Witajcie Kochane!
Dzisiaj mija tydzień, tydzień temu o 7:00 szłam do szpitala, tak strasznie się bałam. Jak tu nie myśleć? To już tydzień. I ta świadomość, że nie da się zapomnieć. Do końca życia będę mamą tej dwójki Aniołków. Tak ładnie o nas mówicie- Aniołkowe Mamy.
Pisałyście o snach – i mnie przyśnił się dzisiaj sen. Mimo tego że okrutny jakiś spokój czuję. Śniło mi się, że urodziłam dziecko przedwcześnie, ale żywe. Gdy chciałam je zobaczyć w inkubatorze już nie żyło. Może łezki mi pociekły przez sen, ale nie obudziłam się. Pamiętam każdy szczegół. Była to dziewczynka. A wczesniej, ze 3 tygodnie temu widziałam w śnie chłopczyka dwuletniego , po tym śnie byłam pewna, że to będzie chłopczyk – Hubercik. A potem dowiedziałam, że była dwójka… To było pożegnanie? Tak jak piszecie, może Aniołki chciały nas pożegnać we śnie. Wierzę, że tak jest.
Oj ciężki to będzie dzień, ale dużo zajęć żeby nie myśleć i się nie rozklejać.
Joasiu, dobrze że tu dołączyłas. Ja też jestem nowa, tydzień temu straciłam moje dwa Aniołki . Bardzo mi pomogła sama świadomośc, że nie jestem sama. Tyle dziewczyn przez to przeszło – dały radę, dały radę wrócić do normalności, cieszyć się z ciązy, mieć wspaniałe dzieci. Wiem,że teraz wydaje się nam to niemożliwe. Ale będzie dobrze, tak mi wszyscy powtarzają, zaczynam w to wierzyć. Z wiarą lepiej.
Gatto, jesteś przykładem, że się udało! Trzymam mocno kciuki, pogłaszcz po brzuszku Maleństwo.