Ty drugich, które poroniły i teraz rodzą lub urodziły jest mnóstwo. Ja osobiście chcę się przebadać ale to z racji wieku (37), uważam, że nie mam czasu na ronienie kilku razy by się badać. Natomiast jeśli jesteś młoda, to faktycznie może posłuchaj lekarzy, bo często badania nic nie wykazują.
Jak poroniłam to tyle razy słyszałam "jesteś młoda, jeszcze się uda" (do 30 jeszcze trochę mi brakuje). I niby do wczoraj zakładałam, że bierzemy się do roboty na nowo, ale jakoś tak mi zaczęły chodzić te badania po głowie. Może za to, że lubię mieć wszystko ogarnięte i zaplanowane, choć już wiem, że zaplanować to sobie można.. chyba urlop w pracy.@Emenemsy Ja po poronieniu zrobiłam tylko podstawowe badania dla spokojniejszej głowy - wirusowe, których nie robiłam w ciąży (np. cytomegalia), zbadałam tarczycę (TSH), morfologia + mocz. Do tego USG i kontrolna cytologia. Mając tą wiedzę, co mam dzisiaj, pewnie jeszcze bym zrobiła badanie w kierunku infekcji (chlamydia, ureoplasma, mycoplasma). Kolejne ciąże (mimo że z plamieniami) zakończyły się sukcesem.
Sama musisz podjąć decyzję, co dalej. Zastanów się czy w Twojej rodzinie nie ma ktoś problemów z krzepliwością - wówczas warto zbadać czas PT i INR. A być może także zrobić pakiet na mutacje.
@witch84 Badania niby ok, borykam się z hashimoto, ale to pod kontrolą, wynik poniżej 1. Nie kojarzę, aby w rodzinie były tego typu problemy. Poronień niby też nie było... Może za bardzo się nakręciłam...