 7 miesiącach zaszlam w kolejna ciaze, ale niestety okazało się to puste jajo. Trochę mi to podcięło skrzydła i postanowiłam że muszę odpocząć. W tym czasie załatwiłam sobie wszystkie inne medyczne rzeczy, które gdzieś tam mi wisiały. Teraz czuje ze zadbałam o siebie. Kiedyś tu pisalam, że poznałam przez inną grupe dziewczynę, która również straciła dziecko w wysokiej ciazy, miala cc, później trafiło się puste jajo i dopiero trzecia ciaza zakończyła się szczesliwie. Wtedy sobie pomyslalam że to jakaś totalna masakra, że chyba bym tego nie zniosła. Oh well... 😜
Ja po 3 miesiącach od straty zaczęłam tańczyć. Zawsze to lubiłam, ale nigdy nie miałam na to czasu. Bardzo się wkręciłam w to i naprawdę sprawia mi to wielka radość. Czasem sobie myślę, że to co mam po moim synku to m.in. ta pasja i te pozytywne emocje, które przeżywam tańcząc. Jakkolwiek to brzmi❤😢
 
Mija przyjaciółka zaszła w ciąże dwa tygodnie po mnie. Jest to trudne, ale nie zerwała z nią kontaktu. Cieszę się jej szczęściem pomimo mojego bólu. Wiem, ze ona tez z całego serca życzy mi zdrowej ciąży. Warto się przełamać choć wiem jakie to trudne.
No właśnie planuję się przełamać. Ciężko mi z tym, że poza ciążą potraciłam ważne dla mnie osoby (trochę na własne życzenie, wiem o tym). Zaczęłam 2 trymestr i chyba powoli będziemy informować o ciąży. Druga ciąża ukoiła trochę tę pierwszą stratę, więc jest nadzieja, że to jakoś ogarnę. Dzięki za miłe słowa :)
 
@olka11135 @Aurorra @Madriga
Myśle, ze każda z nas ma gorsze chwile, dni… ja także myślałam ze już zamknęłam ten okres w swoim życiu, ze poczekam na pierwsza @ i podniose się i pójdę dalej… nie licze który to byłby tydzien, boje się… wczoraj odwiedzilam kuzynkę męża z która się trzymamy. Ona bała się tego spotkania bo jest w ciąży… ona z terminem na początek lipca a ja na na koniec… tez bałam się tego spotkania. Ładnie już widać jej brzuszek, owszem było mi smutno, ale nie wyobrażam sobie żebym mogła nie utrzymywać z nią kontaktu, dlatego ze mi nie wyszło. Może wynika to z tego, ze ona również poniosła wiele strat zanim jej się udało. Ma jedno dziecko tez z ciąży z komplikacjami. Dlatego jakoś życzę jej naprawdę z całego serca żeby miała spokojna ciaze i żeby wszystko było okey.
Ja jednak jestem bardzo niespokojna w tym temacie ze względu na to całe badanie ze w ogóle go nie było…
Mimo tego temat się stłumiony innym cierpieniem… strata mojej chrzesniaczki… tęsknie bardzo, cierpię bardzo i bardzo się boje… martwię się o moja siostre ponieważ jest w bardzo kiepskim stanie psychicznym… moim marzeniem jest aby życie wróciło do normalności. Żebyśmy mogli znowu się cieszyć i żyć bez strachu… jednak wiem, ze zanim nauczymy się na nowo żyć i pogodzimy z tym co się stało upłynie jeszcze sporo czasu…
 
@natala123456 zapamiętałam Waszą bardzo trudną historię. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co przechodzicie, co przechodzi Twoja siostra :( Mam nadzieję, że obie odnajdziecie spokój
 
@natala123456 zapamiętałam Waszą bardzo trudną historię. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co przechodzicie, co przechodzi Twoja siostra :( Mam nadzieję, że obie odnajdziecie spokój
Dziękuje ❤️ Nikomu na świecie nie życzę takiego scenariusza 😢 jak umiera dziecko to zachodzi słońce i umiera cały świat. Nic już nie jest takie samo. Każda strata boli. Na każdym etapie. Ale strata dziecka żywego, które wnosiło tyle radości w życie to niewyobrazalny bol 💔 ja jeszcze jakoś funkcjonuje, bo sama mam dzieci i muszę dla nich… ciężko zaczął się ten rok. Nie wiem co przyniosą dalsze jego miesiące, ale jeszcze jakaś nadzieje mam, ze nic złego już się nie wydarzy, bo nie wiem czy mielibyśmy sile żeby się pozbierać…
 
