reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć, dawno nie pisałam choć czytam forum regularnie, gratuluję dziewczynom którym się udało i jednocześnie przykro mi z powodu tych które znów spotkało nieszczęście 😥😥 Nadszedł nowy rok i zaczynamy starania od nowa, czekam też na teleporadę z genetykiem w sprawie badania mojego kariotypu.😥😥Cały czas mam nadzieję, że wynik będzie ok i niedługo też zobaczę dwie piękne kreseczki na teście ☺️☺️ czego i wam wszystkim życzę. 3majcie się, pozdrawiam 😘😘
 
reklama
Bo poronienie burzy taką niewinną wiarę że ciąża oznacza dziecko. Myślę że takie ciąże zawsze podszyte są strachem i niepewnością. Bo znamy swoją historię ale szukając zrozumienia trafiliśmy też na historie kobiet które przeżywały straty w 5/10/18/28 tygodniu. Psychologicznie krytyczny moment to na pewno przejście okresu w którym poprzednią ciąże się straciło ale pewnien spokój zyskamy pewnie trzymając dziecko w ramionach. Albo i nie, bo lęk lubi się przytulić na całe życie.
Masz rację, ja to teraz mam jakieś spaczone odbieranie informacji o czyjejś ciąży. Oczywiście gratuluję itp. ale myślę sobie nie ciesz się tak bardzo bo różnie może być i mam przez to taki niesmak do siebie bo to że mi się nie udało to nie znaczy że wszyscy muszą poronić.
Mam poczucie że już nigdy nie będę w ciąży, że się nie uda, a jeśli cud się zdarzy to nie zaznam spokoju przez całą ciążę bo u mnie było poronienie zatrzymane w 18 tygodniu i tak na dobrą sprawę to nie znam przyczyny tylko teorię na jej temat...
 
A ja dziś zaczęłam 16+0, jestem po wizycie u mojej gin i odpukać, ale chyba jest wszystko dobrze.. Moja lekarz każe mi odetchnąć z ulgą, bo badanie jest w porządku, dzidzia się wierci, rośnie, serduszko i narządy ok. Z badań krwi, kontrolnych nie ma tragedii, jedynie tsh mi mocno skoczyło i mam 3,100 mniej więcej, ale dostałam od niej leki i jestem dobrej myśli. Załączę USG, bo po raz pierwszy dostałam i widziałam moje dziecko w 3D.. Mam nadzieję, że niedługo też będę mogła zobaczyć wasze maluchy. Chciałabym się zacząć cieszyć i wyluzować, ale powtarzam sobie co wizytę, że jak będzie w porządku to już się uspokoję i średnio mi to idzie. Za miesiąc połówkowe, może wtedy...

Pozdrawiam Was ciepło i liczę na szczęśliwe ciąże i bezproblemowe rozwiązania u każdej z nas.. 😌
Dalej prawdopodobnie dziewczynka.
Super wieści z rana 😘będzie dobrze!!!
 
Masz rację, ja to teraz mam jakieś spaczone odbieranie informacji o czyjejś ciąży. Oczywiście gratuluję itp. ale myślę sobie nie ciesz się tak bardzo bo różnie może być i mam przez to taki niesmak do siebie bo to że mi się nie udało to nie znaczy że wszyscy muszą poronić.
Mam poczucie że już nigdy nie będę w ciąży, że się nie uda, a jeśli cud się zdarzy to nie zaznam spokoju przez całą ciążę bo u mnie było poronienie zatrzymane w 18 tygodniu i tak na dobrą sprawę to nie znam przyczyny tylko teorię na jej temat...
Nawet nie chce sobie wyobrazić co przechodziłaś :( Dla mnie strata dziecka w 18 tygodniu gdzie ciąża jest namacalna, czasami to dziecko już kopie itp to byłoby zupełnie co innego niż strata wczesna, i ciąża jest już inna i poronienie jest inne…
 
Nawet nie chce sobie wyobrazić co przechodziłaś :( Dla mnie strata dziecka w 18 tygodniu gdzie ciąża jest namacalna, czasami to dziecko już kopie itp to byłoby zupełnie co innego niż strata wczesna, i ciąża jest już inna i poronienie jest inne…
Zgadzam się. Uwazam, ze każda strata boli, ale im starsza ciąża tym gorszy bol i gorsze obciążenie dla psychiki…. Dla mnie każda taka matka jest niesamowicie silna. Ja sobie nawet nie potrafię wyobrazić jak wtedy serce pęka…

Nawet dziewczyny nie wiecie jak miło jest czytac, ze Wam się udało i jest wszystko super! ❤️ Każda tu z nas będzie miała w waszej sytuacji stres i niedowierzanie, ze może być dobrze. Pewnie spokoju większego zaznacie jak urodzicie już swoje dzieciaki i naocznie zobaczycie ze są cale, zdrowe i oddychające 😊 myśle ze wtedy odczujecie znaczna ulgę.

