reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Czy ja mogę pojęczeć i trochę się pożalić?
Wiecie ja jestem strasznie zewnętrznie twardą osobą, bardzo rzadko pokazuję jakieś emocję, żalę się komukolwiek i gdziekolwiek. Zawsze mi się wydawało, że na totalnym luzie podejdę do sytuacji jaka mnie spotkała. Na zasadzie nie ja pierwsza, nie ja ostatnia, że jestem w miarę komfortowej sytuacji bo jak to mówi moja matka wszystkie dzieci są w domu. A jednak dziś złapałam się na tym, że to byłby 11tc,, może byśmy znali już płeć bo planowaliśmy po 10 tygodniu testy NIPT i jakiś taki totalny smutek mnie ogarnął. Tym bardziej, że tyle czekania teraz do sierpnia w ogóle o starania, a gdzie od starań do ciąży :(
Przytulam. To są bardzo trudne momenty. Ja zerwałam kontakt z przyjaciółką, bo byłyśmy w tym samym tygodniu ciąży. Ja straciłam, ona za dwa miesiące rodzi. Nie mogłam na nią patrzeć, nie mogę z nią rozmawiać :( Mam nadzieję, że znajdziesz ukojenie bólu i smutku, które odczuwasz
 
reklama
Spokojnie. 7mm nie jest źle. Ja przez cukry miałam problemy dość spore ze wszystkimi fazami cyklu, w pierwszej do owu Endo 5mm, w drugiej plamienia na 5 dni przed @ do tego cykle po 23 w porywach do 25dni.
Duphaston i pierwszy cykl zaskoczył I ciaza ale niestety druga strata (dopiero potem zrobiłam krzywą i wyszedł stan przedcukrzycowy). Dostałam metaforminę + duphaston i znowu szybko zaszlam tym razem już szczęśliwie. Endo na monitoringu miało 7mm, z małą wszystko ok. Też sama chodziłam na monitoring i sama sobie wszystko ustalalam...
Czyli nie tylko ja tak trafiam z lekarzami... Masakra jakaś. Dziękuję za ten wpis dajesz nadzieję ❤❤❤
 
Czy ja mogę pojęczeć i trochę się pożalić?
Wiecie ja jestem strasznie zewnętrznie twardą osobą, bardzo rzadko pokazuję jakieś emocję, żalę się komukolwiek i gdziekolwiek. Zawsze mi się wydawało, że na totalnym luzie podejdę do sytuacji jaka mnie spotkała. Na zasadzie nie ja pierwsza, nie ja ostatnia, że jestem w miarę komfortowej sytuacji bo jak to mówi moja matka wszystkie dzieci są w domu. A jednak dziś złapałam się na tym, że to byłby 11tc,, może byśmy znali już płeć bo planowaliśmy po 10 tygodniu testy NIPT i jakiś taki totalny smutek mnie ogarnął. Tym bardziej, że tyle czekania teraz do sierpnia w ogóle o starania, a gdzie od starań do ciąży :(
Rozumiem, tym bardziej że podobnie na zewnątrz trzymam się nieźle i podobne smutki mnie łapią…
 
