nnat.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2019
- Postów
- 3 766
Hej Kochane, chyba nie nadrobię wszystkiego jak sobie wymarzyłam. postaram się za to być na bieżąco.
Pislayscie, że poród ekspresowy nie do końca, o 7 już byłam przygotowywana do znieczulenia.
W niedzielę nic nie pisałam, ale od południa męczyły mnie nieregularne skurcze ale bardzo bolesne, typowe krzyżowe. Bólu brzucha nie było, lekkie twardnienia i ten ból kręgosłupa...
Wieczór e robiły się coraz bardziej regularne ale to ciągle były skurcze co 7-12 minut. O 3 nagle co 3-4 minuty, więc jazda na izbę. Badanie u położnej - 2 cm rozwarcia, potem usg, badanie u lekarza na izbie - 4 cm. Koło 4:30 z izby przenieśli mnie na podorowke.
Kąpiel, o 7 zmiana personelu, rozwarcie na 3 palce, telefon po anestezjologa. I tu gdzies dawałam Wam znać
Przygotowanie do znieczulenia, lekka ulga, przebicie pęcherza, przed 8 mieli włączyć pompę z epiduralem, a o 8:30 zaczęłam przeć, jak się okazało przy niepelnym rozwarciu...
O 9:00 Zuzia już była na mnie.
Przez te skurcze parte na niepelnym rozwarciu mała ma dość duże dwa krwiaki na główce plus potem na usg główki wyszła jakaś niby nieduża torbiel, ale wszystko ma się wchlonac.... Czekam na to bo na początku płakałam że zrobiłam jej krzywdę. Ogólnie miałam duże problemy z tymi skurczami partymi.
Cała akcja od regularnych skurczy 6h.
I nie życzę nikomu tych skurczy krzyżowych, były okrutne.
Za to połóg znoszę całkiem dobrze, jedyne co to dokucza mi krocze, musieli mnie naciąć niestety i pękłam lekko... A tak to jest naprawdę nieźle. Trochę płaczliwa jestem jedynie
Pislayscie, że poród ekspresowy nie do końca, o 7 już byłam przygotowywana do znieczulenia.
W niedzielę nic nie pisałam, ale od południa męczyły mnie nieregularne skurcze ale bardzo bolesne, typowe krzyżowe. Bólu brzucha nie było, lekkie twardnienia i ten ból kręgosłupa...
Wieczór e robiły się coraz bardziej regularne ale to ciągle były skurcze co 7-12 minut. O 3 nagle co 3-4 minuty, więc jazda na izbę. Badanie u położnej - 2 cm rozwarcia, potem usg, badanie u lekarza na izbie - 4 cm. Koło 4:30 z izby przenieśli mnie na podorowke.
Kąpiel, o 7 zmiana personelu, rozwarcie na 3 palce, telefon po anestezjologa. I tu gdzies dawałam Wam znać
Przygotowanie do znieczulenia, lekka ulga, przebicie pęcherza, przed 8 mieli włączyć pompę z epiduralem, a o 8:30 zaczęłam przeć, jak się okazało przy niepelnym rozwarciu...
O 9:00 Zuzia już była na mnie.
Przez te skurcze parte na niepelnym rozwarciu mała ma dość duże dwa krwiaki na główce plus potem na usg główki wyszła jakaś niby nieduża torbiel, ale wszystko ma się wchlonac.... Czekam na to bo na początku płakałam że zrobiłam jej krzywdę. Ogólnie miałam duże problemy z tymi skurczami partymi.
Cała akcja od regularnych skurczy 6h.
I nie życzę nikomu tych skurczy krzyżowych, były okrutne.
Za to połóg znoszę całkiem dobrze, jedyne co to dokucza mi krocze, musieli mnie naciąć niestety i pękłam lekko... A tak to jest naprawdę nieźle. Trochę płaczliwa jestem jedynie