reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ja mam dokładnie takie same mutacje genetyczne i mogę Ci powiedzieć, że nie jest aż tak źle 😊
Polecam wybrać się do hematologa, to, czy masz trombofilie mogą wykazać bardziej wnikliwe badania. Przynajmniej moj hematolog tak twierdzi, bo te wyniki, to jeszcze niewiele.
Ja jestem na acardzie i heparynie od pozytywnego testu, więc u Ciebie na pewno też będzie dobrze 😊
Bardzo dziękuję za pocieszenie. Masz jeszcze jakieś inne problemy czy wychodzi na to że to jest powodem niepowodzen? Przepraszam ale nie ogarniam wszystkich postów
 
reklama
Nic mi nie mów :/ jestem od wtorku w szpitalu w Redlowie. U dr P. we wtorek na ktg małemu spadło tętno, alarm zaczął wyć i dał mi skierowanie do szpitala. Na początku powiedzieli, ze 3 obserwacji, ale potem ordynator stwierdził, ze ze wzgledu na obciążony wywiad zostaje tu już do rozwiązania :( powiedział, ze na tydzień przed terminem będą wywolywac ze wzgledu na poronienia moje, ale ja tu już nikomu nie ufam :p dla mnie tydzień przed terminem był wczoraj. Jak zapytałam czy w sobotę będą działać, to powiedział, ze w sobotę mam skończony 39 tydzień, wiec za wcześnie i jakoś na początku tygodnia pomyślimy - jakiś balonik czy coś… ale jak widzę jak tu kobiety przetrzymują to jestem załamana i już nie wierze w niczyje słowa. Boje się, ze koniec końców będę tu jeszcze 2 albo i 3 tygodnie i prędzej zniosę jajko niż dziecko urodzę
Nie ma się co bać wywoływania. Ja miałam tydzień po terminie. Najpierw balonik założyli a na drugi dzień kroplówką z oksytocyna i jakiś poszło.
Trzymam kciuki za Ciebie i szybkie rozwiązanie. Czekam na zdjęcie;
 
Nie ma się co bać wywoływania. Ja miałam tydzień po terminie. Najpierw balonik założyli a na drugi dzień kroplówką z oksytocyna i jakiś poszło.
Trzymam kciuki za Ciebie i szybkie rozwiązanie. Czekam na zdjęcie;
Dzięki :) ja się nie boje. Wręcz jest mi już wszystko jedno, byleby się urodził jak najszybciej i byśmy wrócili do domu :) po prostu czekam na jakieś konkretne decyzje tu, bo na razie leżę 6 dzień i nic ze mną nie robią.
 
Dzięki :) ja się nie boje. Wręcz jest mi już wszystko jedno, byleby się urodził jak najszybciej i byśmy wrócili do domu :) po prostu czekam na jakieś konkretne decyzje tu, bo na razie leżę 6 dzień i nic ze mną nie robią.
To współczuję...
Najgorsze to właśnie czekanie l. A są u Was porody rodzinne?
 
Tez mi się tak wydaje, tyle że ja nie mam przypadków w rodzinie po za tym że mój tata jest "sercowy" a mama ma problem żylakami (ja też)ale to chyba nie ma związku
U mnie taka sama sytuacja - mama i ja mamy żylaki i dodatkowo mama jest po zawale i jest swecowcem.
Może to mnie jakiś związek ponieważ lekarz u mojej bratowej rozpoczął diagnostykę w kierunku trombofilii po tym jak jej brak zmarł na zawał
 
Chyba nie jest rak źle? Szanse są? Bo jak patrzę na te kilka lat starań i przez cały czas jedynym "pozytywem" bylo jedno poronienie po za tym dotąd zero pozytywnej bety, to ręce opadają...
Grunt to wiedzieć z jakim wrogiem się walczy :) wiem że dziewczyny z Twoimi mutacjami mają często heparynę od starań właśnie po to żeby pomóc zarodkowi się zagnieździć.
 
Chyba nie jest rak źle? Szanse są? Bo jak patrzę na te kilka lat starań i przez cały czas jedynym "pozytywem" bylo jedno poronienie po za tym dotąd zero pozytywnej bety, to ręce opadają...
Jak długo sie staracie? Ja też raz poroniłam i niestety mimo że chcieliśmy się dowiedzieć dlaczego i zleciliśmy badania, to nie dostaliśmy odpowiedzi. U mnie w bliskiej rodzinie też nigdy nie było takich problemów, ale też nie ma co się tym kierować bo jedna cięzarna mimo mutacji genetycznych donosi zdrową ciąże i nawet o tych mutacjach się nie dowie, a druga niestety nie będzie miala tyle szczęścia.
Bardzo dziękuję za pocieszenie. Masz jeszcze jakieś inne problemy czy wychodzi na to że to jest powodem niepowodzen? Przepraszam ale nie ogarniam wszystkich postów
Nie ma sprawy, ja się tu długo ostatnio nie odzywałam 😊 nie badałam się też w każdym możliwym kierunku, więc jak dotąd to jest jedyny problem. Większość badań zleconych od hematologa wyszło całkiem nieźle i też na tym etapie hematolog ocenił, że mam brać acard od starań a heparyne od pozytywnego testu. Jeśli te badania wypadają gorzej, to wiem, że niektóre dziewczyny dostają heparyne już od kiedy zaczynają się starać. Wszystko zależy od tego, jak głęboko leży problem, dlatego też polecam wizyte u hematologa, bo ginekolodzy często olewają te mutacje albo po prostu nie wiedzą jak do tego podejść.
 
reklama
@Zagadka19 dobrze że się s końcu odezwałaś :) cieszę się że u Ciebie wszystko dobrze.
Ja z początku martwiłam się że nie mam objawow, że piersi nie bola a potem jak mnie dopadło to praktycznie nie wstawałam bo byłam taka słaba, dodatkowo mdłości od rana do nocy. Od wczoraj też już czuję się lepiej :) prenarale mam 17.06 i też się bardzo już stresuje ...
 
Do góry