@roxie123, przytulam Cię bardzo mocno. No wredne są te dni w które okazuje się, że zaczynamy odliczanie na nowo i nic na to się nie poradzi. Też jestem wkurzona i smutna jak po raz kolejny uświadamiam sobie, że dalej muszę czekać i na dodatek jeszcze nie wiem kiedy się uda i czy się uda. Mnóstwo myśli tłucze się wtedy po głowie i do radosnych się nie zaliczają. Ale to nic, ja wiem, że wszystkie, tak jak jesteśmy na tym forum będziemy prędzej czy później mamami.
Tak nie wiem czy po części same się przypadkiem nie blokujemy emocjami, które mają związek z biochemią naszego organizmu. Także, ten tego, no nie wiem ...może trza nie spinać się, popuścić ino gumy w majtach i może coś tam się uda wyczarować.
@funia, pamiętam jak moja siostrzyczka na opuszanie się w ciąży piła zmiksowaną natkę z pietruszki (dwie garści) ze zmiksowaną pomarańczą i połową grejpfruta. Bardzo jej pomagało i mówiła, że to ma smak całkiem spoko. Kiedyś spróbowałam i owszem ma smak, ale nie mój. Może w ciąży się zmieniają te smaki...
@mfifi04kajaki są super. My się wybieramy całą ferajną w weekend...o ile pogoda pozwoli.
@Calineczka24 pyszota.
Aaa...przypomniało mi się jak kiedyś (przerabiając fazę głupich pomysłów) namówiłam siostrę, żeby sprawdzić ile nasz kot półpers gigant potrafi zjeść i jak bardzo jest łakomy. Uwielbiał wątróbkę drobiową. Więc kupiłyśmy sporo i mu zaczęłyśmy dawać. Nie pamiętam ile jej wsunął, ale ostatnie kawałki to już jadł leżąc. Później musiałyśmy go wynieść na dwór, bo sam nie chciał jakoś iść. Ciekawe dlaczego?
Powinien mieć przecież dużo energii...
I buziaki dla wszystkich dobranockowe...Jutro będzie lepiej, bo to czwartek.