reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
@nnat. mam subkliniczną niedoczynność tarczycy i insulinooporność. Ale tsh mam unormowane, ostatni wynik 1,58. Generalnie to wygląda tak, że ginka odsyła mnie do endokrynologa, a endokrynolog do ginki. Ale teraz moja gin już się zdenerwowała i stwierdziła, że jak endokrynolog nie chce mi dać skierowania na oddział to ona mi je da. Podobno tam o różnych porach dnia i nocy biorą krew i badają poziomy hormonów. W laboratorium nie da się tego wykonać.
@Niepatrzwstecz u mnie najczęściej zrzucają wszystko na nadwagę. Nie powiem cykle zawsze miałam nieregularne albo długie. Ale 36-38dni to było już takie maksimum. Brak miesiączki jest strasznie frustrujący.
 
Mi mąż zaproponował psychologa, bo powiedział, że widać, że nie mogę sobie z tym poradzić, a nie chce żeby później mnie trzeba było mnie z depresji wyciągać. Miał racje, staram się ogarnąć, muszę skupić się na dojściu do siebie żeby moc starać się znowu.
 
Najważniejsze, że czujesz wsparcie.
Ja stratę przeżyłam w domu... Chociaż mialam wypisane skierowanie, bo psychicznie wysiadam, stało się w domu... Obawiałam się tej szpitalnej atmosfery i tego, jak zostanę potraktowana, że to właśnie mogłoby jeszcze bardziej to, co sie dzieje spotegowac przykrym doświadczeniem w szpitalu, przez co byłoby być może trudniej... Wsparcie i zrozumienie zapewnił też mąż, który poradził sobie na swoj sposób i martwił się głównie moim zdrowiem. Jak napisalam wyżej, każdy radzi sobie wg. potrzeby. Najważniejsze to czuć, że masz kogoś, kto Cię wspiera, wysłucha, zrozumie, że jest zawsze jak potrzebujesz.
A ja w druga stronę, tak bardzo cieszyła się że trafiłam do szpitala. Były cudowne położne. Jeden lekarz nieco bucowaty i ta Pani psycholog... Ale reszta... Nieważne o której przyszłam, były takie wyrozumiale.... Same zaglądały i mimo, że nie chciałam leków przeciwbólowych, namawialy żebym się nie męczyła. No i inna kwestia - pierwszego dnia była jedn albo dwie kobiety w ciąży, a od piątku rano byłam sama do soboty do południa.

W ogóle jak czytałam o Waszych poronieniach i przypadkach to krew w żyłach mi się gotowala... Poza tym jest w szoku ze może nie być miejsc w szpitalach, że biorą na zabieg i po 2 h do domu.... Ja ronilam na samych tabletkach i byłam 3 dni w szpitalu...
Wiesz teraz się sama zastanawiam. I to jeszcze prywatnie chodziłam.
Żałuję że nie zaczęłam działać wcześniej.
Dobrze, że zaczęłaś. Lepiej późno niż wcale...
Zalamuja mnie lekarze. Jak komuś zaufać?? Powierzyć swoje zdrowie, czasami i życie? [emoji2356][emoji58]
A co dopiero mówić o prowadzeniu ciąży i leczeniu dzieci... To jest dla mnie przerażająca rzecz.
@nnat. mam subkliniczną niedoczynność tarczycy i insulinooporność. Ale tsh mam unormowane, ostatni wynik 1,58. Generalnie to wygląda tak, że ginka odsyła mnie do endokrynologa, a endokrynolog do ginki. Ale teraz moja gin już się zdenerwowała i stwierdziła, że jak endokrynolog nie chce mi dać skierowania na oddział to ona mi je da. Podobno tam o różnych porach dnia i nocy biorą krew i badają poziomy hormonów. W laboratorium nie da się tego wykonać.
@Niepatrzwstecz u mnie najczęściej zrzucają wszystko na nadwagę. Nie powiem cykle zawsze miałam nieregularne albo długie. Ale 36-38dni to było już takie maksimum. Brak miesiączki jest strasznie frustrujący.
Kochana, a to nie byłoby lepiej gdybyś faktycznie wylądowała na oddziale, niech Cię wybadaja na wszystkie strony...
Będziesz wiedziała na czym stoisz...
Ja też tak miałam ze mnie ginekolog do endo wysylal, bo TSH podwyższone, endokrynolog że wszystko w normie. I tak w kółko.
Teraz trafiłam pryz poronieniu na prof. ginekologa-endokrynologa i jka usłyszał o moich poprzednich wynikach, to aż się oburzyl jak było to traktowane wcześniej [emoji2356]dzięki Bogu tarczyca sama mi się unormowala. [emoji6]
 
A ja w druga stronę, tak bardzo cieszyła się że trafiłam do szpitala. Były cudowne położne. Jeden lekarz nieco bucowaty i ta Pani psycholog... Ale reszta... Nieważne o której przyszłam, były takie wyrozumiale.... Same zaglądały i mimo, że nie chciałam leków przeciwbólowych, namawialy żebym się nie męczyła. No i inna kwestia - pierwszego dnia była jedn albo dwie kobiety w ciąży, a od piątku rano byłam sama do soboty do południa.