Ja po 3 miesiącach od straty zaczęłam tańczyć. Zawsze to lubiłam, ale nigdy nie miałam na to czasu. Bardzo się wkręciłam w to i naprawdę sprawia mi to wielka radość. Czasem sobie myślę, że to co mam po moim synku to m.in. ta pasja i te pozytywne emocje, które przeżywam tańcząc. Jakkolwiek to brzmi❤😢
Wiesz że coś w tym jest? Mimo tej całej tragedii wzięliśmy się za siebie z mężem. Odstawiliśmy używki (tzn. ja sobie tam czasem walne jakąś lampkę wina czerwonego 😃), zaczęliśmy ćwiczyć, zdrowo się odżywiać. Mąż wrócił do grania w piłkę nożną. Bardzo się do siebie zbliżyliśmy, poswiecamy więcej czasu małej. Po prostu doceniamy to co mamy. Także myślę że ta strata choć zostawia w nas ogromną pustkę uczy nas też czegoś. Myślę że my wszystkie jesteśmy bardzo silne bo mimo tych strat nie poddajemy się tylko walczmy dalej.
@olka11135 @Aurorra @Madriga
Myśle, ze każda z nas ma gorsze chwile, dni… ja także myślałam ze już zamknęłam ten okres w swoim życiu, ze poczekam na pierwsza @ i podniose się i pójdę dalej… nie licze który to byłby tydzien, boje się… wczoraj odwiedzilam kuzynkę męża z która się trzymamy. Ona bała się tego spotkania bo jest w ciąży… ona z terminem na początek lipca a ja na na koniec… tez bałam się tego spotkania. Ładnie już widać jej brzuszek, owszem było mi smutno, ale nie wyobrażam sobie żebym mogła nie utrzymywać z nią kontaktu, dlatego ze mi nie wyszło. Może wynika to z tego, ze ona również poniosła wiele strat zanim jej się udało. Ma jedno dziecko tez z ciąży z komplikacjami. Dlatego jakoś życzę jej naprawdę z całego serca żeby miała spokojna ciaze i żeby wszystko było okey.
Ja jednak jestem bardzo niespokojna w tym temacie ze względu na to całe badanie ze w ogóle go nie było…
Mimo tego temat się stłumiony innym cierpieniem… strata mojej chrzesniaczki… tęsknie bardzo, cierpię bardzo i bardzo się boje… martwię się o moja siostre ponieważ jest w bardzo kiepskim stanie psychicznym… moim marzeniem jest aby życie wróciło do normalności. Żebyśmy mogli znowu się cieszyć i żyć bez strachu… jednak wiem, ze zanim nauczymy się na nowo żyć i pogodzimy z tym co się stało upłynie jeszcze sporo czasu…
Straszne to jest. Strata jest strata i boli jak cholera ale uważam że czym wyższa strata tym jest bardziej dotkliwsza. Bardzo wam współczuję, nawet nie wyobrażam sobie co czujesz czy, co czuje twoja siostra. Brakuje słów w takich chwilach. Ja mam 6letnia córkę i nie wyobrazam sobie ją stracić. Nie sądziłam że można kogoś tak mocno kochać, od momentu jak ja ujrzałam tak byłam pewna że wskocze za nią w ogień. Straszna tragedia was spotkała. Siostra potrzebuje dużo wsparcia bo myślę że sama sobie z tym nie poradzi.
 
