reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Tak pierwszy raz jestem nowicjuszka. Tak gin twierdzi ze pecherzyk nie peka sam i dlatego dostalam ten choragon. Mam nadzieje ze peknie. A ty tez z pomoca zastrzykow zaszlas? przepraszam ze tak dopytuje ale to zawsze podtrzymuje przy nadzieji jak wiem ze komus sie udalo:-)
 
reklama
długowłosa tak w skrócie, starania od 2010 roku, owulacje tylko na clostilbegyt + metformax (żeby pęcherzyki rosły bo moje nie rosną wcale) do tego cały czas zastrzyki z pregnylu bo pękać też nie chciały, raz w grudniu 2011 roku po lekach i zastrzyku zaszłam potem poronienie, od marca znowu ten sam schemat, ale w marcu i kwietniu pęcherzyki po zastrzyku nie pękły. potem zaczęły znowu pękać. w sierpniu pękł sam pierwszy raz w moim życiu i w listopadzie też pękł sam bez zastrzyku i w listopadzie zaszłam. te zastrzyki są skuteczne, wiele kobiet zaszło.
 
[/QUOTE]
onemoretime nie ma szczepionki, przechorowanie cytomegalii nie daje przeciwciał dających odporność jak w przypadku toxoplazmozy ale dość skutecznie walczą z nawrotem choroby częściowo zabezpieczając.
jeśli nigdy nie chorowałaś możesz bardziej uważać, unikać skupisk małych dzieci gdzie często występuje, dbać o higienę i unikać infekcji wirusowej przenoszącej się jak grypa, nosicielami jest ok 80% ludności Europy, wirus może być całe życie nieaktywny ale najgroźniejszy jest na początku ciąży jako zakażenie pierwotne, gdy nigdy nie chorowałaś.. chodzi o informację jakie jest zagrożenie w Twoim przypadku. ja to robię jutro na polecenie gina bo musi być kontrolowane, robiłam już chyba 3 razy odkąd zaczęłam starania i mam już przeciwciała.

[/QUOTE]

Pleni, to po co robisz kolejny raz badanie skoro masz przeciwciała (więc ewidentnie chorowałaś...)? Trochę się zakręciłam z tym wszystkim…. Poczekam na wyniki badań, które porobiłam i zobaczę co wyjdzie. Później jak będę miała fundusze to może zrobię jednak tą cytomegalię… wnioskuję, że najważniejsze co daje zrobienie tego badania to spokój, że już się chorowało...

Modlę się, by z Twoją kruszynką było wszystko ok :tak:
 
agnieszkaala, mi koleżanka powiedziała, że jeśli wiesz jaka jesteś w środku (;-)) to wkładając tam paluszek będziesz widziała różnicę. Ja sprawdzałam sobie czy jestem spulchniona kiedy nie było sensu do testu podchodzić a "wiedziałam w sercu", że doszło do zapłodnienia. Gdzieś między pierwszym a drugim tygodniem już czułam różnicę :tak:. Generalnie czytam, że dziewczyny odradzają, więc nie namawiam, tylko dzielę się moim doświadczeniem:happy:
 
Cześc Dziewczynki! Ja dzisiaj na chwilkę, potem nadrobię zaległości.
Skonsultowałam moje wyniki z genetykiem, jest w zasadzie OK. Z trombofilii wyszło mi ryzyko większe o 10% zakrzepicy, więc w ciąży od razu Clexane profilaktycznie. Ale co mnie zdziwiło - w zalecaniach mam:
- kwas foliowy minimum 5 mg przed ciążą i do 12tyg.
- wit. B6 i wit B12 przed ciążą, aby zmniejszyć poziom homocysteiny - nie wiem jakie dawki.
Zastanawia mnie ta dawka kwasu foliowego - 5 mg to 12 tabletek po 0.4mikrog! A znalazłam artykuł, gdzie w przypadku podwyższonego poziomu homocysteiny (ja nie oznaczałam) zalecają nawet 15mg! To 37 tabletek. No rozumiem, żeby jeść zielone, ale i tak trzeba uzupełnić , chyba, no bo ile tej sałaty czy pietruszki trzeba zjeść. W tym artykule też piszą o wit B6 - 6-25mg i wit. B12 100-600 mikrog. To bardzo dużo.
Co WY na to?
 
Malgonia - z witaminkami nie pomogę, ale co do kwasu foliowego to ja przed i w trakcie całej ciąży łykałam 15mg - oczywiście jedną tabletkę, a nie 37... ;-)
 
onemoretime robię bo te przeciwciała nie działają tak jak w toxo, nie dają aż takiej odporności, można znowu zachorować, robiłam przed ciążą, po poronieniu i teraz też lekarz napisał to na kartce do labu ale tylko w klasie IgM czyli zakażenie świeże, jak robiłam klasę igG to miałam 76 a norma powyżej 1 czyli obecne przeciwciała po przechorowaniu kiedyś tam.. lekarze każą to robię, dziś już widzę na stronie labu wynik , nie mam czynnego i świeżego zakażenia cytomegalią.

małgonia kiedyś zapytałam w aptece o większe dawki kwasu foliowego, owszem są sporo większe dawki ale tylko na receptę. podejrzewam, że z witaminami też może tak być. z tym co masz od genetyka do gina i on musi decydować o tym co Ci przepisać.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Tak, ja tez mialam lyzeczkowanie. Wrodzona dociekliwosc kaze mi sie zastanawiac, dlaczego po lyzeczkowaniu czesto tak to sie konczy, ze leci jak z kranu, bo logika podpowiada, ze powinno byc mniej. Nie, zebym sie niepokoila, bo wiem, ze wiele dziewczyn tak wlasnie ma, po prostu szukam wyjasnienia. No, i licze na to, ze to bedzie pierwszy i ostatni okres w tym roku ;)

Widze, ze wspolny mianownik to Maciej w takim razie. A niezdecydowani nie maja glosu ;)

Zawsze po łyżeczkowaniu będzie leciało bardziej .Lyżeczkowanie to wyrywanie śluzówki co za tym idzie cała macica jest pocharatana w środku .To po prostu jedna wielka rana ,która musi się zabliźnić i zagoić .
Przy naturalnym poronieniu cała wyściółka się złuszcza nie powodują żadnych podrażnień i taka jest różnica .
podam przykład .
Teraz przy porodzie małej (CC) podczas łyżeczkowania dostałam krwotoku z całej ściany łożyska .
Aby zachować macicę założona została tamponada ,którą usunęli kilkanaście godzin po operacji .
Ryzyko nawrotu krwotoku było nadal duże,ale macica zaczęła się obkurczać i już trzeba było to wyciągać .
Wrażenia okrutne -poród przy tym to pikuś ....
Ja zemdlałam z bólu ,więc fajnie nie było ...ale macica dzięki profesorowi zachowana .
Jednak dzieci mieć już nie mogę ponieważ 4 łyżeczkowania spowodowały brak naturalnych zagłębień w macicy i jajeczko nie ma jak się agnieździć .
Każda kolejna ciąża zakończy się tak jak ta z Karolcią czyli ,łożyskiem centralnie przodującym z zagrożeniem życia matki i dziecka .
Dlatego tak ważne jest ,by chronić się przed łyżeczkowaniem

Nowym aniołkom zapalam światełka (*) (*) (*)
Witam nowe aniołkowe mamy
 
Do góry