Magda ja nie będę szaleć, moja ciąża była już sporawa. Czyścili mnie, więc muszę zaczekać, nie wybaczyłabym sobie sytuacji: pierwszy cykl, zaciążam, ronię bo macica była jeszcze nie zagojona po zabiegu. Miesiąc po zabiegu mam iść do szpitala na kontrolę z wynikami z sekcji zwłok i histopatologicznymi, oraz z tym czymś co będzie genetyk robił. Zobaczę jakie będą wyniki, jak kontrola i od tego zależy od kiedy będziemy się starać.
A jak już zaczniemy - tak przynajmniej było do tej pory - czekałam na zrobienie testu dość długo. Z Jurandem test zrobiłam w 7 tygodniu, a teraz w 5. Teraz znacznie szybciej, bo miałam okresy w miarę regularne, a z Jurandem to okresy były zazwyczaj regularne, ale zdarzało się, że jeden miesiąc wypadał.
Nie chce sprawdzać wcześniej niż przed okresem, bo bardzo dużo roni się w czasie miesiączki, nie chce się oszukiwać i rozczarować. Poza tym mam taki instynkt, że z Jurandem wiedziałam, że jestem w ciąży. Wstałam rano, i stwierdziłam, że muszę zrobić test, który popołudniu wyszedł pozytywny. Teraz miałam dostać okres jakoś 13-15 czerwca. 15 stwierdziłam, że jestem w ciąży, nie spieszyło mi się do testu, test zrobiłam dopiero za kilka dni a do lekarza poszłam w 8 tygodniu.
karola co napisałam wcześniej - masz nie słuchać osób trzecich i to w każdej kwestii. Poza tym kuzynka jak jadła witaminy z apteki to nic swojemu dziecku nie dawała, witaminy te tylko kosztują i dają niektórym nieświadomym, świadomość, że dobrze robią. One się tak mało przyswajają, że nic w nasze życie nie wnoszą. Jedynie co to ma się po nich zatwardzenie. To, że Ala mała to nie musi być wynik brania leków, a raczej stawiałabym na geny. Popatrz na siebie i swojego partnera, jakich gabarytów jesteście?
Wiem, że przykro się robi, kiedy słucha się takich rzeczy. Do mnie teściowa też gadała, że trzeba przystawiać to dziecko nauczy się jeść - matka tak doświadczona przy jednym dziecku, które karmiła jeden miesiąc, bo zachorował i nie chciał jeść, więc dała butlę. A ja po prostu nie chciałam karmić i tyle.
Karola wiem co czujesz bo przez 3 tygodnie po urodzeniu Juranda miałam takich nauczycieli wkoło siebie, moi rodzice jak słyszeli tylko płacz z mojej strony w telefonie, kazali się zapakować i przyjechać do nich. Tak, zrobiłam i jakoś się udało. Tobie potrzebna pomoc kogoś, kto nie będzie cię moralizował, a pomoże w czynnościach domowych i trochę przy dziecku, nie licz na męża, oni się boją dotykać takie maleństwo.