Wiesz że coś w tym jest? Mimo tej całej tragedii wzięliśmy się za siebie z mężem. Odstawiliśmy używki (tzn. ja sobie tam czasem walne jakąś lampkę wina czerwonego 😃), zaczęliśmy ćwiczyć, zdrowo się odżywiać. Mąż wrócił do grania w piłkę nożną. Bardzo się do siebie zbliżyliśmy, poswiecamy więcej czasu małej. Po prostu doceniamy to co mamy. Także myślę że ta strata choć zostawia w nas ogromną pustkę uczy nas też czegoś. Myślę że my wszystkie jesteśmy bardzo silne bo mimo tych strat nie poddajemy się tylko walczmy dalej.
Masz absolutną rację. Ja po stracie wzięłam się za siebie, schudłam 12kg. Mąż ograniczył papierosy. Zadbaliśmy o siebie, zbliżyliśmy się bardzo. Po 14 latach razem upewniliśmy się, że chcemy być ze sobą, na dobre i na złe. Chyba tak jakoś wewnętrznie chciałam, żeby ta strata "nie poszła na marne", wiesz o co mi chodzi?
PS. Czerwone wytrawne wino jest świetne na endometrium, wal na zdrowie ;)
 
Mam dzisiaj jakieś problemy z cytowaniem :(

@Hopeful_11 fizycznie ja się czuję bardzo dobrze, psychicznie no to jest właśnie różnie, łapię się na takich głupotkach. A ja jeszcze z tym analizujących i co zawsze czas na analizę znajdą ;)

@Ask1 tak, baterie naładowane na maksa

@roki_1991 bo moja ciąża pozamaciczna była leczona metotreksatem - internet zaleca odczekanie od 3 miesięcy do nawet 12. Lekarze zwykle mówią więc że 6 miesięcy to taki odpowiedni czas. Ja pewnie sobie jeszcze poszukam jakiegoś lekarza od takich przypadków i zobaczymy co on powie, no ale nie nastawiam się że to będzie wcześniej niż w wakacje

Wiecie ja to jestem niby też taka zadaniowa i jak wstaję o 5 to nie siadam do 22. Cały czas jestem w ruchu coś robię bo i pracę taką mam i ciągle, a to gdzieś z dziećmi, a to coś dla siebie bo i siłownia, i basen i a to jakiś kurs. Ja muszę coś zrobić. Bardzo często robię kilka rzeczy na raz, ale i tak idąc z basenu na siłownię mam czas na głupie myśli. Taki typ człowieka :( A jeszcze mam swoim otoczeniu osoby, z bardzo podobnym terminem jak mój i nie chcę się od nich odcinać bo kibicuję im bardzo więc siłą rzeczy będę się łapać na tym, że to byłby też mój moment
 
reklama
Mam dzisiaj jakieś problemy z cytowaniem :(

@Hopeful_11 fizycznie ja się czuję bardzo dobrze, psychicznie no to jest właśnie różnie, łapię się na takich głupotkach. A ja jeszcze z tym analizujących i co zawsze czas na analizę znajdą ;)

@Ask1 tak, baterie naładowane na maksa

@roki_1991 bo moja ciąża pozamaciczna była leczona metotreksatem - internet zaleca odczekanie od 3 miesięcy do nawet 12. Lekarze zwykle mówią więc że 6 miesięcy to taki odpowiedni czas. Ja pewnie sobie jeszcze poszukam jakiegoś lekarza od takich przypadków i zobaczymy co on powie, no ale nie nastawiam się że to będzie wcześniej niż w wakacje

Wiecie ja to jestem niby też taka zadaniowa i jak wstaję o 5 to nie siadam do 22. Cały czas jestem w ruchu coś robię bo i pracę taką mam i ciągle, a to gdzieś z dziećmi, a to coś dla siebie bo i siłownia, i basen i a to jakiś kurs. Ja muszę coś zrobić. Bardzo często robię kilka rzeczy na raz, ale i tak idąc z basenu na siłownię mam czas na głupie myśli. Taki typ człowieka :( A jeszcze mam swoim otoczeniu osoby, z bardzo podobnym terminem jak mój i nie chcę się od nich odcinać bo kibicuję im bardzo więc siłą rzeczy będę się łapać na tym, że to byłby też mój moment
Z myśleniem to tak jest. U mnie rok mija a ja jak tylko mam wolną chwilę to o tym myślę 🤷‍♀️ czasami teoretycznie jestem czymś zajęta ale myślami jestem totalnie gdzie indziej... dodam, że teraz to i tak jest mniej obsesyjne niż na samym początku 🙂 ja sobie chodzę na terapię, obecnie już tylko raz w miesiącu. U mnie to dziala, bo mam super terapeutke i ona mi jakoś pomaga kierunkować te moje myśli bardziej optymistycznie. Wcześniej był sam pesymizm.
 
Do góry