reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Dziewczyny ja się będę żegnać. Beta z dziś 6780 3 dni temu 6003 także niestety podpadam pod statystykę spadających przyrostów, prog też niestety nie odnotował wzrostów dziś poniżej 30. TSH skoczyło do 2,55, w moczu wyszły mi ciała ketonowe i b. liczne szczawiany wapnia - nie wiem na ile to poważne a na ile wpływ ciąży. Tak wiem miałam nie badać ale w sumie to dobrze że zbadałam. Moja gin chyba wierzy w cuda bo kazała przyjść ze wtorek i nadal brać leki...nie wiem czy mam siłę na kolejną próbę, jestem rozgoryczona, zła, smutna i mam poczucie totalnej porażki bo jeśli takie obstawienie lekami nie pomogło to co pomoże...? Trzymam za Was wszystkie kciuki i dziękuję za wsparcie, oby były tu same szczęśliwe zakończenia.
 
Dziewczyny ja się będę żegnać. Beta z dziś 6780 3 dni temu 6003 także niestety podpadam pod statystykę spadających przyrostów, prog też niestety nie odnotował wzrostów dziś poniżej 30. TSH skoczyło do 2,55, w moczu wyszły mi ciała ketonowe i b. liczne szczawiany wapnia - nie wiem na ile to poważne a na ile wpływ ciąży. Tak wiem miałam nie badać ale w sumie to dobrze że zbadałam. Moja gin chyba wierzy w cuda bo kazała przyjść ze wtorek i nadal brać leki...nie wiem czy mam siłę na kolejną próbę, jestem rozgoryczona, zła, smutna i mam poczucie totalnej porażki bo jeśli takie obstawienie lekami nie pomogło to co pomoże...? Trzymam za Was wszystkie kciuki i dziękuję za wsparcie, oby były tu same szczęśliwe zakończenia.
Bardzo mi przykro. A to już wszystkie zarodki, czy jakiś jeszcze został? Ja się nie znam na ivf, ale niepowodzenia chyba są wpisane w ryzyko tej metody, więc niekoniecznie leki nie podziałały. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć drogę do spelnionego macierzyństwa!
 
Dziewczyny ja się będę żegnać. Beta z dziś 6780 3 dni temu 6003 także niestety podpadam pod statystykę spadających przyrostów, prog też niestety nie odnotował wzrostów dziś poniżej 30. TSH skoczyło do 2,55, w moczu wyszły mi ciała ketonowe i b. liczne szczawiany wapnia - nie wiem na ile to poważne a na ile wpływ ciąży. Tak wiem miałam nie badać ale w sumie to dobrze że zbadałam. Moja gin chyba wierzy w cuda bo kazała przyjść ze wtorek i nadal brać leki...nie wiem czy mam siłę na kolejną próbę, jestem rozgoryczona, zła, smutna i mam poczucie totalnej porażki bo jeśli takie obstawienie lekami nie pomogło to co pomoże...? Trzymam za Was wszystkie kciuki i dziękuję za wsparcie, oby były tu same szczęśliwe zakończenia.
tak bardzo mi przykro😱😰
 
Dziewczyny ja się będę żegnać. Beta z dziś 6780 3 dni temu 6003 także niestety podpadam pod statystykę spadających przyrostów, prog też niestety nie odnotował wzrostów dziś poniżej 30. TSH skoczyło do 2,55, w moczu wyszły mi ciała ketonowe i b. liczne szczawiany wapnia - nie wiem na ile to poważne a na ile wpływ ciąży. Tak wiem miałam nie badać ale w sumie to dobrze że zbadałam. Moja gin chyba wierzy w cuda bo kazała przyjść ze wtorek i nadal brać leki...nie wiem czy mam siłę na kolejną próbę, jestem rozgoryczona, zła, smutna i mam poczucie totalnej porażki bo jeśli takie obstawienie lekami nie pomogło to co pomoże...? Trzymam za Was wszystkie kciuki i dziękuję za wsparcie, oby były tu same szczęśliwe zakończenia.
Nie żegnaj się, idź na wizytę...i albo będzie dobrze, albo wyliżesz rany i wrócisz ! Jesteś silna i dasz radę 🙂 wierzę w Ciebie 😘 inaczej sama musiałabym przestać wierzyć 😘
 
Nie żegnaj się, idź na wizytę...i albo będzie dobrze, albo wyliżesz rany i wrócisz ! Jesteś silna i dasz radę 🙂 wierzę w Ciebie 😘 inaczej sama musiałabym przestać wierzyć 😘
Tylko że ja nie mam już siły, nawet uczucia mi się wyłączyły, wczorajsze czytanie wyników dało mi do zrozumienia w jak wielkim stresie i napięciu żyłam od ostatnich kilku tygodni, każdy wynik, każda wizyta w toalecie itd. Mam poczucie nie tylko porażki ale przede wszystkim straconego czasu i niepewności...bo skoro nie zadziałał żelazny zestaw przy zarodku dobrej klasy to czy jest w ogóle jakaś szansa?
 
