Naala, anty dobrze napisała:
bądź sobie zrezygnowana, tylko ze starań nie rezygnuj ;-)zobaczysz, uda się w najmniej podziewanym momencie
:-) &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Anty, doskonale Cię rozumiem, ale w naszym przypadku - gdy mimo ogromu badań nie ma jednoznacznego winowajcy - nie pozostaje nic innego jak próbować
zbieraj siły i do dzieła ;-) &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
alza, skąd mąż przywlókł infekcję? dziwnie to zabrzmiało...
"dobre zasady współpracy" z teściową się utrzymują?
Black, wierzę, że ten dystans, który udało Ci się nabrać do staranek i nowy, zdrowy cel pozwolą znacznie szybciej spełnić Twoje marzenia
za wizytę i wyniki &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Olasec, to ten STRACH niestety
Jesteś na półmetku kochana, maluch okopuje Ci wnętrzności, nadal męczą Cię mdłości - WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE :-)
A co do wyprawki - może nie hurtowo, tylko jakoś pojedynczo nabywaj rzeczy. Dzisiaj czapeczkę, za kilka dni ( może tydzień) jakieś bodziaki... może kroczek po roczku będzie łatwiej
?
Ja byłam wczoraj u gina. Maluszek urósł do 11,5 mm :-) Mam już założoną kartę ciąży
Powiedziałam lekarzowi, że wytrzymam bez niego max. 2tyg., więc następna wizyta 30 kwietnia. Plamienie prawie całkowicie się wyciszyło :-), więc ponownie zmniejszam dawkę dupka a na to miejsce luteina rano i wieczorem. Zobaczymy... wydaje mi się, że te najbliższe 2 tyg. będą kluczowe
Co do wesela w tą sobotę, to gin powiedział, że 2 godzinki i mam wracać do domku...
bardzo rygorystycznie podszedł do sprawy, przecież i tak nie zamierzałam tańczyć a siedzieć sobie grzecznie przy stoliku. No nic, dzidzia to niekwestionowany PRIORYTET
wesele jest na moim osiedlu, więc może wrócę do domu po tych 2 godz., poleżę 2-3 godz. i znów pójdę na jakąś godzinkę, może dwie w zależności jak będę się czuła... myślicie, że za dużo zaryzykuję w ten sposób? nie wiem co robić, doradźcie....