Ja jednak jestem już przewrażliwiona, zachęcam Was do zakupu monitora oddechu dla niemowląt. 2 swoich dzieci wychowałam bez, ale rok temu moja siostrzenica pochowała swoją 2 miesięczna córeczkę, która zmarła na SIDS. Żadnej matce tego nie życzę 😭 dziewczyna również przed ciąża z nią poroniła 2 razy, później pojawiła się Mała, a za 2 miesiące dziewczyna przeżyła horror… zreszta cała rodzina… wiem, ze to bardzo nieprzyjemny i bolesny temat, ale powiedziałam sobie, ze głośno będę o tym mówić każdej młodej mamie, bo lepiej kogoś przestraszyć niż później płakać… większość uważa, ze to są sporadyczne wyjątki, ale nigdy nie wiemy kiedy my będziemy wyjątkiem od reguły, a tak się składa ze mojego siostrzeńca dziewczyna również straciła braciszka na SIDS…
 
M dziewczyna również przed ciąża z nią poroniła 2 razy, później pojawiła się Mała, a za 2 miesiące dziewczyna przeżyła horror… zreszta cała rodzina… wiem, ze to bardzo nieprzyjemny i bolesny temat, ale powiedziałam sobie, ze głośno będę o tym mówić każdej młodej mamie, bo lepiej kogoś przestraszyć niż później płakać… większość uważa, ze to są sporadyczne wyjątki, ale nigdy nie wiemy kiedy my będziemy wyjątkiem od reguły, a tak się składa ze mojego siostrzeńca dziewczyna również straciła braciszka na SIDS…
Mnie to bardzo przeraża. Monitor kupiłam jeszcze przed pierwszym porodem. Nie wykorzystałam - dziecko w końcu spało (śpi) z nami i przemawia do mnie założenie że dzieci KP i współśpiące mają słabszy sen i krótsze fazy snu przez co mniejsze ryzyko SIDS. Chociaż najchetniej spalabym z dzieckiem PLUS stosowała jakiś rodzaj monitora który byłby wtedy dalej skuteczny.
 
Witam Was wszystkie.
Jestem po dwóch poronieniach, w obu przypadkach dwa razy puste jajo. Obecnie jestem w bardzo wczesnej ciąży, ale dopiero w piątek dowiem się czy w pęcherzyku ciążowym jest "coś" więcej.
Jeśli chodzi o moją historię w skrócie: PCOS, norma testosteronu przekroczona, TSH na poziomie 2 - 3 (regulowana Eutyroxem) oraz prolaktyna ponad normę (regulowana Bromergonem). Czyli jak widzicie nie mało :). Pierwsza ciąża całkowicie bezobjawowo, z racji że byłam dość wcześnie na USG - 5tyg, dopiero kolejna wizyta w 9 tyg wydała wyrok - konieczność zabiegu. Po nim dopiero zaczęłam wizyty u endokrynologa i regulację TSH i prolaktyny. Dodatkowo stymulacja owulacji Letrozolem. Kolejna ciąża po 9 miesiącach, jednak tu szybko plamienia i lekkie krwawienia. Tak naprawdę już od 6 tyg skierowanie do szpitala, ale z racji pandemii zostałam przyjęta dopiero w 9 tyg. Po niej kolejne badania (zespół antyfosfolipidowy, antykoagulant tocznia, antygeny łożyska). Wszystkie w porządku. Dopiero po nich, mąż zrobił badania nasienia i tu mimo dobrych parametrów ilościowych i ruchliwości to wszyło tylko 2% plemników o prawidłowej budowie. Dostał suplementy, acetylocholinę i inne i po 3 miesiącach % spadł do 0. Urolog zlecił kolejne rozszerzone badania, ale nie zdążył jeszcze ich wykonać.
Tak naprawdę każdy lekarz miał swoje zdanie i opinię na temat możliwych przyczyn i jakie badania jeszcze wykonać. Jeśli tym razem się nie uda to zrobimy badania genetyczne i chyba czas będzie myśleć o szukaniu pomocy w klinice.
Pozdrawiam cieplutko
 
Witam Was wszystkie.
Jestem po dwóch poronieniach, w obu przypadkach dwa razy puste jajo. Obecnie jestem w bardzo wczesnej ciąży, ale dopiero w piątek dowiem się czy w pęcherzyku ciążowym jest "coś" więcej.
Jeśli chodzi o moją historię w skrócie: PCOS, norma testosteronu przekroczona, TSH na poziomie 2 - 3 (regulowana Eutyroxem) oraz prolaktyna ponad normę (regulowana Bromergonem). Czyli jak widzicie nie mało :). Pierwsza ciąża całkowicie bezobjawowo, z racji że byłam dość wcześnie na USG - 5tyg, dopiero kolejna wizyta w 9 tyg wydała wyrok - konieczność zabiegu. Po nim dopiero zaczęłam wizyty u endokrynologa i regulację TSH i prolaktyny. Dodatkowo stymulacja owulacji Letrozolem. Kolejna ciąża po 9 miesiącach, jednak tu szybko plamienia i lekkie krwawienia. Tak naprawdę już od 6 tyg skierowanie do szpitala, ale z racji pandemii zostałam przyjęta dopiero w 9 tyg. Po niej kolejne badania (zespół antyfosfolipidowy, antykoagulant tocznia, antygeny łożyska). Wszystkie w porządku. Dopiero po nich, mąż zrobił badania nasienia i tu mimo dobrych parametrów ilościowych i ruchliwości to wszyło tylko 2% plemników o prawidłowej budowie. Dostał suplementy, acetylocholinę i inne i po 3 miesiącach % spadł do 0. Urolog zlecił kolejne rozszerzone badania, ale nie zdążył jeszcze ich wykonać.
Tak naprawdę każdy lekarz miał swoje zdanie i opinię na temat możliwych przyczyn i jakie badania jeszcze wykonać. Jeśli tym razem się nie uda to zrobimy badania genetyczne i chyba czas będzie myśleć o szukaniu pomocy w klinice.
Pozdrawiam cieplutko
Trzymam kciuki, żeby tym razem wszystko było okey ❤️
 
