reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam!
Wpadam się pochwalić trochę (taka mała chwalipięta ze mnie czasem jest), że dziś znów miałam (nadprogramową) wizytę. Maluszek ma się dobrze, mierzy już 93 mm. Wstępna ocena płci - syn. Mąż ma już prezent na zajączka, a ja się śmieję do znajomych, żeby trzymali kciuki, żeby siusiak nie odpadł ;-).

Z tą cytomegalią to są różne wieści.
Osobiście mi wyszedł wynik IgG - 139,100 i Pan doktor kazał zrobić jeszcze IgM. Nastraszył mnie porządnie, że to takie niebezpieczne i w ogóle, jeśli wyjdzie dodatnie, od razu mam się zgłosić. IgM wyszło dodatnie (nie wiem na jakim poziomie, bo dopiero po odebraniu wyników dowiedziałam się, że robią tam tylko jakościowe, a nie ilościowe). Oczywiście natychmiast po otrzymaniu wyników pogalopowałam do Pani doktor* i wylądowałam ze skierowaniem do poradni chorób zakaźnych (oczywiście pilne).

Na wizycie w poradni dowiedziałam się czegoś zupełnie odmiennego od tego co mówił Pan doktor, a mianowicie... Moje wyniki są w normie i charakterystyczne dla około 80% ludzi. Świadczą o przebytej chorobie w przeszłości i pomimo dodatnich obu klas nie świadczy to o tym, że w moim organizmie znajduje się wirus, a co najważniejsze NIE MA ŻADNEGO ZAGROŻENIA DLA DZIECKA.

Niebezpieczne w ciąży jest dodatnie IgM, ale ujemne IgG (zakażenie pierwotne).

W kwestii tych wyników radziłabym się skonsultować raczej z lekarzem chorób zakaźnych.

