reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Robiłam:
Białko C , białko S, przeciwciała przeciwko beta2mikroglobulinie w klasie igm i igg, przeciwciała kardiolipinowe w klasie igm i igg, przeciwciała przeciwko kompleksa fosfatydyloseryna/protrombina, przeciwciała przeciwko antygena łożyska i antykoagulant tocznia - te ostatnie mam za wysokie.
Kurcze ile tych badań trzeba robić żeby co kolwiek się dowiedzieć. Ale chociaż dobrze ze masz możliwość zrobienia tych badań i wiesz co jest nie tak.
 
reklama
Wiesiolek jest rewelacyjny. Na płodny śluz i na suchość pochwy. ;) stosowalam 3 miesiące. Ja nie odstawialam na owulacje bo na monitoringu sprawdziliśmy z moja dr że mi nie blokuje owulacji, więc nie musiałam się martwić o to. Wpływały ogólnie dibrze na cały mój organizm. Woec poleca z calego serca. Regulowal mi też okres o mniej bolesny był. [emoji4][emoji5]
A Wiesiołek nie powoduje mikroskurczy czasami i dlatego się nie zaleca stosować go po owulacji? Bo o tym że blokuje owu nie słyszałam.
 
Hej dziewczyny. Jestem w trakcie piątego poronienia. Zawsze do szpitala zgłaszałam się z plamieniami, teraz plamień dostałam w dniu wypisu. Beta wczoraj już spadła dwukrotnie, miałam tam ok 400. Martwi mnie to, że jeszcze nie krwawie. Brzuch mnie na chwilę obecną nie boli, nie przyjmuje nospy, żeby nie działać niepotrzebnie rozkurczowo. Nie chcę już trafić do szpitala bo tylko powoduje moje pogorszenie stanu psychicznego. Czy któras z was też czekała chwilę po spadku bety na krwawienie?
 
Hej dziewczyny. Jestem w trakcie piątego poronienia. Zawsze do szpitala zgłaszałam się z plamieniami, teraz plamień dostałam w dniu wypisu. Beta wczoraj już spadła dwukrotnie, miałam tam ok 400. Martwi mnie to, że jeszcze nie krwawie. Brzuch mnie na chwilę obecną nie boli, nie przyjmuje nospy, żeby nie działać niepotrzebnie rozkurczowo. Nie chcę już trafić do szpitala bo tylko powoduje moje pogorszenie stanu psychicznego. Czy któras z was też czekała chwilę po spadku bety na krwawienie?
Przykro mi [emoji20] dopiero co byłyśmy na innej grupie...
Ja nie badałam bety teraz ale też czekam na krwawienie. U mnie zupełnie nic się nie dzieje. Zero boli, zero plamien... Mój organizm sam się nie chciał oczyścić we wcześniejszych poronieniach i kończyło się zabiegami ale bardzo bym chciała tego uniknąć.
 
Ja polecam olej z wiesolka. 😀 Nie wiem czy to nie zbieg okoliczności ale brałam przez 3 dni od wizyty u gin gdzie szyjka była ciągle długa i poród sam się zaczął 😊 U mnie było 40+4 😀 Szczęśliwego i szybkiego rozwiązania 😘
Wiesiołka ja od 37 tc przyjmowałam i piłam liście malin na szybsza akcję :D


@Migdalove strasznie mi przykro.... Natomiast nie jestem w stanie pomóc... Spróbuj może skonsultować się ze swoim lekarzem? Moze coś podpowie? A w szpitalu byłaś na zabiegu, na indukcji poronienia?
 
Przykro mi [emoji20] dopiero co byłyśmy na innej grupie...
Ja nie badałam bety teraz ale też czekam na krwawienie. U mnie zupełnie nic się nie dzieje. Zero boli, zero plamien... Mój organizm sam się nie chciał oczyścić we wcześniejszych poronieniach i kończyło się zabiegami ale bardzo bym chciała tego uniknąć.
U mnie plamienia lekkie są, liczę na to, że lada dzień zacznę krwawić ale o tak podświadomie boję się, że skończy się zabiegiem.
 
