Nisiao - nie wiem czy po poronieniu jest łatwiej zajść ale też kiedyś słyszałam taką opinię. gdybym miała patrzeć na swoje statystyki to tak właśnie było ale możliwe że to była bardziej kwestia włączenia leków a nie tego że byłam po poronieniach. u mnie to też było tak że jak już miałam dni płodne to starania musiały być codziennie i dopiero wtedy z czystym sumieniem i nadzieją mogłam robić test ciążowy, więc jeśli Ty też tak masz to pogadaj ze swoim mężem że albo się staracie i wtedy on też się stara stanąć na wysokości zadania wtedy kiedy jest potrzeba albo odpuszczacie. ja po prostu jestem taka że dla mnie robienie sobie nadziei jeżeli bym wiedziała że starania były na pół gwizdka byłoby masochizmem
Plenitude - super że masz takie oparcie w mężu, naprawdę. wydaje mi się że rzadko zdarzają się tacy mężczyźni którzy są w stanie zrozumieć co przeżywają ich partnerki i je wesprzeć. dbaj o swój skarb. doczytałam że już po wizycie - a jest jakiś termin na ile mniej więcej musiałabyś te starania odłożyć?
Martussia - ojj bo się zarumienię, bardzo mi miło że tak piszesz :-) ehhh jak mogłaś nie wiedzieć że jest skierowane do Ciebie? oj babo... ;-) następnym razem będę wywoływać po imieniu (mam oczywiście nadzieję że nie będzie następnego razu i będziesz się meldować sama)
Aniii - super że Ci się poprawiły wyniki badań, tak trzymać!!!
Ameritum - co do Twojego męża to pamiętaj że mężczyźni lubią działać jak jest jakiś problem i jego to wykańcza że nie może nic ZROBIĆ żeby Ci pomóc - zrobić w sensie jakiegoś działania. pamiętam że jak zaczęłam się spotykać z moim mężem to on bardzo źle reagował na moje łzy i jakoś tak w końcu wyszło w rozmowie że on mi powiedział że to dlatego bo on nie wie co ma wtedy zrobić, jak mi pomóc, co naprawić, ja mu wtedy powiedziałam że jak płacze to ma po prostu podejść i mnie przytulić - dla mnie to było oczywiste a dla faceta niestety nie, to nie znaczy że on jest nieczuły czy coś tylko po prostu my kobiety działamy trochę inaczej. postaraj się z nim może porozmawiać że on nie ma nic "radzić" na tę sytuację tylko po prostu być przy Tobie... co do gubienia się w odpisywaniu to ja zawszę piszę w notatniku po pierwsze bo wtedy się właśnie nie gubię a po drugie jak piszę długiego posta to mam pewność że mi go nie zje
Mamolinka - miałam nadzieję że jednak nie dołączysz do naszego grona. bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. pamiętaj że wszystko co będziesz teraz odczuwała będzie zupełnie normalne, jeśli będziesz potrzebowała płakać to płacz, nie musisz być dzielna
Anilek - szkoda... :-(
Aniunnia - trzymam mocno kciuki &&&&&&&&&&&&&& i czekamy na dobre wieści
Miliondni - trzymam kciuki za pozytywne wieści &&&&&&&&&&&&
Enya - ja widzę
trzymam mega mocne kciuki &&&&&&&&&&&&&&&&&&
ja poproszę o kciuki jutro bo wizytuję i mam nadzieję że moja szyjka się nie skróciła jeszcze bardziej...