Hej dziewczyny
muszę się pożalić... Jest z nami Mojego siostra.. Lubię ją, nic do niej nie mam ale dziś zrobiło mi się przykro
Eliza jest bardzo religijna i właśnie powiedziała nam dziś ze musi z nami porozmawiać.. Zaczęła od tego że jesteśmy jej bardzo bliscy i że ostatnio była w kościele u spowiedzi i że musi nam coś powiedzieć a cała sytuacja tyczy się naszej decyzji odnośnie przerwania ciąży z Anastazją.. Była na spowiedzi i opowiedziała że nie zgadzała się z naszą decyzją i że nie powinniśmy zrobić tego co zrobiliśmy.. Chociaż tego nie potępia (chociaż inne wrażenie odniosłam) było jej ciężko.. Bo chciała żebym urodziła...
nasza wola była inna i ona na to że ksiądz jej powiedział że powinniśmy przyjść do niego albo jakiegokolwiek innego księdza i wyspowiadać się z tego bo tak nie powinno się robić, a jeśli się nie wyspowiadamy zostaniemy potępieni po śmierci bo nie my decydujemy o życiu
a ona nie chce nawet myśleć o tym że bliskie jej osoby mogłyby tego doświadczyć... Zrobiło mi się przykro
nie wiem co mam myśleć
nie czuje potrzeby wyspowiadania się z tego księdzu..
było mi ciężko ale dlaczego mam o tym mówić.. Źle zrobiłam???
mało miałam wobec siebie zarzutów?? Że nie powinnam, że może Nastka wyzdrowieje, że może się uda żyć normalnie.. Po co znów do tego wracać
popłakałam się ale poszłam sobie z pokoju by się uspokoić
nie chce być w stresie bo kropeczka ma mieć spokojny domek
27.06.17 Anastazja [*]
Z miłości Nam dana - nigdy niezapomniana <3