@Waleczna36 i nie da się nic zrobić z tymi jajowodami żeby były drożne? 🤔 Coś kojarzę, że moja kuzynka miała sprawdzane drożność jajowodów i fakt miała jeden nie drożny ale chyba udało się odblokować 🤔 jak Ci to sprawdzali?
 
Wiesiołka ja od 37 tc przyjmowałam i piłam liście malin na szybsza akcję :D


@Migdalove strasznie mi przykro.... Natomiast nie jestem w stanie pomóc... Spróbuj może skonsultować się ze swoim lekarzem? Moze coś podpowie? A w szpitalu byłaś na zabiegu, na indukcji poronienia?
Ja ogólnie mam na koncie ciążę pozamaciczna, więc jak tylko zaczęła ta sama strona mnie bolec a beta zwolniła to zgłosiłam się do szpitala. Ciąży pozamacicznej najpewniej nie ma, beta spada, ja już nie chciałam być w szpitalu bez męża, bez bliskich, jestem w złym stanie psychicznym a co dopiero w szpitalu, dlatego prosiłam o szybkie wypisanie do domu. W środę mam wizytę kontrolną. Beta zaczęła spadać w poniedziałek. A wczoraj zaczęłam plamić.
 
Hej dziewczyny. Jestem w trakcie piątego poronienia. Zawsze do szpitala zgłaszałam się z plamieniami, teraz plamień dostałam w dniu wypisu. Beta wczoraj już spadła dwukrotnie, miałam tam ok 400. Martwi mnie to, że jeszcze nie krwawie. Brzuch mnie na chwilę obecną nie boli, nie przyjmuje nospy, żeby nie działać niepotrzebnie rozkurczowo. Nie chcę już trafić do szpitala bo tylko powoduje moje pogorszenie stanu psychicznego. Czy któras z was też czekała chwilę po spadku bety na krwawienie?
Przykro mi [emoji3525]
 
reklama
Dziewczyny to wszystko to jakiś horror. Od piątku trwałam w jakimś przedziwnym zawieszeniu. Lekarz powiedział, żeby zjawić się w środę. Podczas badania nie widziałam już bicia serduszka. Diagnoza, ciąża obumarła. Świat zawalił mi się po raz kolejny. Dostałam skierowanie do szpitala. Nie byłam w stanie się spakować. Dziś ogarnęło mnie jakieś otępienie, rozkleiłam się dopiero jak żegnałam się z synem. Pytał co się dzieje, dlaczego muszę iść do szpitala, czy aby wrócę? Czy jestem chora? Na IP badał mnie lekarz, którego już wcześniej poznałam w tym szpitalu. Łzy płynęły mi po policzkach a on w skupieniu robił usg. Poprosił do siebie jeszcze jedną lekarkę i pyta, widzisz? Ona.. tak. I w tym momencie słyszę, proszę pani, serduszko bije, bardzo wolno, bo tylko 50 uderzeń na minutę, ale bije... Reszty nie słyszałam. Zobaczyłam tylko ciemność przed oczami. Po chwili dotarło do mnie, ze lekarz mówi, że mogę się ubrać. Zrobili b-hcg, powtórka w sobotę... Jezu, przyjechałam z takim nastawieniem, że dostanę jeszcze dziś tabletki i jeszcze dziś to wszystko się zacznie i skończy...
Lekarz bardzo delikatnie powiedział, że niestety to nie jest prawidłowy objaw i mam luczyć się z najgorszym. A ja jak ta głupia uczepiłam się nadziei, że jeszcze wszystko będzie dobrze...
Dlaczego takie rzeczy się dzieją?
Czuję się jakby ktoś raz za razem wyrywał mi serce. Nie wiem, ile jeszcze zniosę...
 
Do góry