Hej Dziewczyny.
Ogólnie miałam plan zwolnić swoją głowę ze starań. Spodziewałam się okresu w sobotę (28dc), więc w czwartek zrobiłam test z myślą, że już by coś wyszło. Ponieważ była biel wizira, jakos nawet mi ulżyło, że wiem na czym stoję i nie będę więcej sie starać i cisnąć męża, bo mnie to zbyt wiele kosztuje. W sobotę zaczęło mi się plamienie brązowe, kilka godzin tak było na papierze przy korzystaniu z toalety, a od wczoraj wieczorem cisza. Tylko brzuch mnie strasznie boli. Dzisiaj po południu zrobiłam test pinka czułość 20. Mocz mega rozwodniony, bo co chwilę sikam i wyszła blada różowa druga kreska
wiem, że pinki oszukują, kupiłam jakiś inny w aptece i będę rano próbować. Sama już nie wiem. Okresu wciąż nie widać, brzuch boli. Jestem zła, bo obudziłam w sobie nadzieję. Potrzebowałam się tym z kimś podzielić