reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Dziewczyny ja się będę żegnać. Beta z dziś 6780 3 dni temu 6003 także niestety podpadam pod statystykę spadających przyrostów, prog też niestety nie odnotował wzrostów dziś poniżej 30. TSH skoczyło do 2,55, w moczu wyszły mi ciała ketonowe i b. liczne szczawiany wapnia - nie wiem na ile to poważne a na ile wpływ ciąży. Tak wiem miałam nie badać ale w sumie to dobrze że zbadałam. Moja gin chyba wierzy w cuda bo kazała przyjść ze wtorek i nadal brać leki...nie wiem czy mam siłę na kolejną próbę, jestem rozgoryczona, zła, smutna i mam poczucie totalnej porażki bo jeśli takie obstawienie lekami nie pomogło to co pomoże...? Trzymam za Was wszystkie kciuki i dziękuję za wsparcie, oby były tu same szczęśliwe zakończenia.
 
Dziewczyny ja się będę żegnać. Beta z dziś 6780 3 dni temu 6003 także niestety podpadam pod statystykę spadających przyrostów, prog też niestety nie odnotował wzrostów dziś poniżej 30. TSH skoczyło do 2,55, w moczu wyszły mi ciała ketonowe i b. liczne szczawiany wapnia - nie wiem na ile to poważne a na ile wpływ ciąży. Tak wiem miałam nie badać ale w sumie to dobrze że zbadałam. Moja gin chyba wierzy w cuda bo kazała przyjść ze wtorek i nadal brać leki...nie wiem czy mam siłę na kolejną próbę, jestem rozgoryczona, zła, smutna i mam poczucie totalnej porażki bo jeśli takie obstawienie lekami nie pomogło to co pomoże...? Trzymam za Was wszystkie kciuki i dziękuję za wsparcie, oby były tu same szczęśliwe zakończenia.
Bardzo mi przykro. A to już wszystkie zarodki, czy jakiś jeszcze został? Ja się nie znam na ivf, ale niepowodzenia chyba są wpisane w ryzyko tej metody, więc niekoniecznie leki nie podziałały. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć drogę do spelnionego macierzyństwa!
 
Dziewczyny ja się będę żegnać. Beta z dziś 6780 3 dni temu 6003 także niestety podpadam pod statystykę spadających przyrostów, prog też niestety nie odnotował wzrostów dziś poniżej 30. TSH skoczyło do 2,55, w moczu wyszły mi ciała ketonowe i b. liczne szczawiany wapnia - nie wiem na ile to poważne a na ile wpływ ciąży. Tak wiem miałam nie badać ale w sumie to dobrze że zbadałam. Moja gin chyba wierzy w cuda bo kazała przyjść ze wtorek i nadal brać leki...nie wiem czy mam siłę na kolejną próbę, jestem rozgoryczona, zła, smutna i mam poczucie totalnej porażki bo jeśli takie obstawienie lekami nie pomogło to co pomoże...? Trzymam za Was wszystkie kciuki i dziękuję za wsparcie, oby były tu same szczęśliwe zakończenia.
tak bardzo mi przykro😱😰
 
Dziewczyny ja się będę żegnać. Beta z dziś 6780 3 dni temu 6003 także niestety podpadam pod statystykę spadających przyrostów, prog też niestety nie odnotował wzrostów dziś poniżej 30. TSH skoczyło do 2,55, w moczu wyszły mi ciała ketonowe i b. liczne szczawiany wapnia - nie wiem na ile to poważne a na ile wpływ ciąży. Tak wiem miałam nie badać ale w sumie to dobrze że zbadałam. Moja gin chyba wierzy w cuda bo kazała przyjść ze wtorek i nadal brać leki...nie wiem czy mam siłę na kolejną próbę, jestem rozgoryczona, zła, smutna i mam poczucie totalnej porażki bo jeśli takie obstawienie lekami nie pomogło to co pomoże...? Trzymam za Was wszystkie kciuki i dziękuję za wsparcie, oby były tu same szczęśliwe zakończenia.
Nie żegnaj się, idź na wizytę...i albo będzie dobrze, albo wyliżesz rany i wrócisz ! Jesteś silna i dasz radę 🙂 wierzę w Ciebie 😘 inaczej sama musiałabym przestać wierzyć 😘
 
Nie żegnaj się, idź na wizytę...i albo będzie dobrze, albo wyliżesz rany i wrócisz ! Jesteś silna i dasz radę 🙂 wierzę w Ciebie 😘 inaczej sama musiałabym przestać wierzyć 😘
Tylko że ja nie mam już siły, nawet uczucia mi się wyłączyły, wczorajsze czytanie wyników dało mi do zrozumienia w jak wielkim stresie i napięciu żyłam od ostatnich kilku tygodni, każdy wynik, każda wizyta w toalecie itd. Mam poczucie nie tylko porażki ale przede wszystkim straconego czasu i niepewności...bo skoro nie zadziałał żelazny zestaw przy zarodku dobrej klasy to czy jest w ogóle jakaś szansa?
 
