Najważniejsze, że czujesz wsparcie.
Ja stratę przeżyłam w domu... Chociaż mialam wypisane skierowanie, bo psychicznie wysiadam, stało się w domu... Obawiałam się tej szpitalnej atmosfery i tego, jak zostanę potraktowana, że to właśnie mogłoby jeszcze bardziej to, co sie dzieje spotegowac przykrym doświadczeniem w szpitalu, przez co byłoby być może trudniej... Wsparcie i zrozumienie zapewnił też mąż, który poradził sobie na swoj sposób i martwił się głównie moim zdrowiem. Jak napisalam wyżej, każdy radzi sobie wg. potrzeby. Najważniejsze to czuć, że masz kogoś, kto Cię wspiera, wysłucha, zrozumie, że jest zawsze jak potrzebujesz.