Możnaby się spotkać na kawę
Ciąża po poronieniu - grupa wsparcia. Oddział krakowski
Farciara
Ale tak serio to bardzo dobrze, że czujesz się świetnie, oby tak do końca! Jak czop pomału odchodzi to jeszcze masz chwilkę, może w weekend nic się nie zacznie, gorzej jakby nagle cały odpadł z krwią to wtedy podobno akcja jest szybsza. Ja na samej końcówce już miałam dość, astma mi się nasiliła i sapalam przy wykonywaniu każdej czynnosci
Matylda ma się dobrze, ma charakterek. Na noworodkowym dawała im tak popalić, że stwierdzili, że jest to dziecko, które wymaga wybitnej atencji. Już będąc w brzuchu kopała mnie godzinami bez przerwy i nie dawała mi spać, musiałam w nocy chodzić na spacery, żeby pobujać brzuch
Na sali przedoperacyjnej przez 5h próbowali mi zrobic ktg ale się nie dało bo tak bez przerwy kopała w czujnik. Ostatecznie ktg trwało do 4rano a o 7 była cesarka
Mała nie śpi w dzień, refluks mocno ją męczy więc w nocy spi na mnie bo jak tylko się dławi i krztusi to od razu reaguję. Jest dzieckiem antysmoczkowym, antybujaczkowym, nieodkladalnym ale i tak jest zajebiście
Daje dużo radości
Mnie też brodawki bardzo bolały na początku, pomogły muszle medeli. Kp to była dla mnie udręka, po cc nie miałam wystarczająco pokarmu. Miesiąc walczyłam o laktacę, było ciężko ale dałam radę. Teraz rzeczywiście sprawia mi radość gdy widzę jak córce jest to potrzebne.
Zgadzam się, że głowa dużo robi. Kp mega mnie stresowało, wciąż miałam za mało pokarmu, to była droga przez mękę. Jedzenie słodu, ciągłe latanie z laktatorem mimo, że byłam wykończona bo na dobę sypiałam góra 2h. Gdy pogodziłam się z tym, że przejdziemy na mm i wyluzowałam to nagle mleko się pojawiło w większych ilościach.
Też czesto podawałam mm w temp pokojowej. Mąż czasem jeszcze podaje jak gdzieś wychodzę a wcześniej nie odciągnęłam wystarczajacej ilości mleka.
A ja nigdy nie zapomnę ogromu wsparcia jakie od Was otrzymałam gdy covid dawał mi popalić
@marsi
Kp czasem tyle trwa, że książkę można w jeden dzień przeczytać
Czytam kryminał za kryminałem.
Na szczęście lekarz dawał mi heparynę tylko na krótki okres czasu no ale i tak się wykosztowałam swoje.
To i ty doświadczyłaś mega cwaniactwa, 50zl za sama receptę
Ja do mojego lekarza też za tę akcję z l4 więcej nie poszłabym gdyby to nie było jakoś 2tyg przed porodem. Jeszcze mnie gość operował za dodatkowe 3tys, bo był zatrudniany w tym szpitalu specjalnie dla mnie w ramach kontraktu. A że byłam po poronieniu to w tej ciąży zgadzałam się na te dodatkowe opcje, żeby tylko wszystko było dopilnowane i żebym wreszcie została matką.
A z tym małym brzuchem w ciaży to chodzi o to, że Matysia miała za mało miejsce stąd ulożeniowa wada nóżek i to wzmożone napięcie mięśniowe szczególnie lewej strony ciała.
Mam nadzieję, że ten rok przyniesie Ci samą radość i szczęście a w lutym nic się przykrego nie wydarzy. Tamten luty już wystarczająco dał Ci w kość. Ale coś z tym miesiacem jest rzeczywiście nie tak. Dwa lata temu 10lutego zmarła moja teściowa, a rok temu 10lutego poronilam.