Bardzo mi przykro. A to już wszystkie zarodki, czy jakiś jeszcze został? Ja się nie znam na ivf, ale niepowodzenia chyba są wpisane w ryzyko tej metody, więc niekoniecznie leki nie podziałały. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć drogę do spelnionego macierzyństwa!
Jest jeszcze 1 najsłabszy...ale nie wiem czy mam na tyle siły żeby ponownie przez to przechodzić...
 
Jest jeszcze 1 najsłabszy...ale nie wiem czy mam na tyle siły żeby ponownie przez to przechodzić...
statystycznie powodzenie procedury (całej) in vitro to jakieś 30%. Szczególnie jeśli nie badasz zarodków. Przy badaniu zarodków i podaniu zdrowego na udany transfer jest 64%. Zarodki najlepszej klasy mogą być chore, a te słabe zdrowe.
Ciała ketonowe to nie tragedia, ale możesz mieć cukrzyce ciążowa- zbadaj dobie Krzywe - insulinowa i glukozowa, ale to już po wszystkim. A jak masz glukometr to teraz pożądaj przez dwa dni cukry godzinę po posiłku lub wez glukometr z apteki. To może być ważna informacja na przyszłość.
Nie brałaś jeszcze wielu leków- encortolon 5 mg to malutko- ja biorę 15 (No ale jestem porządnie przebadana), warto tez spróbować z accofilem. A może niezbędne będą szczepienia limfocytami.
Wiem jakie to trudne- jestem po 4 poronieniach i czasem człowiek traci siły zupełnie. Ostatnia ciąże straciłam na pełnym leczeniu immunologicznym- dość późno. Byłam załamana (bo już braliśmy wszystko- maz tez) okazało się, ze mieliśmy pecha- leki działały, ale córeczka miała zespół Turnera.

Nie chce, żebyś się męczyła i miała złudne nadzieje, ale posłuchaj Pani doktor- we wtorek wszystko będzie jasne. Teraz najważniejsze, żebyś odpoczęła i odetchnęła. Przytulam mocno.
 
statystycznie powodzenie procedury (całej) in vitro to jakieś 30%. Szczególnie jeśli nie badasz zarodków. Przy badaniu zarodków i podaniu zdrowego na udany transfer jest 64%. Zarodki najlepszej klasy mogą być chore, a te słabe zdrowe.
Ciała ketonowe to nie tragedia, ale możesz mieć cukrzyce ciążowa- zbadaj dobie Krzywe - insulinowa i glukozowa, ale to już po wszystkim. A jak masz glukometr to teraz pożądaj przez dwa dni cukry godzinę po posiłku lub wez glukometr z apteki. To może być ważna informacja na przyszłość.
Nie brałaś jeszcze wielu leków- encortolon 5 mg to malutko- ja biorę 15 (No ale jestem porządnie przebadana), warto tez spróbować z accofilem. A może niezbędne będą szczepienia limfocytami.
Wiem jakie to trudne- jestem po 4 poronieniach i czasem człowiek traci siły zupełnie. Ostatnia ciąże straciłam na pełnym leczeniu immunologicznym- dość późno. Byłam załamana (bo już braliśmy wszystko- maz tez) okazało się, ze mieliśmy pecha- leki działały, ale córeczka miała zespół Turnera.

Nie chce, żebyś się męczyła i miała złudne nadzieje, ale posłuchaj Pani doktor- we wtorek wszystko będzie jasne. Teraz najważniejsze, żebyś odpoczęła i odetchnęła. Przytulam mocno.
Dziękuję.
 
reklama
Tylko że ja nie mam już siły, nawet uczucia mi się wyłączyły, wczorajsze czytanie wyników dało mi do zrozumienia w jak wielkim stresie i napięciu żyłam od ostatnich kilku tygodni, każdy wynik, każda wizyta w toalecie itd. Mam poczucie nie tylko porażki ale przede wszystkim straconego czasu i niepewności...bo skoro nie zadziałał żelazny zestaw przy zarodku dobrej klasy to czy jest w ogóle jakaś szansa?
Kiedy byłam w ciąży, którą poroniłam, stres i to ogromy (!) towarzyszył mi każdego dnia. Od pozytywnego testu, wszystko analizowałam, jakby podświadomie czekając na komplikacje. Tak jakbym psychicznie nie dawała sobie szansy na szczęśliwe zakończenie.
Dużo przeszłaś w ostatnim czasie. Twoja historia z jajowodem mną wstrząsnęła. Okropne jak Cię potraktowano. Jeśli naprawdę ta ciąża się nie uda nie poddawaj się. In vitro to nigdy nie jest 100%, przy ciąży poczętej naturalnie też nie ma pewności.
Po swoim poronieniu coś w moim życiu się zmieniło - podejście. Przestałam tak strasznie analizować i oczekiwać. Powiedziałam sobie, że jeśli zajdę w ciążę ponownie to nie będę żyć w nerwach. Że nie zafunduję sobie więcej takiej huśtawki emocji.
Na pewno jest Ci teraz ciężko. Czytam i czuję jak jesteś zawiedziona, smutna, zrezygnowana.
Odpocznij, przebolej i jeśli poczujesz siłę spróbuj jeszcze raz. Wszystkie tutaj trzymamy za Ciebie kciuki.
Przytulam izzy, chciałabym żeby Ci się udało.
 
Do góry