W ogóle jak czytałam o Waszych poronieniach i przypadkach to krew w żyłach mi się gotowala... Poza tym jest w szoku ze może nie być miejsc w szpitalach, że biorą na zabieg i po 2 h do domu.... Ja ronilam na samych tabletkach i byłam 3 dni w szpitalu... Dobrze, że zaczęłaś. Lepiej późno niż wcale...
Zalamuja mnie lekarze. Jak komuś zaufać?? Powierzyć swoje zdrowie, czasami i życie? [emoji2356][emoji58]
A co dopiero mówić o prowadzeniu ciąży i leczeniu dzieci... To jest dla mnie przerażająca rzecz.
Kochana, a to nie byłoby lepiej gdybyś faktycznie wylądowała na oddziale, niech Cię wybadaja na wszystkie strony...
Będziesz wiedziała na czym stoisz...
Ja też tak miałam ze mnie ginekolog do endo wysylal, bo TSH podwyższone, endokrynolog że wszystko w normie. I tak w kółko.
Teraz trafiłam pryz poronieniu na prof. ginekologa-endokrynologa i jka usłyszał o moich poprzednich wynikach, to aż się oburzyl jak było to traktowane wcześniej [emoji2356]dzięki Bogu tarczyca sama mi się unormowala. [emoji6]
Mnie właśnie uprzedziły do szpitala przeżycia dziewczyn i ich opisy, koszmar... Fajnie, że udaje się czasami włamać... jednak to wyjątek...
 
W ogóle jak czytałam o Waszych poronieniach i przypadkach to krew w żyłach mi się gotowala... Poza tym jest w szoku ze może nie być miejsc w szpitalach, że biorą na zabieg i po 2 h do domu.... Ja ronilam na samych tabletkach i byłam 3 dni

Ja miałam zabieg przed 13ta a o 16 szlam do domu, ledwo stałam na nogach..
 
Dziewczyny to jest dla mnie nierealne...
Ja o 14 byłam u lekarza, dostałam skierowanie do szpitala, po 16 byłam na izbie, po 17 byłam już na sali. 19 tabletki. 23 tabletki. Po 23 zaczęłam krwawic. O 6 tabletki. Po 8 usg - nie oczyscilo się do końca. W piątek dostałam kolejne dawki. W sobotę rano usg - wszystko ok. I dopiero dostałam wypis ze szpitala...
 
Dziewczyny to jest dla mnie nierealne...
Ja o 14 byłam u lekarza, dostałam skierowanie do szpitala, po 16 byłam na izbie, po 17 byłam już na sali. 19 tabletki. 23 tabletki. Po 23 zaczęłam krwawic. O 6 tabletki. Po 8 usg - nie oczyscilo się do końca. W piątek dostałam kolejne dawki. W sobotę rano usg - wszystko ok. I dopiero dostałam wypis ze szpitala...

Dzień wcześniej tez dostałam tabletkę, krwawiłam cały dzień, a rano na usg wyszło, ze jeszcze nie do końca się oczyściłam a pęcherzyk jest w takim miejscu, ze może byc ciężko uzyskać rozwarcie, czy jakoś tak. Mówił, ze może mi dać jeszcze jedna tabletkę, ale ze byłam na czczo to stwierdził, ze idę na zabieg. Z jednej strony mi ulżyło, bo kolejny dzień w bólach i łapaniem wszystkiego co ze mnie wylatuje do pojemniczka było dla mnie zbyt męczące psychicznie..
 
Ja miałam zabieg przed 13ta a o 16 szlam do domu, ledwo stałam na nogach..
Mnie przyjęli jakoś o 9, o 11 zabieg, a o 14 do domu. I bardzo mnie to ucieszyło i podniosło na duchu, mimo ze nie było tak źle w szpitalu. Kolejne poronienie odbyło się od początku do końca w domu, dzięki Bogu.
 
reklama
A lekarz coś mówił, że tak szybko zaszłaś?
Trzymam kciuki żeby te ostatnie tygodnie były spokojne :)

Był zaskoczony [emoji6] około 5/6 tygodni po zabiegu i @ byłam u niego na kontroli i orzekł, że wszystko w porządku, choć pęcherzyków na jajnikach nie było widać, więc miał być bezowulacyjny cykl Miesiąc później potwierdzał ciążę na usg [emoji12]

Do tej pory zdiagnozowałam u siebie już ciąże pozamaciczna, odpływanie wód płodowych i przedwczesny poród ze dwa razy [emoji85] Także tak, ciąża po poronieniu to nie jest bułka z masłem [emoji30]

Dziękujemy, trochę się nam szyja ostatnio skraca, więc leżymy i odliczmy dni do końca!
 
Do góry