Dziękuję, zaskoczyliśmy we wrześniu po roku starań z przerwami, także wcale nie tak szybko... Najbardziej przeraża mnie bierność lekarzy, na zasadzie tu proszę duphaston może coś pomoże, może nie. Monitoringi, to w zasadzie sama ustalam sobie wizyty i na tej podstawie je w ogóle mam, 0 propozycji stymulacji np 1 fazy cyklu, gdzie endometrium jakie wyhodowałam w dniu owulacji to 7mm. Ciągle mówienie, że wszystko ok... A ja tak nie umiem, muszę działać, zrobic wszystko co mogę... Chyba porą na jakąś klinikę nieplodnosci, bo lekarzy w powiecie już chyba wszystkich obeszlam, a rady typu wino i wyluzowanie niestety nic nie dają... Dziękuję za dobre słowo ❤
Tak ta bierność lekarzy jest wkurzająca. I ten zlewajacy stosunek, wrzucanie wszystkich do jednego worka. Ja też już trochę tych ginekologów przeleciałam 🤦 mój poprzedni (ponoć najlepszy w mieście ale chyba do bezproblemowych ciąż i do bezproblemowych kobiet) też dał mi duphaston, a potem luteinę, chyba tak na odczepnego bo progesteron miałam zawsze mega wysoki i inni ginekolodzy się dziwili po co mi ten progesteron. Teraz mam innego ginekologa i jestem z niego zadowolona. Podczas poprzednich starań, jak 2 cykle się nie udawało to powiedział żeby robić testu owulacyjne i jak będą wychodzić negatywne to przyjść i zrobimy monitoring, jak nie będzie owulacji to ja wywołamy i będziemy myslec co dalej. Ale zaraz po wizycie zaszlam więc obyło się bez tego. Teraz podczas kolejnych starań też wiem że na niego mogę liczyć. Choć cały czas nam coś na przeszkodzie staje. W styczniu ja akurat podczas owu miałam covid więc nie starliśmy się, teraz mam dni płodne a mąż coś jęczy że głowa go boli i oczy więc nie wiem czy on covida nie lapnal więc jak mu się pogorszy to nie będziemy chyba działać 🤦
A ile masz lat jak mogę wiedzieć ? Robisz testy owu? Co na tym monitoringu wychodzi? Wszystko ok?
 
Przytulam. To są bardzo trudne momenty. Ja zerwałam kontakt z przyjaciółką, bo byłyśmy w tym samym tygodniu ciąży. Ja straciłam, ona za dwa miesiące rodzi. Nie mogłam na nią patrzeć, nie mogę z nią rozmawiać :( Mam nadzieję, że znajdziesz ukojenie bólu i smutku, które odczuwasz
Mija przyjaciółka zaszła w ciąże dwa tygodnie po mnie. Jest to trudne, ale nie zerwała z nią kontaktu. Cieszę się jej szczęściem pomimo mojego bólu. Wiem, ze ona tez z całego serca życzy mi zdrowej ciąży. Warto się przełamać choć wiem jakie to trudne.
 
@olka11135 widzę, ze mamy bardzo podobnie. Ja moge powiedziec, ze to poronienie jakos bardzo nie wpłynęło na mnie, mam czasem nawet wyrzuty sumienia, ze tak lekko je przeżyłam (a to bylo juz 4 raz), ale z drugiej strony mam charakter zadaniowca i nie lubie rozpamiętywać czegos na co juz wpływu nie mam... ale jakby sie tak zastanowić to jednak troche mnie dotknęło, musialam znalezc jakas grupe do ktorej mogę przynależeć i czasem cos napisac.. sa tez dni, że sie zastanawiam co by było gdyby, albo oblatuje mnie strach, ze nigdy juz nie urodzę dziecka itd.. mysle ze wszystkie te emocje sa normalne i mamy do nich pełne prawo. A jak sie czujesz? Doszlas do siebie juz po szpitalu?
 
Czy ja mogę pojęczeć i trochę się pożalić?
Wiecie ja jestem strasznie zewnętrznie twardą osobą, bardzo rzadko pokazuję jakieś emocję, żalę się komukolwiek i gdziekolwiek. Zawsze mi się wydawało, że na totalnym luzie podejdę do sytuacji jaka mnie spotkała. Na zasadzie nie ja pierwsza, nie ja ostatnia, że jestem w miarę komfortowej sytuacji bo jak to mówi moja matka wszystkie dzieci są w domu. A jednak dziś złapałam się na tym, że to byłby 11tc,, może byśmy znali już płeć bo planowaliśmy po 10 tygodniu testy NIPT i jakiś taki totalny smutek mnie ogarnął. Tym bardziej, że tyle czekania teraz do sierpnia w ogóle o starania, a gdzie od starań do ciąży :(

Nie rozpamiętuj. Naprawdę. Nie ma co oglądać się za siebie. Czas płynie do przodu. Patrz do przodu. Jedyne na co masz wpływ to na to co się dopiero wydarzy.
Czekanie do starań są trudne. Zaplanuj coś by zająć myśli i dbaj o siebie, to zawsze procentuje.

