reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Wieie co.. tak czytam o tym co lekarze czasem gadają i wiem niestety , że dla nich też to trudne... kobieta traci dziecko a oni najzwyczajniej w świecie nie wiedzą jak się zachować i palnie jeden z drugim gafe. czasem probuja żartować przy zabiegu bo jest to dla nich forma odreagowania, a z drugiej strony niestety tyle kobiet traci dziecko, ze zwariowaliby gdyby włączyli emocje.
Pomijam oczywiscie tych co są wogole empatyczni i mają wszytsko w dupie... ale zawsze staram sie zrozumiec obie strony...

Witam nowe aniołkowe mamusie. dla wszych aniołków
[*]


Plenitude.. kurde a ja mam taki brak apetytu ze szok. Od grypy zoładkowej jem max 1 kromke chleba dziennie i do tego obiad, garsc siemienia lnianego i hektolitry wody. poprostu nie chce mi sie jesc, nie mam apetytu, zmuszam sie do sniadania.. obiad jakos wchodzi a kolacja.. hm.. nie pamietam kiedy jadłam... bleee...

emka01 a idz kochana na żywioł, tak podobno jest najlepiej. trzymam kciuki :)
 
reklama
basia sz , super że wszystko dobrze , tylko teraz częściej zaglądaj bo dajesz nam tu nadzieje ....

anty , u mnie akurat po antykoncepcji bardzo liche było endo i kazał gin poczekać aż dojdzie do normy , tak 2-3 miesiące , powiedział mi wprost że jak spróbuje wcześniej to raczej ciąża się nie utrzyma . A moje 2 poronienia były właśnie w pierwszym cyklu po antykach , więc może miał racje . Teraz odczekałam 3 miesiące.

emka , to do dzieła pęcherzyku !!! &&&&&

Anulka , normalnie przesadzasz ! Zeby tak długo cię nie było ....Heeeeeeellllloooooo!!!!
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, ja tak sobie czytam i czytam i czytam i czytam a wiele z was pisze o tabletkach poronnych w szpitalu, które dostałyście gdy okazało się, że ciąża jest obumarła. Jak ja się zapytałam mojego gina o te tabletki, to on stwierdził, że w Polsce w szpitalach nie podaje się tych tabletek, bo one są nielegalne! Są to środki które mogą być stosowane przy usuwaniu żywej ciąży a u nas aborcja jest zakazana. I co wy o tym myślicie? Skąd w takim razie te tabletki w naszych szpitalach?
 
Zjolka a to nie chodzi o te tabletki na szyjkę macicy??Chyba cytotek czy jakos tak? Myślałam,że o tych piszą dziewczyny...one rozszerzają szyjkę macicy.
 
Emka lec po bandzie mala!!! Do boju!!

Zjola ja tez nie bylam lyzeczkowana i u nas nie stosuje sie tabletek tylko zastrzyki (ale to jest to samo), ale to nie sa leki poronne tylko lek wywolujacy skurcze na samoistne usuniecie skrzepow po poronieniu. Ja jak pojechalam na pogotowie to juz nie bylo embrionu, po usg podali mi ten zastzryk i po 3 godzinach zrobili ponowne usg. Co godzine sprawdzali podpaske ile skrzepow schodzi. Potem zrobili badanie krwi, sprawdzili czy ok na usg raz jeszcze i mniej wiecej po 5 godz wrocilam do domu. U nas ten lek (zastrzyk) podaje sie wlasnie po poronieniu coby oszczedzic zabiegu. Ja przynajmniej tak to zrozumialam.
 
Zjola Emka ma racje, nam chodzi o te tabletki na rozszerzenie macicy chyba właśnie nazywają się cytotek. One poprostu rozszerzają macice, aby kobieta mogła samoistnie poronić. U mnie nie było ani krwawienia ani skurczy dlatego musieli wspomóc mnie tabletką.
Kobietko a czułaś ból podczas łyżeczkowaniaa? Może oni poprostu Cię znieczulili miejscowo? Ja jak byłam prawie 4 lata temu w szpitalau to akurat miałam na sali babki po łyżeczkowaniu i właśnie je znieczulali miejscowo,teraz jak poroniłąm w innym szpitalu znieczulili mnie ogólnie. więc niewiem czy przez te 4 lata zmieniły się obyczaje czy co szpital to inne praktyki.

Powiedzcie mi Kochane to wino musi być wytrawne czy może być pół slodkie? Bo ja bym chętnie profilaktycznie podrinkowała,ale nie lubie wytrawnego. Ja mam iść do lekarza jakoś w połowie września bo odbiorze wyników histopatologicznych,niemam pojęcia narazie kiedy mogę sie starać. w szpitalu jakoś nie myślałąm o tym, ból straty był silniejszy.
Co do lekarzy to są różni tak jak i różne ludzie mają charaktery. Mysiak z jednej strony się z Tobą zgadzam, że jakby lekarz się miał każdą pacjentką przejmować to by zwariował,ale z drugiej strony odrobina współczucia by się przydała. Jak ja leżałam w szpitalu to lekarze rzucali hasła medyczne, nikt nie współczuł. Oczywiście oprócz mojego gina. On potraktował mnie nietylko jako przypadek medyczny,ale jako matkę również. Zaopiekował się mną,pytał jak się czuje nie tylko fizycznie,ale i psychicznie. Ja mam dosyć kompetentnego lekarza i zarazem człowieka, mało jest takich dlatego będe się go trzymała rękami i nogami. Miałam do czynienia z 4 lekarzami podczas wizyty w szpitalu żaden nie zrobił mi przykrości,nie uraził mnie,ale też nie wyraził współczucia. Zato miałam niestety styczność z niemiłą położną. Gdy szyjka się już zaczała rozszerzać,ból był nieziemski. Poszłam do położnej po coś przeciwbólowego a ta do mnie :"gdyby to był straszny ból to kobiety by nie rodziły, więc proszę nie przesadzać" Ja jej mówie, że jest różnica rodzić żywe dziecko,a martwe. Pytam czy mam się meczyć dla idei czy szkoda Wam dać lek. Lekarz usłyszał naszą rozmowe i kazał podać mi coś przeciwbólowego.
 
agnieszkaala ja zawsze piłam półsłodkie czerwone:) Wytrawnego też nie lubię:( Właśnie zaraz jadę po pierwszą flaszkę do sklepu:-)
 
reklama
Do góry