@membaris lekarz realista. Wiem, ze to moglo ciebie zbic z tropu, ale nasze ciaze od poczatku do konca sa tzw ciazami wysokiego ryzyka, a wiec do 22-24 tc grozi poronieniem, potem przedwczesnym porodem. Ja to wiedzialam do ostatniego dnia. A w dniu porodu jeszcze dowiedzialam sie, ze sam porod nie gwarantuje, ze dziecko urodzi sie zywe. Przeciez my o wlos wyrwalismy Natusia smierci. To wiesz i nie po to, by sie stresowac, ale po to, by na siebie uwazac i by byc uwazna mama. Po pierwszym trymestrze czlowiek sie nieco uspokaja, zwlaszcza jak prenatalne sa dobre i powoli zaczyna sie cieszyc. Bynajmniej ja tak mialam i tak sie staralam robic. I tak trzeba. Mialam fajna gin, ktora uczyla mnie pozytywnie myslec. Ale tez mialam realiste. Na wizycie w 8tc, jak widzielismy serduszko i jak sie rusza moj M mowi do niego, "niech pan powie zonie, zeby sie uspokoila, bo juz bedzie dobrze". Na co on pelnym powagi glosem odpowiedzial " prosze pana nie moge tego powiedziec, bo nie wiem, czy jutro serce nie przestanie bic". Ale mialam ubaw. Maz sie wystraszyl, a ja sie uspokoilam. Ja to wiedzialam, co lekarz powiedzial i taka opcje bralam pod uwage, stad moje obawy. A M myslal, ze skoro jest dobrze, to tak juz bedzie. Realizm u lekarza to dobry objaw, zwlaszcza, ze oni niejedno juz widzieli. Za to po pierwszym badaniu prenatalnym lekarz cieszyl sie moja ciaza jak male dziecko z najlepszego prezentu. Membaris mysl pozytywnie mimo wszystko
Napisane na HUAWEI CUN-L21 w aplikacji Forum BabyBoom