Bardzo mi przykro. A to już wszystkie zarodki, czy jakiś jeszcze został? Ja się nie znam na ivf, ale niepowodzenia chyba są wpisane w ryzyko tej metody, więc niekoniecznie leki nie podziałały. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć drogę do spelnionego macierzyństwa!
Jest jeszcze 1 najsłabszy...ale nie wiem czy mam na tyle siły żeby ponownie przez to przechodzić...
 
Jest jeszcze 1 najsłabszy...ale nie wiem czy mam na tyle siły żeby ponownie przez to przechodzić...
statystycznie powodzenie procedury (całej) in vitro to jakieś 30%. Szczególnie jeśli nie badasz zarodków. Przy badaniu zarodków i podaniu zdrowego na udany transfer jest 64%. Zarodki najlepszej klasy mogą być chore, a te słabe zdrowe.
Ciała ketonowe to nie tragedia, ale możesz mieć cukrzyce ciążowa- zbadaj dobie Krzywe - insulinowa i glukozowa, ale to już po wszystkim. A jak masz glukometr to teraz pożądaj przez dwa dni cukry godzinę po posiłku lub wez glukometr z apteki. To może być ważna informacja na przyszłość.
Nie brałaś jeszcze wielu leków- encortolon 5 mg to malutko- ja biorę 15 (No ale jestem porządnie przebadana), warto tez spróbować z accofilem. A może niezbędne będą szczepienia limfocytami.
Wiem jakie to trudne- jestem po 4 poronieniach i czasem człowiek traci siły zupełnie. Ostatnia ciąże straciłam na pełnym leczeniu immunologicznym- dość późno. Byłam załamana (bo już braliśmy wszystko- maz tez) okazało się, ze mieliśmy pecha- leki działały, ale córeczka miała zespół Turnera.

Nie chce, żebyś się męczyła i miała złudne nadzieje, ale posłuchaj Pani doktor- we wtorek wszystko będzie jasne. Teraz najważniejsze, żebyś odpoczęła i odetchnęła. Przytulam mocno.
 
statystycznie powodzenie procedury (całej) in vitro to jakieś 30%. Szczególnie jeśli nie badasz zarodków. Przy badaniu zarodków i podaniu zdrowego na udany transfer jest 64%. Zarodki najlepszej klasy mogą być chore, a te słabe zdrowe.
Ciała ketonowe to nie tragedia, ale możesz mieć cukrzyce ciążowa- zbadaj dobie Krzywe - insulinowa i glukozowa, ale to już po wszystkim. A jak masz glukometr to teraz pożądaj przez dwa dni cukry godzinę po posiłku lub wez glukometr z apteki. To może być ważna informacja na przyszłość.
Nie brałaś jeszcze wielu leków- encortolon 5 mg to malutko- ja biorę 15 (No ale jestem porządnie przebadana), warto tez spróbować z accofilem. A może niezbędne będą szczepienia limfocytami.
Wiem jakie to trudne- jestem po 4 poronieniach i czasem człowiek traci siły zupełnie. Ostatnia ciąże straciłam na pełnym leczeniu immunologicznym- dość późno. Byłam załamana (bo już braliśmy wszystko- maz tez) okazało się, ze mieliśmy pecha- leki działały, ale córeczka miała zespół Turnera.

Nie chce, żebyś się męczyła i miała złudne nadzieje, ale posłuchaj Pani doktor- we wtorek wszystko będzie jasne. Teraz najważniejsze, żebyś odpoczęła i odetchnęła. Przytulam mocno.
Dziękuję.
 
reklama
Tylko że ja nie mam już siły, nawet uczucia mi się wyłączyły, wczorajsze czytanie wyników dało mi do zrozumienia w jak wielkim stresie i napięciu żyłam od ostatnich kilku tygodni, każdy wynik, każda wizyta w toalecie itd. Mam poczucie nie tylko porażki ale przede wszystkim straconego czasu i niepewności...bo skoro nie zadziałał żelazny zestaw przy zarodku dobrej klasy to czy jest w ogóle jakaś szansa?
Kiedy byłam w ciąży, którą poroniłam, stres i to ogromy (!) towarzyszył mi każdego dnia. Od pozytywnego testu, wszystko analizowałam, jakby podświadomie czekając na komplikacje. Tak jakbym psychicznie nie dawała sobie szansy na szczęśliwe zakończenie.
Dużo przeszłaś w ostatnim czasie. Twoja historia z jajowodem mną wstrząsnęła. Okropne jak Cię potraktowano. Jeśli naprawdę ta ciąża się nie uda nie poddawaj się. In vitro to nigdy nie jest 100%, przy ciąży poczętej naturalnie też nie ma pewności.
Po swoim poronieniu coś w moim życiu się zmieniło - podejście. Przestałam tak strasznie analizować i oczekiwać. Powiedziałam sobie, że jeśli zajdę w ciążę ponownie to nie będę żyć w nerwach. Że nie zafunduję sobie więcej takiej huśtawki emocji.
Na pewno jest Ci teraz ciężko. Czytam i czuję jak jesteś zawiedziona, smutna, zrezygnowana.
Odpocznij, przebolej i jeśli poczujesz siłę spróbuj jeszcze raz. Wszystkie tutaj trzymamy za Ciebie kciuki.
Przytulam izzy, chciałabym żeby Ci się udało.
 
Do góry