reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Dziewczyny martwię się,że coś ze mną jest nie tak. Zaczęłam oglądać ubranka na necie i szybko przestałam bo mnie to chyba nie cieszy. Nie wiem co mi jest. Boje się chyba, że coś wybiorę i coś się stanie dzidzi i przez to boję się zaangażować w wyprawkę. Smutno mi, że mnie nie kręci jeszcze kompletowanie wyprawki :-( kocham to dziecko ponad wszystko i boję się, że je strace.
Jutro mam prenatalne i mimo,że czuje ruchy to się stresuje żeby było wszystko dobrze. Dodatkowo zaczęły mnie boleć plecy i brzuch mnie ciągnie. Niby to normalne, ale jakoś mnie to trochę stresuje.
 
Olasec, ewel87 - oczywiście, że normalnie... sama tak miałam...więc skoro każda z nas, to wszystkie trzy byłybyśmy równie pokręcone... i chciałam oglądać, i się bałam - to naturalne po tym co Nas spotkało... moje koleżanki jak tylko dowiadywały się, że są w ciąży od razu zaczęły kupować - ja pierwszą rzecz kupiłam jakoś w lutym (pod koniec), nie pamiętam który to dokładnie tydzień był (ok. 20). Miałam jednak w głowie coś takiego, że jak zacznę kupować i się cieszyć, to coś się stanie... tak samo było z ustawienie suwaczka na forum... Ale póki co jest wszystko ok, i Maryśka ma już dość pokaźną szafkę z ciuszkami :-) trochę nowych, trochę z ciucholandów, trochę już dostała :-) a znaczną część od znajomych po ich córeczkach :-) jak już będę na zwolnieniu (a wybieram się na nie od 11 maja, wtedy mam wizytę u gina i umówiłam się z nim, że mi wypisze zwolnionko) to robię listę, odhaczam czego jeszcze nie mamy i biorę się za ostre zakupy i pranie :-)

OneMoreTime - jak tam? :-)

MisiaMonisia - jeśli chodzi o kolki, moja bratanica płakała całe dnie i noce przez trzy miesiące, wszyscy w domu mieliśmy co robić nosząc ją i przytulając... Kropelki niemieckie owszem pomagały, ale nie pamiętam ich nazwy - mogę zapytać Bratowej i dam Ci znać jeśli chcesz :-) Im załatwiał jakiś znajomy, który jeździł do Niemiec... W naszej okolicy sporo osób korzystało z tego rodzaju kropelek i sobie chwalili...

Angelstw - Twój Jaś to już duży chłopak :-)

ovli22 - masz napisane na wynikach tylko te, na które miałam robione badania...

Black Cat - każda z Nas potrzebowała tyle czasu, ile wymagało tego dojście do siebie i choć w części pogodzenie się ze stratą... Niestety nie ma na to odpowiedzi, że za tydzień czy dwa wszystko będzie dobrze - ja miałam tak, że już mi się wydawało że jest okej, gdy nagle szłam do łazienki pod prysznic i ryczałam jak bóbr... najważniejsze, że zawsze wychodzi słońce... :-)
 
Naala, anty dobrze napisała: bądź sobie zrezygnowana, tylko ze starań nie rezygnuj :tak:;-)zobaczysz, uda się w najmniej podziewanym momencie :tak::-) &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Anty, doskonale Cię rozumiem, ale w naszym przypadku - gdy mimo ogromu badań nie ma jednoznacznego winowajcy - nie pozostaje nic innego jak próbować :sorry2:zbieraj siły i do dzieła ;-) &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

alza, skąd mąż przywlókł infekcję? dziwnie to zabrzmiało...:confused: "dobre zasady współpracy" z teściową się utrzymują?

Black, wierzę, że ten dystans, który udało Ci się nabrać do staranek i nowy, zdrowy cel pozwolą znacznie szybciej spełnić Twoje marzenia :tak:za wizytę i wyniki &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Olasec, to ten STRACH niestety :wściekła/y:Jesteś na półmetku kochana, maluch okopuje Ci wnętrzności, nadal męczą Cię mdłości - WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE :-):tak: A co do wyprawki - może nie hurtowo, tylko jakoś pojedynczo nabywaj rzeczy. Dzisiaj czapeczkę, za kilka dni ( może tydzień) jakieś bodziaki... może kroczek po roczku będzie łatwiej :sorry2: ?


Ja byłam wczoraj u gina. Maluszek urósł do 11,5 mm :-) Mam już założoną kartę ciąży :happy: Powiedziałam lekarzowi, że wytrzymam bez niego max. 2tyg., więc następna wizyta 30 kwietnia. Plamienie prawie całkowicie się wyciszyło :-), więc ponownie zmniejszam dawkę dupka a na to miejsce luteina rano i wieczorem. Zobaczymy... wydaje mi się, że te najbliższe 2 tyg. będą kluczowe :sorry2:

Co do wesela w tą sobotę, to gin powiedział, że 2 godzinki i mam wracać do domku...:baffled: bardzo rygorystycznie podszedł do sprawy, przecież i tak nie zamierzałam tańczyć a siedzieć sobie grzecznie przy stoliku. No nic, dzidzia to niekwestionowany PRIORYTET :happy: wesele jest na moim osiedlu, więc może wrócę do domu po tych 2 godz., poleżę 2-3 godz. i znów pójdę na jakąś godzinkę, może dwie w zależności jak będę się czuła... myślicie, że za dużo zaryzykuję w ten sposób? nie wiem co robić, doradźcie....
 
Ewel87 u mnie to już 20 tydzień :-) cieszę się że mi czas leci bo juz bym chciała mieć maleństwo przy sobie :-) uwielbiam jak mnie smyra od srodka:-) nawet teraz czuję motylki w brzuchu:-) czekam na konkretne kopniaczki :-)
 
ewel, jak długo masz te lekkie kłucia? ja odczuwam je od jakichś 2 dni i zastanawiam się czy to po prostu macica się zaczęła rozciągać, czy coś nie tak... :baffled::confused: mimo, że na wczorajszym usg było ok, też oczywiście się zastanawiam nad przyczyną...
 
reklama
Do góry