Witjacie dziewczyny udzielałam się tu trochę rok temu, może pamięta mnie karola, bo sporo pisałyśmy sobie o badaniach. Jestem aniłkową mamą, moją ciąża obumarła w lipcu 2011, potem indykcja pronienia, zabieg. Potem zrobiliśmy z M wszystkie badania które robi się po 3 stratach oprócz kariotypu, wyszły problemy immunologiczne, mamy z M zgodność tkankową i mój organizm zwalczał zarodek jak raka, nie wytwarzał przeciwciał osłaniających zarodek. Mielimy parę opcji leczenia, wszystkie bardzo ryzykowne i niepewne: wlewy, szczepionki limfocytami M. ostatecznie zdecydowaliśmy się na żelazny zestaw choć immunolodzy przy takich wynikach jak nasze bez immunoterapii dają 5% szans na donoszenie.
W ciążą znów za pierwszym razem, w pierwszym cyklu starań czyli 3 m- ce po zabiegu. Od pozytywnego testu brałam encorton na obniżenie odpowiedzi immunologicznej organizmu, celxane, acard, dufaston i na maksymalne obniżenie odporności zastrzyki z ovitrelle (beta hcg), co 3 dni zastrzyk (eden zastrzyk 80 zł), po pierwszym trymestrze odstawiliśmy ovitrelle i sterydy. Było ciężko, skutki uboczne sterydów mnie przerażały, ale każda wizyta z ciążą wszystko ok ale psychicznie wysiadałam, ale się opłacało 1 sierpnia o 1 w nocy, rok i 3 dni po zabiegi sn przyszłą na świat nasza Urszulka, nasze szczęście, nie poddawajcie się na prawdę warto wszytko znieść.
Zapalam światełko dla wszystkich aniołków, trzymam kciuki za nowe fasolki i służę pomocą jak coś w sprawie leków itd.
karola, ja biorę clexane 2 tyg po porodzie jeszcze, tam mi mówiło 3 lekarzy.