Witam Was wszystkie.
Jestem po dwóch poronieniach, w obu przypadkach dwa razy puste jajo. Obecnie jestem w bardzo wczesnej ciąży, ale dopiero w piątek dowiem się czy w pęcherzyku ciążowym jest "coś" więcej.
Jeśli chodzi o moją historię w skrócie: PCOS, norma testosteronu przekroczona, TSH na poziomie 2 - 3 (regulowana Eutyroxem) oraz prolaktyna ponad normę (regulowana Bromergonem). Czyli jak widzicie nie mało :). Pierwsza ciąża całkowicie bezobjawowo, z racji że byłam dość wcześnie na USG - 5tyg, dopiero kolejna wizyta w 9 tyg wydała wyrok - konieczność zabiegu. Po nim dopiero zaczęłam wizyty u endokrynologa i regulację TSH i prolaktyny. Dodatkowo stymulacja owulacji Letrozolem. Kolejna ciąża po 9 miesiącach, jednak tu szybko plamienia i lekkie krwawienia. Tak naprawdę już od 6 tyg skierowanie do szpitala, ale z racji pandemii zostałam przyjęta dopiero w 9 tyg. Po niej kolejne badania (zespół antyfosfolipidowy, antykoagulant tocznia, antygeny łożyska). Wszystkie w porządku. Dopiero po nich, mąż zrobił badania nasienia i tu mimo dobrych parametrów ilościowych i ruchliwości to wszyło tylko 2% plemników o prawidłowej budowie. Dostał suplementy, acetylocholinę i inne i po 3 miesiącach % spadł do 0. Urolog zlecił kolejne rozszerzone badania, ale nie zdążył jeszcze ich wykonać.
Tak naprawdę każdy lekarz miał swoje zdanie i opinię na temat możliwych przyczyn i jakie badania jeszcze wykonać. Jeśli tym razem się nie uda to zrobimy badania genetyczne i chyba czas będzie myśleć o szukaniu pomocy w klinice.
Pozdrawiam cieplutko
Bardzo mocno trzymam kciuki, żeby tym razem wszystko było ok!
 
reklama
Witam Was wszystkie.
Jestem po dwóch poronieniach, w obu przypadkach dwa razy puste jajo. Obecnie jestem w bardzo wczesnej ciąży, ale dopiero w piątek dowiem się czy w pęcherzyku ciążowym jest "coś" więcej.
Jeśli chodzi o moją historię w skrócie: PCOS, norma testosteronu przekroczona, TSH na poziomie 2 - 3 (regulowana Eutyroxem) oraz prolaktyna ponad normę (regulowana Bromergonem). Czyli jak widzicie nie mało :). Pierwsza ciąża całkowicie bezobjawowo, z racji że byłam dość wcześnie na USG - 5tyg, dopiero kolejna wizyta w 9 tyg wydała wyrok - konieczność zabiegu. Po nim dopiero zaczęłam wizyty u endokrynologa i regulację TSH i prolaktyny. Dodatkowo stymulacja owulacji Letrozolem. Kolejna ciąża po 9 miesiącach, jednak tu szybko plamienia i lekkie krwawienia. Tak naprawdę już od 6 tyg skierowanie do szpitala, ale z racji pandemii zostałam przyjęta dopiero w 9 tyg. Po niej kolejne badania (zespół antyfosfolipidowy, antykoagulant tocznia, antygeny łożyska). Wszystkie w porządku. Dopiero po nich, mąż zrobił badania nasienia i tu mimo dobrych parametrów ilościowych i ruchliwości to wszyło tylko 2% plemników o prawidłowej budowie. Dostał suplementy, acetylocholinę i inne i po 3 miesiącach % spadł do 0. Urolog zlecił kolejne rozszerzone badania, ale nie zdążył jeszcze ich wykonać.
Tak naprawdę każdy lekarz miał swoje zdanie i opinię na temat możliwych przyczyn i jakie badania jeszcze wykonać. Jeśli tym razem się nie uda to zrobimy badania genetyczne i chyba czas będzie myśleć o szukaniu pomocy w klinice.
Pozdrawiam cieplutko
Trzymam kciuki ✊✊
 
Do góry