Hej kochane, mialam prawie tydzien zaleglosci w czytaniu, jakos nie mialam odwagi aby tu wejsc i teraz tez ciezko pisac o wszytskim...za 2 godziny powinnam wiedziec dokladnie co z moim malenstwem bo historia strasznie sie komplikuje, czeski film to juz mało powiedziane a przez tydz probowalam byc twarda, nie czytalam was bo tu duzo sie mowi o stracie a ja staralam sie pozytywnie na wszystko patrzec a nie jeszcze bardziej sie pograzac i czarne mysli przyciagac a teraz juz z gorki ale coraz wiekszy stres przed tym co uslysze. W skrocie, tydzien temu bylam u ginekologa ktory podejrzewał, ze moja obecna ciaza moze byc poza maciczna bo upiera sie ze w lipcu to tez byla pozamaciczna i sie wchlonelo samo. W srode pojechalam do szpitala (tam gdzie rodzilam synka) bo od poniedzialku mialam dosyc mocne bole brzucha, takie jak przy miesiaczce co juz dawno faszerwalabym sie p/bolowymi a tutaj tylko w kolko no-spe lykalam a rezultat mały. W szpitalu zbadali mi hcg i oczywiscie mały przyrost wzgledem tego co robilam we wtorek. Na usg widoczny byl mały pecherzyk w macicy, lekarz powiedzial, ze to moze byc "pseudo pecherzyk", czyli moze okazac sie za kilka dni ze go tam nie bedzie a ciaza jest np w jajowodzie....powiedzial, ze niema powodu do hospitalizacji, kazal powtorzyc beta hcg w tym samym laboratorium co robilam we wtorek bo oni robia hcg i to jest mniej dokladne a przyrost mogby by wiekszy. Powiedzial, ze mam nie brac no-spy, ze moje bole to sa jelitowe i kazal czekac, mowiac: "ze moze cos z tego bedzie". Szukalam w internecie historii z dobrym finalem zdrowej ciazy mimo malego przyrostu bety i do tej pory mam nadzieje, ze bedzie dobrze. Oby nie bylo tylko poza maciczna...tego boje sie nabradziej, co prawda nie boli mnie jakos specjlanie brzuch z jednej strony jak to opisuja. Jedynie co mnie niepokoi to fakt, ze nie mam bolaych piersi tak jak w pierwszej zdrowej ciazy, sa wrazliwe sutki ale to nie jest to samo...A z czwartkowych badan bety hcg wyniklo, ze przyrost ma tenedecje spadkowa i ok 65,3% wciagu ostatniuch 48 h, wiecej hcg nie badalam, czekam na dzisiejsze usg i licze na cud...dodam ze w zeszły weekend a nawet w piatek czyli w tedy co zaczela beta rosnac dopadlo mnie mega przeziebienie albo jakis wirusi tez tak mysle czy to nie ma wplywu na dzidziusia....
Marti - czytalam Twoja historie i ja mialam zabieg robiony w maju i dostalam okresu po ok 6 tyg, po okresie zaszlam w ciaze i do teraz nie wiem czy to byla ciaza biochemiczna i czy pozamaciczna, rozni lekarza roznie twierdza. Mialam tez rozne opinnie ile powinnam odczekac po zabiegu, mowia ze 3 miesiace ale tez mowia, ze jak organizm bedzie gotowy to wczesniej przyjmie, wiec sprobowalam, ale nie wyszlo...teraz jestem znowu w ciazy i modle sie aby zakonczyla sie pozytywnie...
gloria6 - u ciebie kiedy wyszlo ze mialas ciaze pozamaciczna i jakie mialas objawy? Jak ci hcg rosło?
Hona - nie pamietam swoim przeciwcial i tych antygenow, musialabym odgrzebac stare badania ale widze ze zaczynas zfiksowac i sie boisz a ja ci mowie, ze zaufaj lekarzowi, ma byc tylko dobry (zrob wywiad czy jest najlepszy z najlepszych) a wszystko pieknie i szybko Ci unormuje, zobacz ile dziewczyn ma hashimoto a maja tej dzidzie mimo tego. Ja robilam teraz badania tsh,FT4 i anty-TPO too mam wynik <1 ale lekarz powiedziala ze jest dobrze wiec wiecej sie nie dopytywalam a w sumie nie wiem co to oznacza.
Dobra dziewuszki, koncze pic kawke, troszke sie oczyscilam z emocji piszac wam o wszystkim i musze isc sie ogaraniac do lekarza. Prosze o trzymanie kciukasów mocno aby bylo dobrze!! A te co wierza to o modlitwe....potrzebujemy tego mocno....