* słowo wyjaśnienia, chodzę do Pani doktor prywatnie i do Pana doktora na nfz. Pan doktor przyjmuje tylko we wtorki, a wyniki odebrałam w środę, więc nie chciałam czekać jeszcze tygodnia na wieści.

~~~~~~

martussia2203 GRATULACJE (spóźnione, ale szczere, ja to zawsze mam super zapłon). Śliczna córeczka.

Juchu
witam w klubie. Ja mam za sobą studia z informatyki, pedagogiki pracy socjalnej (licencjat) i pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej (magisterka). Marzy mi się jeszcze matematyka (miałam zacząć w zeszłym roku, potem stwierdziłam, że odłożę te plan jeszcze na rok, a teraz nie wiem na ile muszę je odłożyć), a i tak cały czas kombinuje czy dałabym radę "wyżyć" ze swojego tkania.

m-s
witaj, zapalam światełko dla Twojego Aniołka (*).
 
reklama
enya to teraz tylko kciuki trzymać && i czekac na zielone światełko i potem dwie kreseczki :D

mysiak i anilek dacie radę moja siorka tez była przerazona tym co może a czego nie, ale szybko wyczaiła co i jak i te nawyki zywieniowe do dziś jej co niektóre zostały a jej młody ma juz 5 miechów, o ile dobrze pamietam ogórkami zielonymi sie sporo zajadała, nie wiem jak wy ale ona chodziła na wizyty do diabetyka i dietetyka z NFZ, nie wiele pamietam z jej realacji co i jak głównie utkwiło mi w pamieci ze za kazdym razem musiała walczyć o przyjmowanie bez kolejiki bo to sie wam należy - zreszta zazwyczaj są ustalone godziny, ale w przychodnach jak wiadomo jest różnie, no i tam jej doradzali co jesć co z czym łączyć żeby zmieścic sie w "normie"
Jedna ważna sprawa to chleb .... długo zajeło jej znalezienie odpowiedniego, prawdziwego grahama .... wiele z nich mimo zapewnień sprzedawców miało jakieś domieszki słodu czy karmelu co po zjedzeniu i po pomiarze glulkometrem dopiero wychodziło
Najpierw złapała doła bo wcześniej o cukrzycy "ciążowej" nie słyszała, ale potem okazało sie że wiele dziewczyn nawet spośród znajomych miała taki problem i dały rade i wszysko sie ok skończyło. Powodzonka życzę i trzymam && aaa i na bb nawet jest specjalny topic w tym temacie może cos ciekawego dla siebie tam znajdziecie

o to chyba był ten topic
https://www.babyboom.pl/forum/ciaza-porod-polog-f14/cukrzyca-ciazowa-i-zycie-po-niej-21291/
też cosik jest

https://www.babyboom.pl/forum/maj-2013-f474/slodkie-mamy-64851/

co do karmienia mm .... ja uważam że nie ma sie czego wstydzić, różnie bywa każda z nas pragnie dla swojego dziecka tego co najlepsze, ale nie zawsze możemy im to dać, ale podejście niektórych np w szpitalu gdy nie miałam pokarmu i latałam po mleko, czy np mojego pediatry który powiedział do mnie "nastepna matka co kombinuje" jak mu powiedziałam o moich problemach z laktacją, sprawia że nie raz czułam się jak wyrzutek i jakaś wyrodna matka. Zamiast doradzić co robić, jakos pomóc lub chociaż pocieszyć to człowieka za przeproszeniem gnoją, bynajmniej ja to tak odbieram. Człowiek walczy o kazda kroplę mleka a i tak większość mysli że o karmi mm bo jej tak wygodnie .... No albo np promocje itp jest zabronione "promowanie mleka poczatkowego" w każdym tego słowa znaczeniu, ja rozumiem że nie powinno sie reklamować że jest np "prawie tak dobre jak mleko matki" czy jakieś inne tego typu bzdety, ale jeśli mam np Kartę ROSSNĘ uprawniająca do zniżki 4% i na wszystko dostane rabat a na mleko początkowe nie, lub gdy sa jakie kolwiek inne obnizki procentowe to tego mleka tez nie dotyczy .... to troche nie jest ok, wiele mam dokarmia, wiele nie ma poprostu pokarmu a traktuje sie to tak jakby sie jakąś truciznę dziecku podawało .... nic ale sie w końcu wygadałam
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny ja mialam info, ze pierwsze zakazenie jest najgrozniejsze ale dr Hamela w Warszawie kazala mi powtorzyc badania bo powiedziala, ze kazde zakazenie po pierwotnym ma kilka procent szans, ze dziecko zostanie zarazone i mimo ze najgorsze jest w pierwszym trymestrze bo atakuje niedojrzale komorki czyli plod jak najbardziej, ale potem jest rownie grozna bo prowadzi do wad rozwojowych u plodu. Generalnie ja tez sie zdziwilam leciutko ale jutro smigam na cytomegalie jak kazala..

Mamusia synka napisz jakie masz wyniki przy jakich mianach bo pisalas ze bardzo wysokie, ciekawa jestem jak bardzo.

Asta gratki synka, oby tak zostalo ku uciesze tatusia, a z awidnoscia pati ma racje, warto byloby sprawdzic, ciekawe to.
 
Ostatnia edycja:
Pati.b ja jednak zrezygnuje i zaufam w tej kwestii lekarzowi. Zresztą z moim trybem życia byłabym w głębokim szoku, gdybym wcześniej nie miała styczności z tym wirusem. W tym momencie co miało się stać to się stało, czasu nie cofnę i już niczego nie zmienię. Badanie usg nie wykazuje żadnych nieprawidłowości w rozwoju dziecka (wszystkie parametry w normie, więc na tym etapie tylko amnio wykazałaby, czy doszło do zakażenia dziecka).

Plenitude z tego co się orientuję to w przypadku powtórnego zakażenia ryzyko przekazania wirusa wynosi 1% (przekazanie wirusa jeszcze nie przesądza, że cokolwiek złego może się z dzieckiem dziać). Badanie kobiety w tym momencie nic nie daje.
"Wiarygodną diagnozę stawia się wyłącznie na podstawie badania obecności CMV w płynie owodniowym (amniopunkcja). Badanie wykonuje się co najmniej po 7 tygodniach od zakażenia matki i po 21. tygodniu ciąży, gdyż dopiero wtedy następuje obfite wydalanie CMV z moczem płodu do płynu owodniowego."
 
Asta ja zrobie jak mowila dr Hamela, ona jak i dr Dangel maja w Warszawie ogromna stycznosc z przypadkami ciaz z roznymi powiklaniami, od wad genetycznych po rozwojowe i maja na tym polu konkretne doswiadczenie. Badanie od poczarku mam identycznej wysokosci tylko w klasie IgG wiec rutynowo dla spokoju to potwierdze, amniopunkcji powtorzyc sobie nie dam, nie w przypadku bezpodstawnego gdybania lekarzy bo przypomina to strzaly kula w plot, oni nie wiedza co moze byc przyczyna a krolikiem doswiadczalnym dla nich nie zamierzam byc. Mnie moga kluc, zadnych inwazyjnych wiecej nie pozwole sobie zrobic. Ona stwierdzila, ze wymyslona przez moich lekarzy kordocenteza jest bez sensu bo ma mala qartosc diagnostyczna przy zespole jaki sugeruja. Jakos tak nie lubie lekarzy, ale jej wierze i dlatego dla swietego spokoju badanie powtorze, zreszta moj gin kazal z nim przyjsc na nastepna wizyte. :-) o tym jednym procencie tez czytalam, ale co pacjent to osobny przypadek, lekarz pewnie tez :-)
 
Plenitude rozumiem Twoją postawę. Gdyby mój lekarz powiedział, że warto powtórzyć to oczywiście bym się nie sprzeciwiała. W Twoim przypadku wygląda to na szukanie śladów winowajcy zaistniałej sytuacji i każde dodatkowe badanie (nieinwazyjne) może okazać się pomocne.

U mnie lekarze nie widzą potrzeby kontynuowania badań w tej kwestii, więc nadgorliwością się nie wykaże. Z tego, co czytam i tak gdyby znaleźli wirusa w moim organizmie to jeszcze nie oznacza, że i do dziecka się przedostał, więc te wyniki zawiesiłyby mnie tylko w próżni i niepewności. Na amnio bym się nie zdecydowała (tchórz ze mnie, jak nie wiem), więc do porodu żyłabym w niepewności czy faktycznie te moje wyniki mogą wpłynąć na maleństwo, czy też niekoniecznie. Może się to wydać dziwne, ale do września zostało sporo czasu - za dużo, żeby decydować się na taką niepewność.
 
witam

anilek,mysiak trzymam za was &&&&&&&&&&&&&&.dacie rade kochane z ta cukrzyca.izw popieram w pelni to co napisalas o mm.ja tez sie czulam jak wyrzutek,bo moja mala nie chciala ssac cyca,wiec dokarmialam ja mm,pozniej jak sie okazało,ze jest alergikiem to wogole przeszla na samo mm i wiele osob sugerowalo mi,ze dziecko napewno bedzie sie gorzej rozwijało,szybciej łapało infekcie itd,a odpukac Ala byla tylko raz chora i nic jej nie jest na szczescie,wiec twierdze,ze takie szykanowanie matek,bo karmia mm jesli inaczej nie moga jest bez sensu...anty co u was? pati.b. jak mała? enya ciesze sie ogromnie,ze juz wiecie co i jak.super.a co maz na to??? &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& za 8.05
 
reklama
Do góry