Witam Was wszystkie.
Jestem po dwóch poronieniach, w obu przypadkach dwa razy puste jajo. Obecnie jestem w bardzo wczesnej ciąży, ale dopiero w piątek dowiem się czy w pęcherzyku ciążowym jest "coś" więcej.
Jeśli chodzi o moją historię w skrócie: PCOS, norma testosteronu przekroczona, TSH na poziomie 2 - 3 (regulowana Eutyroxem) oraz prolaktyna ponad normę (regulowana Bromergonem). Czyli jak widzicie nie mało
. Pierwsza ciąża całkowicie bezobjawowo, z racji że byłam dość wcześnie na USG - 5tyg, dopiero kolejna wizyta w 9 tyg wydała wyrok - konieczność zabiegu. Po nim dopiero zaczęłam wizyty u endokrynologa i regulację TSH i prolaktyny. Dodatkowo stymulacja owulacji Letrozolem. Kolejna ciąża po 9 miesiącach, jednak tu szybko plamienia i lekkie krwawienia. Tak naprawdę już od 6 tyg skierowanie do szpitala, ale z racji pandemii zostałam przyjęta dopiero w 9 tyg. Po niej kolejne badania (zespół antyfosfolipidowy, antykoagulant tocznia, antygeny łożyska). Wszystkie w porządku. Dopiero po nich, mąż zrobił badania nasienia i tu mimo dobrych parametrów ilościowych i ruchliwości to wszyło tylko 2% plemników o prawidłowej budowie. Dostał suplementy, acetylocholinę i inne i po 3 miesiącach % spadł do 0. Urolog zlecił kolejne rozszerzone badania, ale nie zdążył jeszcze ich wykonać.
Tak naprawdę każdy lekarz miał swoje zdanie i opinię na temat możliwych przyczyn i jakie badania jeszcze wykonać. Jeśli tym razem się nie uda to zrobimy badania genetyczne i chyba czas będzie myśleć o szukaniu pomocy w klinice.
Pozdrawiam cieplutko