Przytulam ❤
Trudne to wszystko jest... ja się nie raz lapie, że rok temu bylam już za połowa ciazy, przypominam sobie co wtedy robilam, jaka bylam szczęśliwa i beztroska. Minął rok, a ja znowu w punkcie wyjścia... Ja staram się te myśli jednak ucinać, bo czuje ze tylko sprowadzają mnie na zle tory myślenia...
Co do tego czekania na starania to tez dobrze rozumiem. Pisalam tu już nie raz ze mialam cesarkę, wiec wiedziałam że dla swojego bezpieczeństwa będę musiała troche odczekać. Coz, nie było to łatwe, szczególnie na początku. Postanowiłam jednak znaleźć sobie hobby i faktycznie to bardzo pomogło, wkręciłam się i jest to obecnie moja wielka odskocznia i ratunek 🙂
Dzis mam pierwszy dzień okresu. W tym cyklu wstępnie myśleliśmy zeby zacząć się starać, ale też nie ukrywam że dużo różnych emocji we mnie jest. Zobaczymy co czas przyniesie.
A jak ogolnie sie czujesz? Doszłaś do siebie fizycznie po szpitalu?

Późne straty są bardzo ciężkie. Ile minęło od cięcia? Jak długo musisz czekać? Masz jakieś konkretne zalecenia? Mobilizujesz bliznę? Ja też sobie znalazłam zajęcie po cc. Ćwiczenia fizyczne😅 dobrze mi to zrobiło na ciało i głowę. Ja cesarkę miałam w styczniu, a po miesiączce w połowie lipca już się nie zabezpieczaliśmy. Ale opinie 2 lekarzy były różne.
 
reklama
Ja wolałabym nopy po szczepieniach w ciąży od przechorowania w czasie organogenezy. Niestety covid oraz leczenie jednak miało wpływ na córkę. Już dwójka lekarzy w tym jeden neurolog zasugerowali mi, że moje dziecko ma jeszcze mniej rozwiniety układ nerwowy niż inne niemowlaki właśnie przez to, że przeszłam ciężko covid w 1trymestrze.
Ja pamiętam ten Twój Covid I z przerażeniem wspominam to co pisałaś... Ale kurde coś w tym moze być co piszesz, że dziecko ma mniej rozwinięty układ nerwowy 🤔 ja przeszlam covid w 8/9tc i niby łagodnie bo tylko straciłam smak i węch, a Kubuś generalnie jest leniuszkiem jeszcze większym niż starsza corka, gaworzenia u iego też nie ma....

Ja odstawiam heparynę w 14 tc, pod opieką lekarza hematologa.
Ja nie pisałam o twoim przypadku, tylko mówiłam aspekt że do badań nie odstawia sobie sama heparyny

Czy ja mogę pojęczeć i trochę się pożalić?
Wiecie ja jestem strasznie zewnętrznie twardą osobą, bardzo rzadko pokazuję jakieś emocję, żalę się komukolwiek i gdziekolwiek. Zawsze mi się wydawało, że na totalnym luzie podejdę do sytuacji jaka mnie spotkała. Na zasadzie nie ja pierwsza, nie ja ostatnia, że jestem w miarę komfortowej sytuacji bo jak to mówi moja matka wszystkie dzieci są w domu. A jednak dziś złapałam się na tym, że to byłby 11tc,, może byśmy znali już płeć bo planowaliśmy po 10 tygodniu testy NIPT i jakiś taki totalny smutek mnie ogarnął. Tym bardziej, że tyle czekania teraz do sierpnia w ogóle o starania, a gdzie od starań do ciąży :(
Wiem co czujesz :( tak samo rozmyślałam jak straciłam pierwsze dziecko... myślałam jak mogłaby wyglądać, myślałam że nigdy nie usłyszę jak mówi mamo kocham Cie. Miałaby teraz 4.5 roku :( ale wiem że jest i razem z drugą siostrą czuwają nad nami :) I to mi pomaga trochę. U ciebie minęli niewiele czasu, to wszystko jest świeże i bardzo boli, ale zobaczysz że z czasem będzie łatwiej, że nauczysz się z tym żyć. Pamiętać będziesz zawsze, ale będzie lżej, tylko daj sobie czas.
A mogę zapytać czemu musisz czekać ze staraniami do sierpnia?
 
Do góry